- Dlaczego boisz się powiedzieć o tym fanom ? – zapytała
mnie Kamila . Bałem się odpowiadać, ale jej mogę powiedzieć wszystko .
- Bo boję się ich reakcji . Kocham Selenę i nie chcę, aby Bieliebers zaczęli wysyłać jej hejty . Za bardzo mi na niej zależy, aby patrzeć jak cierpi . – spuściłem głowę w dół i zacisnąłem powieki . – Kocham moich fanów . Kocham Selenę . Ale kiedy pierwszy raz się o tym dowiedzieli to była katastrofa . Nie chcę, aby się to powtórzyło . większość sądzi że ona mnie krzywdzi, że jest ze mną dla kasy..ale to nie prawda. Wiem, że część jest za Jeleną, ale druga część jej nienawidzi . Kiedy ona cierpi – ja cierpię .
- Ale kiedy ty cierpisz to my cierpimy . – powiedziała cicho dziewczyna . Spojrzałem na nią .
- Wiem to . Ale nie chcę na razie tego ogłaszać dla medii, bo znowu zaczną się wszystkie artykuły typu : „Czy Jelena tym razem przetrwa ?” lub „Czy Selena znowu zrani światową gwiazdę muzyki pop ?” Nie chcę, aby to się powtórzyło, więc nie ogłoszę tego teraz . – spuściłem wzrok i zacząłem bawić się palcami .
Nie zniósłbym ponownego obrażania dziewczyny, którą kocham . Po chwili poczułem ciepłą dłoń Kamili na mojej . Spojrzałem na nią . Miała na ustach mały, smutny uśmiech .
- Rozumiem, ale nie możesz okłamywać swoich fanów . Chcą twojego szczęścia, ale będą zasmuceni tym, że im o tym nie powiedziałeś . myślę że ze względu na wszystko, te co kochają ciebie najbardziej zostaną. Dla nas.. nie jest ważne z Kim jesteś . ważne że jesteś szczęśliwy. I może nie każda z nas przepada za Seleną to będziemy to tolerować. Bo twoje szczęście .. to i nasze… - po moim oku spinela łza..szybko ją wytarłem
- Bo boję się ich reakcji . Kocham Selenę i nie chcę, aby Bieliebers zaczęli wysyłać jej hejty . Za bardzo mi na niej zależy, aby patrzeć jak cierpi . – spuściłem głowę w dół i zacisnąłem powieki . – Kocham moich fanów . Kocham Selenę . Ale kiedy pierwszy raz się o tym dowiedzieli to była katastrofa . Nie chcę, aby się to powtórzyło . większość sądzi że ona mnie krzywdzi, że jest ze mną dla kasy..ale to nie prawda. Wiem, że część jest za Jeleną, ale druga część jej nienawidzi . Kiedy ona cierpi – ja cierpię .
- Ale kiedy ty cierpisz to my cierpimy . – powiedziała cicho dziewczyna . Spojrzałem na nią .
- Wiem to . Ale nie chcę na razie tego ogłaszać dla medii, bo znowu zaczną się wszystkie artykuły typu : „Czy Jelena tym razem przetrwa ?” lub „Czy Selena znowu zrani światową gwiazdę muzyki pop ?” Nie chcę, aby to się powtórzyło, więc nie ogłoszę tego teraz . – spuściłem wzrok i zacząłem bawić się palcami .
Nie zniósłbym ponownego obrażania dziewczyny, którą kocham . Po chwili poczułem ciepłą dłoń Kamili na mojej . Spojrzałem na nią . Miała na ustach mały, smutny uśmiech .
- Rozumiem, ale nie możesz okłamywać swoich fanów . Chcą twojego szczęścia, ale będą zasmuceni tym, że im o tym nie powiedziałeś . myślę że ze względu na wszystko, te co kochają ciebie najbardziej zostaną. Dla nas.. nie jest ważne z Kim jesteś . ważne że jesteś szczęśliwy. I może nie każda z nas przepada za Seleną to będziemy to tolerować. Bo twoje szczęście .. to i nasze… - po moim oku spinela łza..szybko ją wytarłem
-Justin.. chodź tu. Podszedłem do jej łóżka. Dziewczyna
mnie przytuliłam ja odwzajemniłem
uścisk… jestem za bardzo uczuciowy moje
łzy wyciekły.. w pewnej chwili puściłem
Kamilę powiedziałem jej żeby się położyła. Posłusznie wykonała moje polecenie a
ja położyłem się obok niej. Położyłem głowę na jej brzuchu i leżałem..
