Od moich urodzin minął miesiąc ,wiele się pozmieniało.
Jestem już łysa. Niestety, wiedziałam że
to kiedyś się wydarzy, bardzo też schudłam,
mam teraz figurę marzeń wielu dziewczyn, ale niestety nie na długo. Mama już przyjechała, spędzamy ze sobą dużo czasu,
Justin jest przy mnie na okrągło. Nie
zapewnia mi nudny, cały czas coś robimy. Nie jestem już taka silna jak
wcześniej. Niestety choroba zaczęła mnie dopadać. Dalej mieszkam u Justina,
Mama musi pracować , ale gdy tylko ma wolną chwilę od razu przyjeżdża z Angela i małym. Widzę że mama bardzo się boi
, jest bardzo ostrożna i opiekuńcza w stosunku do mnie z resztą jak wszyscy.
Jedynie Justin traktuje mnie normalnie mimo że widzę żal w jego oczach.
-Kamila. Jedziemy ? -Tak, jestem już gotowa. – zeszłam na dół
gdzie czekał na mnie Justin. Miałam na sobie Bluzkę z napisem „okey? Okey „ i
sweterek. Oczywiście tez rurki i Fioletowe Supry. Na głowę założyłam
czapkę zwaną „smerfetką „ z napisem
„WHATEVER „. –No to w drogę proszę Pani – Przepuścił mnie w drzwiach, szybko
się wpakowaliśmy do jego samochodu. –Justin?- Tak ?- Myślisz że dam radę ? –
jasne że tak, tylko nie zwiej z tego Fotele. – Tak , dziś jedziemy do studia
zrobć mój pierwszy Tatuaż. Nie mogę się doczekać >.<- Spróbuję. Będziesz
musiał przypiąć mnie pasami xD –
wybuchliśmy śmiechem,- Będzie bolało ? – Nie , chociażby mnie nie boli :D –
Zajechaliśmy do studia – Siems Mike ! – Justin przywitał się z tatuażystą. Była bardzo wysoki i
chudy. Miał mnóstwo tatuaży. –Siemka JB,
Co ty tu robisz ? –Mike, to jest Moja Przyjaciółka, Kamila . Przyjechaliśmy
ponieważ chcemy zrobić pierwszy tatuaż. – Dla ciebie to już chyba nie pierwszy- wyszczerzył zęby – Nie dla mnie,
Dla Kamili głąbie.- Chłopak w formie żartu walną go w ramie. - Jasne, jasne. Ile przyjaciółka ma Lat ?- 17
–Odpowiedziałam śmiało- Oj, wybaczcie, ale są przepisy bez zgody mamy nie
zrobię tatuażu. – Wiem , wiem. Chłopak
podał Zgodę dla Mika. – no dobra, wierzę wam. –Usiądź Kamila. –Pokazał na
Fotel, usiadłam na nim. –Gdzie chcesz tatuaż ?- Na Karku. – o, odważnie jak na
pierwszy raz. Jaki wzór ? –Napis „Never Say Never „ – Widzę że również Fanka –
wyszczerzył się- wybierz Trzcionkę – podał mi różne z właśnie tym napisem
siedziałam i przeglądałam w tym czasie
Justin wgłębił się w rozmowę z chłopakiem.-Justin co sądzisz o tej ? –pokazałam
mu napis z pochyłą i zakręconą
Trzcionką. –Zajebiste – W takim razie już się zdecydowałam. –N dobrze, siadaj
na Fotel- powiedział Mike odważnie usiadłam na wskazane miejsce, chociaż wcale nie byłam odważna. Właśnie w tej chwili
wszystko się we mnie trzęsło. –Musisz
zdjąć chustkę – i właśnie wtedy myślałam że się zawalę pod ziemię, wstydziłam
się chodzić bez chustki, powoli ją zdjęłam, Mike wcale nie był zaskoczony że
jestem łysa, Justin przyjaźnie się do mnie uśmiechnął. Wziął krzesełko i usiadł
tuż obok mnie, złapał mnie zza dłoń. –jeśli będzie bolało. Ściskaj ile tylko
masz siły. Gdy Mike najpierw Specjalnym długopisem zrobił szkic. Pokazał mi go
w lusterku, był cudny. Chłopak przygotował maszynę – Gotowa? – Jak
nigdy- Mam nadzieję że nie uciekniesz z fotela. – ja też – wszyscy się zaśmiali
– Ok., zaczynam tylko się nie ruszaj . – Maszyna dotknęła mojej skóry
na karku , poczułam tysiące małych
igiełek. Na moim ciele przeszedł ból,
nie był to zły ból, czułam przyjemność.