*oczami Kamili *
Justin położył się na moim brzuchu a mi nawet nie zrobiło
się gorąco. Teraz… miałam coś innego w głowie..
Selena.. a jednak miałam rację on
ją kocha… łza spłynęła po moim policzku. Ale od razu ją wytarłam aby Justin jej
nie zauważył.
-JA tak bardzo się o nią boję. Boję się
ze któregoś razu wyjdzie i jakaś szalona fanka coś jej zrobi..
-Nie wiem co powiedzieć.
A jedyne co przychodzi mi na myśl. To to że kiedyś to się zmieni i
będziecie razem szczęśliwi ..
-Naprawdę ? wierzysz
w to?
-Tak. Wasza miłość przetrwa wszystko. Jestem pewna.
–powiedziałam z łamiącym się sercem.
-Ty nie jesteś przeciwna naszemu związkowi ?
-Nie, dla mnie najważniejsze żebyś był szczęśliwy..Tylko
musisz dać im czas, wiesz one to przeżywają bo się boją..
-Boją czego ?
-Tego że gdy będziesz miało dziewczynę zapomnisz o nich,
że odstawisz je na boczny tor i wtedy nie będą ci już tak ważne, boją się że
cię stracą… że wszystko się zmieni
-nigdy mnie nie stacą , jestem ich ale ja też musze mieć życie
prywatne nie b\ mogę być z nimi wszystkimi na raz…
-Wiem, ale one nie
mogą dopuścić do siebie tej myśli że dorastasz..
-To ciężkie, czasem mam tego dość, wszyscy czegoś ode
mnie oczekują. Tak wiele dziewczyn
mówi, że mnie kocha. Ale one kochają to, co im się wydaje. kochają chłopaka,
który nigdy nie przejmuje się hejtami, który zawsze jest szczęśliwy, zawsze się
uśmiecha. One nie wiedzą ile bólu tak naprawdę to całe hejtowanie mi daje. Jak
trudno czasami pozostać niewzruszonym i nie zalać się łzami. Dorosłem, wiem... nie jestem tym samym
chłopcem, wiem... Ale niech nikt nie
mówi mi, że ich nie kocham, że nie żyję dla nich, może będę mieć
dziewczynę, ale zawsze będą też oni... pewnego dnia, wezmę ślub, opuszczę
kościół, i wiele dziewczyn będzie płakać i patrzeć na mnie z czerwonymi oczami….
Ale ja dalej będę ich kochał są dla mnie wszystkim gdyby nie oni to nigdy bym się Utu nie znalazł…
Łza skapała z mojego
policzka. Po jakimś czasie Justin się odezwał
- wiesz… ktoś
powiedział mi, że nic nie trwa wiecznie, a ja zrozumiałem, że on mówi o moich
fanach, moje dziewczyny, moje Beliebers, wezmą ślub i będą miały dzieci, wiele
dziewczyn nazwie swoje dzieci: Justin, to dla mnie ekscytujące, ile Justinów
będzie na świecie z ich powodu? to jest niemożliwe, żeby zatrzymać czas, chcę
je dla mnie i tylko dla mnie, ale to nie może się zdarzyć ... dużo ludzi
naśmiewa się ze mnie bo śpiewałem na ulicy, wiele osób patrzyło na mnie bo nie
miałem pieniędzy, ale ja nie nienawidzę ich, żal mi nich, ponieważ oni nigdy
nie będą wiedzieć, jak to jest gdy cierpią twoi rodzice, twoja mama ... Mam
tylko nadzieję, że nigdy nie zostawią mnie, bo może jestem najbogatszy, ale bez
nich jestem nikim, innym razem będę mężczyzną,
który będzie śpiewał na ulicy, chłopiec, który będzie płakać w nocy że nie
będzie jak pozostali, ale tym razem, będę płakać za nich, bo stracił je ...
Każda dziewczyna oznacza świat dla mnie, bo bez nich nie jestem Justin Bieber,
dla nich jestem Justin , ich Justin, ich chłopak, który robi zdjęcia z
zabawnymi minami z uśmiechem... Wiem że dorosnę, ale zawsze będę dzieciakiem
dla moich Beliebers. nadal
jestem chłopcem, który śpiewał na ulicy, aby mieć pieniądze na swoją rodzinę,
żeby im pokazać, że mogę spełnić swoje marzenie, i co się stało? spełniło się,
tak! bo wszystko jest możliwe. Chłopiec, który cały czas pisze na TT że cię kocha, naprawdę kocha. jestem chłopcem,
który śpiewał na ulicy, różnicą teraz jest tylko to, że śpiewam na stadionach,
widzę płaczących fanów i krzyczących na mój widok, dziewczyny, chcące być moją
OLLG. Nigdy się nie zmieniłem, nadal jestem skromnym człowiekiem, który modlił
się aby mieć dom, tylko dorosłem.
Nie myślałam że
Justin może mówić tak z uczuciami… zauważyłam ze Pojedyncza łza spłynęła po
jego policzku szybo ją wytarł
-Chciałabyś się zobaczyć z Seleną ??
„Justin to że nie
jestem przeciwna nie znaczy że ją lubię.” Właśnie tak chciałam odpowiedzieć.
Ale wiem że to by go zraniło. Nie mogłam
-Tak, czemu nie
- Dziękuję. To dla mnie ważne żeby fani to akceptowali
-Justin nie chcę nic mówić ale przy mnie nie mów fani
tylko „Beliebers „ bo fani Są na chwilę a Beliebers na zawsze..
-No dobrze , przepraszam nie wiedziałem że tak to
odbierasz..
-Dobrze. A teraz nie chcę cię wyganiać, ale musisz już
iść. Justin podniósł głowę do góry się
odsuwając się ode mnie
-Dlaczego ? spojrzał smutno.
-Bo… twoja dziewczyna czeka..
-A no tak, zapomniałem.
Przytulił się jeszcze do mojego brzucha.
-Ale ty jesteś wygodna.
Taka miękka.
-Bo gruba!
-nie jesteś gruba. Normalna. I bardzo dobrze. Bo u seleny
to tak nie wygodnie! Same kości. Koszmar..
Zaśmiał się .
-Oj Justin.
Chłopak wstał i się przeciągnął. Jego koszulka się uniosła do góry odsłaniając jego brzuch i czerwone bokserki. Odwróciłam wzrok w inną
stronę.
**
Minęły już 4 dni.. 4 dni z Justinem. Przychodził codziennie. Poznaliśmy się. Przy nim czuję się inaczej zupełnie. Jak przy przyjacielu. Nigdy nikomu tak nie
ufałam jak mu. Jutro wychodzę. Zdieli mi
gips z nogi ale został mi jeszcze na ręce.
Teraz leże na łóżku i czekam na
mamę i na Justina. A co do Seleny..
musze się z tym pogodzić. Wiem ile mu to szczęścia sprawia. A ja widząc go uśmiechniętego wariuję.. Do
Sali weszła mama a tuż za nią Justin.
-Hej . przytuliłam mamę
-Część Piękna . Justin mnie przytulił
-Hej przystojniaku.
Mama z Justinem usiedli obok i spojrzeli na mnie. Mama była smutna.
-Co się stało ? zapytałam mamę po polsku ponieważ mama
miała lekkie trudności z Angielskim
-Nic kochanie. Uśmiechnęła się blado.
-powiedz.
-Angela rozstała się z Łukaszem
- no i dobrze. Nie tworzyli najlepszego związku. Ale to nie wszystko prawda ?
-Kochanie musimy wrócić na jakiś czas do polski. Mój świat w jednej chwili się zawalił. Nie !
to oznacza że wrócimy do ojca ! On nas znajdzie !
-Co ?
-To będą tylko 2 tygodnie ale musimy
-Dlaczego?
- nie mam tu wszystkich papierów a nie zostaniesz tu
sama.. Moje oczy zalały się łzami.
-Co się stało ? Justin patrzył zdziwiony bo nie rozumiał
o czym rozmawiamy.
-musze wrócić do
Polski na 2 tyg.
-Dlaczego ?
- nie mam gdzie
zostać a sama nie mogę. Muszę wracać.
-poczekaj. Ale możesz zostać zamieszkasz u mnie
-Justin zwariowałeś ? nie mogę zostać u ciebie
-Dlaczego ?
-Bo po 1. Wiesz co
to będzie w gazetach. Nowe plotki. Itp. A po 2 . szkolę mam w New Britan
Justin chwilę się
zastanowił i się uśmiechnął.
-No ok. u nie
możesz mieszkać więc.. wynajmę ci apartament
w hotelu. Nie możesz bo masz tam szkołę. Więc załatwię ci wymianę uczniowską
-Justin. Nie stać mnie na żaden hotel
-Ja płacę
-Nie. Nie możesz i
tak dużo dla mnie zrobiłeś ..