Tak , jestem nienormalna , wiecie, jestem już przyzwyczajona do różnych
rodzaj bólu. –WOW, nie boli cię ?- spytał JB – Nie. ciężko jest mnie złamać –
po półtorej godziny mój tatuaż był skończony. chłopak oczyścił mi dłoń i posmarował specjalnymi
maściami. –byłaś silna ! większość
dziewczyn uciekło by z fotela po paru
sekundach !- Ma się ten dar cnie ? :D- A Jak, JB ty też chcesz tatuaż ?- Tak,
skusiłem się na jeden. –Justin pokazał Mikeowi wzór. – chłopak zaczął wszystko
przygotowywać. Po dwóch godzinach śmiechów i rozmów Justin już miał tatuaż były
to duże skrzydło wewnętrznej strony ramienia.
Wyciągnęłam portfel, mama dała mi na tatuaż. – ile płacę ? – 800 $ - nie
będę udawać że troszkę się zdziwiłam !- Schowaj ten portfel, ja płacę. –Justin
przepchnął się przede mnie i położył banknoty na tackę.- Dzięki Mike, do
zobaczenia .Trzymaj się – ty również, dzięki.
siemka Kamila- Cześć MIke , dzięki ! – wyszliśmy z e studia. – Cholera
czy ich do kończ pogrzało ?! tyle kasy za taki mały tatuaż ?!- Aj nie przeżywaj
to profesjonalne studio !- ale to tyle kasy !- a tam! Idziemy na kawę ?-Jasne
że tak !szliśmy sobie swobodnie zapominając że Zanami idą ochroniarze. Weszliśmy
do kawiarni usiedliśmy przy wolnym stoliku,
stolik alej ochroniarze – Nie lubię tego – czego? –każda kelnerka na
mnie leci. – Aj, przestań – no to patrz – do naszego stolika poszedł kelnerka –
Dzień Dobry co mogę podać ?- Justin zdjął okulary przeleciał ją wzrokiem i oblizał usta. –
Proszę dwie małe kawy gratis twój numer-
Puścił do niej oczko- Kelnerka spojrzała na niego krzywo- Wybacz panie Bieber , ale to na mnie nie działa, tylko dwie małe kawy ? – powiedziała bez emocji,
Justin był zaskoczony – Tak, to wszystko . powiedziałam za niego. – Dziękujemy
– Kobieta odeszła a Justin siedział z otwartą buzią. – Oj Bieber , jednak nie
każda na ciebie leci – ale ja Tak! Dokończyłam w myślach. – Uśmiechnij się Bieber- Uśmiech
wrócił na jego twarz, po chwili znowu
znikł – co jest ? aż tak się przejmujesz ? – Selena do mnie pisała.- mój żołądek się przewrócił.- Chce do mnie wrócić. –
Justin patrzył n a swoje ręce które miał złożone jak do
modlitwy , kelnerka przyniosła nasze
kawy. –Dziękuję. Odebrałam swoją. Upiłąm łyk i patrzyłam w nią. – Co zamierzasz
zrobić ? – nie podnosiłam wzroku. –Kamila, nie mam pojęcia. Potrzebuje pomocy, doradź
mi . –Justin to bez sensu, musisz słuchać głosu serca, nikt nie może ci
dyktować z kim masz być a z kim nie –
Spojrzałam mu w oczy zauważyłam że były pełne bólu. – Była taka nie fair w
stosunku do ciebie – Justin ! co ja cię obchodzę, jestem dla ciebie obcą osobą, nie mogę ci niczego narzucać,
liczy się czy TY ją kochasz …!-Nie mów tak, wiesz że jesteś dla mnie ważna! Nie
mogę z nią być wiedząc że cie ranię – Justin ja i tak już niedługo umrę, więc
idź do niej !- Zauważyłam łzy w jego oczach , atmosfera była bardzo
napięta, a powietrze ciężkie. –Nie mów tak. – Ale to prawda. Spokojnie ja się z
tym pogodziłam. Jeśli kochasz Selenę to bądź z nią. –Chcesz tego ?- Czego ty
chcesz Justin ?-KAMILA, TO NIE JEST PROSTE, wiesz że mam życie publiczne, nie mogę cały czas robić wokół siebie szumu. Czuję
, gdzieś tam w środku że ją kocham ! nie wiem
czemu ale po tym co mi zrobiła po prostu to czuję ! nie potrafię
zapanować nad uczuciami ! Jest dla mnie ważna. – A więc bądź z nią. –Do naszego
stolika podeszła mała dziewczynka, pomachała do nas i położyła karteczkę na
stole. Justin na nią spojrzał. „Cześć
Justin, przepraszam że tak na kartce ale
jestem głuchoniema, bardzo się cieszę że cię widzę. czy możesz dać mi autograf ?” przeczytał na
głos. Skierowałam się w stronę dziewczynki i pokazałam parę znaków. Dziewczyna
widocznie była bardzo zadowolona że znam jej język. –Ma na imię Louisa –
powiedz jej że ją kocham i zapytaj czy mogę ja przytulić. – zwróciłam się w
jej stronę i zapytałam , dziewczyna zaczęła
skakać i klaskać. Justin ją przytulił – chcesz zdjęcie słodziutka ? –
przetłumaczyłam – Mówi że nie ma Aparatu. –Ja zrobię zdjęcie i wstawię je na TT. Ok. ? – Zgadza się. – Zaczęłam
cykać zdjęcia dla nich. –Louisa podziękowała i odeszła. –Skąd znasz język
migowy ?- Kiedyś musiała się go nauczyć
moja cała rodzina. Wiesz była szansa że w ogóle ogłuchnę więc się
nauczyliśmy na zapas. Wypiliśmy swoje
kawy i pojechaliśmy do studia. Na miejscu było mnóstwo osób. Przywitaliśmy się ze wszystkimi.-Justin
słuchaj jest sprawa!- Krzyczał z końca pomieszczenia Scooter.- Tak ?- Jedziemy
jutro do LA, tam jest obóz muzyczno-taneczny. Masz zasiąść w Jury. –O, to super
.Kamila jedziesz z nami prawda? –Zauważyłam Jak menager wywraca oczyma. –Nie, Justin.