-Nie prawda. To
dla mnie nic.
-o czym on mówi ? mama się wtrąciła wytłumaczyłam jej to co mówił Justin a ona się do niego uśmiechnęła.
-jeśli mi obiecasz że będziesz miał na nią oko to się
zgodzę. Powiedziała do Justina po angielsku.
-Obiecuję , Justin się uśmiechnął i puścił do mnie oczko.
-a ty ? zgadzasz się ?
Justin nie wiedział nic o moim ojcu. Na razie nie chciałam mu mówić. Ale
nie chciałam również tam wracać więc przytaknęłam
-Pod warunkiem
-jakim ?
-To ma być skromny
hotel!
-No coś ty, jak ktoś się dowie że wynająłem ci taki hotel
to… spojrzałam na niego z mina -,- a on
się zaśmiał.
-To będzie hotel
który ja wybiorę. Powiedział
chytrze.
**
Dziś wychodzę, Mamy nie ma już w USA wczoraj miała
samolot, Justin za chwilę powinien być. Ciekawi was co ze szkołą ? Justin zrobił tak jak mówił, nie wiem jakim
cudem ale zaproponował obydwu szkołom wymianę uczniowską. Zgodzili się.
Justin uzgodnił z moją dyrektorą żeby
wybrała mnie, jeszcze 3 innych uczniów z
mojej szkoły tu przyjechało. Nie wiek
kto, dowiem się dopiero jutro, Justin uzgodnił także że będę mieszkała gdzieś
indziej. Ludzie Justina przywieźli tu rzeczy
przygotowane przez moją mamę, są już zapewne w hotelu. Wymiana uczniowska
będzie trwała 2 tygodnie.. Pożegnałam się już z Adą. Bardzo się z nią tu zżyłam. Gdy nie było
Justina zawsze siedziała przy mnie i mnie rozśmieszał. Trudno mi było się z nią
pożegnać. Obiecałyśmy sobie że się
jeszcze niedługo spotkamy. Lekarze mówią że z moim stanem już
lepiej, nie mam już żadnego gipsu : )
Chodziłam po Sali czekając na Justina nie mogąc się
doczekać by w końcu opuścić ten szpital, chcę
po oddychać świeżym powietrzem.
Gdy tu byłam z Justinem tylko 1 raz pozwolili nam wyjść na podwórko. Wyjrzałam
przez okno i się załamałam. Mnóstwo
reporterów. Właśnie tego się bałam..
-Hej Księżniczko. Justin wszedł do Sali z kartką w ręku
-Mam wypis możemy się już stąd zmywać ^^ uśmiechnęłam się
blado
-Coś się stało ?
-Nie, jedziemy ?
-Powiedz o co chodzi.. westchnęłam i spojrzałam jeszcze
raz na tłum za oknem
-Boję się ich, Justin…
-wyjdziemy innym wyjściem , nic ci nie zrobią, będę tu. Przytulił mnie a mi od razu zrobiło się lepiej.
-Dziękuję. Justin wziął moją torbę złapał mnie za rękę i ruszyliśmy . czułam się
wspaniale ale to wyglądało dziwnie. wiem że może przesadzam , że Justin
traktuje tak każdą Beliebers , ale Justin wiedział że tam będą paparazzi. I
trzymał mnie za rękę , przecież wiedział że zaraz będzie wielka Afera.. a może
chciał żeby wybuchła afera żeby przyciszyć sprawę z Seleną ? nie motałam sobie
tym głowy tylko szłam za Justinem
*
Samochód zatrzymał się pod dużym budynkiem szkoły.
-Tutaj będziesz chodzić ..
-Ogromna.. Justin się zaśmiał
-Tak i dobra.
-Jutro tam idę i już mam dyga.
-Jesteś dopiero po szpitalu…
-Jutro muszę iść, nie mogę cały czas uciekać od szkoły..
-Dasz radę mała..
uśmiechnął się ciepło na co ja spaliłam buraka. Między nami zapanowała cisza ,
Justin patrzył cały czas za okno oglądając widoki a ja patrzyłam w fotel i bawiłam się palcami.. bałam się..
wiecie czego ? że to wszystko pruśnie.. jeszcze nie rozumiecie ? chodzi o to że
to nie będzie trwało wiecznie , Justin w końcu
mnie zostawi, . nie może być wiecznie przy mnie, przecież ja jestem
Beliebers a on ma swoje życie.. i właśnie wtedy odważyłam się go zapytać czy o mnie zapomni.. zostawi.
-Justin?
-Tak ?
-Czy…
-O patrz już jesteśmy !
Spojrzałam przez szybę na wielki
Hotel.
-Czyś ty oszalała człowieku !?
-Ale że co ?!
-Mówiłam skromny hotel !
-Oj tam. Chodź.
Wysiedliśmy, Just wziął moją torbę
i poszliśmy do hotelu. Jego wnętrze było takie.. eleganckie.. takie..
nie w moim stylu.
-Dzień Dobry. Miałem rezerwację na nazwisko Bieber.
-Proszę poczekać.. kobieta sprawdziła coś w komputerze po
czym się uśmiechnęła.
-To pańska karta.. podała Justinowi kartę .
podziękowaliśmy i poszliśmy stojąc w windzie czułam się co najmniej dziwnie, w
całej windzie były lustra. Gdy winda się otworzyła na naszym piętrze szybko z
niej wyszłam na co Justin się zdziwił
-Choroba ?
-Nie, po prostu nienawidzę luster… Justin mnie skarcił wzrokiem szukaliśmy naszych drzwi i nagle
znaleźliśmy numer 69 oboje na nie spojrzeliśmy
potem na siebie i wybuchliśmy śmiechem
-Wcale nie mam skojarzeń. Śmiał się
-Zboczuch ! walnęłam go w ramie weszliśmy do apartamentu a mi zaparło dech w
piersiach.
-O BOŻE !
zasłoniłam usta dłonią , natomiast Justin na luzie wszedł postawił torbę i zaczął chodzić po „mieszkaniu „ nagle
usłyszałam jękniecie Justina szybko pobiegłam w jego stronę. . Justin leżał twarzą wciśniętą w łóżko , zaczęłam się.
Śmiać.
- o komu wygodnie ! Just. Poklepał miejsce obok siebie .
delikatnie położyłam się obok niego
-Jestem padnięty
-Ja też… masz dziś koncert ?
-Tak, w LAS Vegas.
-to nie powinieneś już jechać ? z tego co się orientuję
to szmal drogi..
-Nie, polecę samolotem w taki sposób zajmie mi to jakieś
pół godziny i mam cały dzień wolny ;)
-wow.
-Nom. To jakieś plany na dziś ?
-Na dziś ?
-Chciałbym ci pokazać miasto podniósł głowę pokazując swoje bialutkie ząbki.
-Ale paparazzi..
-Wiem … walnął
twarzą w materac… po czym się
energicznie podniósł i z
uśmiechem usiadł i na mnie popatrzył
-Wiem !
-Boję się ? spojrzałam ze strachem na jego szybkość.
- Pojedziesz ze mną do studia ?
-co ?
-Nie chcesz..?
-Nie o to chodzi tylko..
– co miałam mu powiedzieć ? że dostanę orgazmu słysząc jak śpiewa ?!
-,-„
-tylko.?
-Nie wiedziałam że chcesz mnie tam zabrać ! wyszczerzyłam
się
- co za pytanie.. oczywiście że chcę !
-To jedziemy ?
-Czekaj zadzwonię do Miley żeby też wpadła do studia.. to przećwiczymy piosenkę
-Czekaj.. że co? Tej Miley ? Miley Cyrus ? Justin wstał a
ja tuż za nim
-Y.. tak..
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
-Boże… zapomniałem że
dla ciebie to nie jest normalne …mogę cię wziąć? nie rzucisz się na nią prawda ?
-żartujesz sobie ze mnie? Ja się na ciebie nie rzuciłam !
-Bo nie byłaś w stanie !
-Ale teraz jestem… Podbiegłam do niego i go przytuliłam
-O boże to ty
Justin ! nie mogę uwierzyć że cię spotkałam ! kocham cię !! Justin zaczął się
śmiać, ja go chciałam puścić ale ten
mnie mocno przytulił
-Miło cię spotkać księżniczko. Ja jak zwykle spaliłam buraka a Justin zaczął
się ze mnie naśmiewać
-Nie śmiej się ! nie codziennie Justin Bieber tak do mnie mówi! Walnęłam go i odeszłam
-Ej no buraczku wracaj ! powiedział tłumiąc śmiech
-Justin!
-Oj no przepraszam już nie będę ! poszłam do łazienki i obmyłam swoją twarz
zimną wodą gdy się podniosłam i
spojrzałam w lustro Just, stał w
drzwiach i się patrzył.
- i co się patrzysz ?
-A nie mogę ?
-A nie możesz… wytarłam twarz..
-Ale chcę. Zbieraj
się mała
**
-Ok. Kamila za tym
drzwiami będzie Miley, jesteś gotowa?
-Oczywiście..
-Na pewno ?
-Poczekaj,. Wyszłam przed budynek zaczęłam krzyczeć zamknęłam się i wróciłam
-Już tak. Justin się śmiał.
-No to idziemy. Justin otworzył mi drzwi i przepuścił
weszłam pierwsza wszyscy momentalnie się
odwrócili. Zobaczyłam Alfreda, lila za,
producenta jeszcze jakąś kobietę. I Miley
-Cześć Wszystkim ! Justin się z wszystkimi przywitał..a
mi nagle podskoczyło ciśnienie
-To jest Kamila moja przyjaciółka…
-Cześć młoda . hej
joł wszyscy się ze mną przywitali a ja straciłam oddech. Ej jak się
oddycha ?
Justin chyba to zauważył bo podszedł do mnie i zaczął
potrząsać ramionami.
-Kamila wdech i wydech ! oddychaj.. zachłysnęłam się
powietrzem
-Brawo. Wszyscy
się zaśmiali
-Fanka ?
-Belieberka !!! powiedziałam odzyskując głos.
-O.. super ! miło mi
Alfredo jestem !witamy w drużynie !
chłopak mnie przytulił stałam jak
słup
-Fredo !
-Przepraszam musiałem ! śmiał się
-Cześć mała. Miley się do mnie uśmiechnęła.
-O boże…- zrobiło mi się ciemno przed oczami
-Usiądź , jesteś blada, nie chcę cie odwozić do szpitala.
-Przepraszam, zachowuje się jak kretynka.. Wszyscy się
zaśmieli
-Dzięki ! nie
musieliście potwierdzać ! wszyscy jeszcze bardziej się śmieli.
-Ok., Piękna. Ja teraz pójdę coś poćwiczyć zostaniesz tu z Tymi osobnikami
wskazał na chłopaków. Dasz radę ?
-Jasne. :D
*oczami Justina *
Trochę bałem się zostawiać tam Kamilę samą . wiecie
Fredo.. on nie potrafi siedzieć cicho, jeszcze by coś palnął. Poszliśmy z Miley
do pokoju gdzie nagrywamy
-Fanka Bieber ?
-Tak Fanka.. przypomniało mi się jak Kamila mnie prosiła
bym jej tak nie nazywał.
-Uważaj bo zaraz czujnik panny Gomez się włączy… -Tak
Miley była jedną z niewielu którzy wiedzieli o mnie i o selenie, i mimo ze tego
nie popierała to tolerowała.
-To przyjaciółka, miała problemy przeze mnie i chcę jej
pomóc.
-Ja tam rozumiem ale czy Selena ?
- Ona też. Możemy zaczynać ?
-Jasne : )
*Oczami Kamill *
Siedzieliśmy w studio już 2 godziny Justin dalej
nagrywał na zmianę z Miley , był niesamowity. Siedziałam i próbowałam słuchać
jego głosu… dlaczego próbowałam ? bo Fredo i Kenny cały czas coś gadali i mnie
rozśmieszali.
-Hej Al. Weź się trochę przymknij siebie nie słyszę ! Justin wyszedł z pokoju.
-Sorry Bieber. Ale ta mała ma komiczny uśmiech!
-Tak wiem gumisiowaty ;D
-Juuuuusutin !
-Gumis ? serio ? czemu ja na to nie wpadłem !
-Mogę prosić wody?
-Oczywiście..
-Gumisiu..
-Małpa !
-Ej… Justin udał niezadowolonego
-CO ?
-Nie obrażaj mały !
czułam się świetnie ! nie jak w towarzystwie gwiazd ale jak w gronie
przyjaciół. Zachowywali się tak normalnie, uwielbiam ich! Justin zaczął się nudzić i wziął mnie na ręce
jak pannę młodą zaczęłam się sprzeciwiać bo wiem że jestem ciężka ale on mnie
nie słuchał i zaczął się ze mną kręcić ,
po pewnym czasie ze śmiechem się zatrzymaliśmy bo kręciło się nam w głowach.. i
właśnie wtedy stało się coś okropnego…
-Selena ? co ty tu robisz ?!
***
Hej hej przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziału ale nie miałam weny :/
dopiero dzięki @TrappedByLife coś mi się nasunęło na myśl.. podoba się wam ? jak myślicie co będzie dalej ? czekam na pomysły... :)/ Kama