Zostanę. –Ale nawet nie ma takiej opcji. Nie pozwalam ci zostać! Jedziesz,
jasne ? –Patrzył mi prosto w oczy po czym wziął mnie na ręce i zaczął Łaskotać.
–Ok., pojadę, ale już przestań- wydusiłam przez śmiech. postawił mnie. Walnęłam
go w ramię, - idź śpiewać panie gwiazdo. –Puścił do mnie oczko i wszedł z
tekstem do pomieszczenia. Nagrywał właśnie piosenkę Hold on tight ,
piosenka była świetna,
ale jej przekaz, nie wiedziałam o co chodzi. Siedziałam na kanapie , która była
skierowana na okno , gdzie widziałam JuSTINA.
Widziałam każdą żyłkę na jego szyji. Tak bardzo się przykładał. Widać że
kocha to robić. Po chwili usiadł do mnie
Scooter – Jest świetny co nie ? – zapytał. – spojrzałam na niego patrzył na
piosenkarza. –Tak, nieziemski.- zamieniliśmy się rolami to on patrzył na
mnie a ja na Justina. –Wiesz co ? Gdy zobaczyłęm w wiadomościach o twoim
wypadku pomyśłąem że naprawdę mi cię
szkoda. Wielka fanka wracając z koncertu
w wypadku. To było coś strasznego. A teraz wiem że jesteś tylko chytrą
wariatką. Justin w końcu to zauważy. Jestem tego pewien, wiem że chcesz go
wykorzystać, ile chcesz pieniędzy? Milion ? Ok. dam ci, ale zniknij stąd na zawsze. Umowa stoi ? – Popatrzyłam na
niego, miałam łzy w oczach ?- Wiesz co ? Gdy nie znałam Justina osobiście, gdy
płakałam w pokoju chcąc go zobaczyć,
miałam cię za bohatera, Wiedziałam że to ty go odkryłeś, że to dzięki tobie mój
Aniołek ma lepsze życie. Co wieczór
modliłam się za was. Miałam cię za ideał. Człowieka który odnalazł skarb i się nim podzielił. Teraz wiem że się
myliłam, słuchaj, nie wiem dlaczego mnie za taką masz i czemu mnie tak
nienawidzisz ale mam to gdzieś. Nie wiem dlaczego nie potrafisz zrozumieć że
Justin to mój skarb. Zawdzięczam mu życie,
on nie jest warty żadnych pieniędzy, za nic go nie zostawię, on wie że
jest dla mnie ważny , a ja wiem że jestem ważna dla niego. Pogódź się z tym,
żadne pieniądze mi go nie zastąpią. Nie chodzi mi o to aby go wykorzystać, nie
chcę tego, nie chcę tych wszystkich luksusów. Mogę wszystko oddać,
najważniejsze mi jest jego szczęście. –Wstałam i wyszłam, zostawiając go
kompletnie zszokowanego. Szybko poszłam do łazienki. Myślałam że będę tu
sama, niestety spotkałam tu Miley. –Cześć
Kamila- Uśmiechnęła się , ale gdy zauważyła moje łzy posmutniała –Kamila, płaczesz? Co się. Stało
? Justin znowu nabroił ? – Nie ja tylko… -Upadłam na podłogę. Nic nie widziałam ,, nie mogłam złapać
oddechu. Moja głowa cała pulsowała.
Miley zaczęła krzyczeć i wariować.
Ostatkiem sił wyciągnęłam z torby
zastrzyk i szybko Se go zrobiłam. –Miley uspokój się – Dziewczyna siedziała
nade mną. Powoli obraz mi się wyostrzył głowa przestała boleć a oddech unormował. –Ja pierdole, co to było.
– To napad choroby. Ale już Ok. –Dziewczyno myślałam że zejdziesz na moich
oczach ! –Spokojnie, najważniejsze, żeby Justin się o tym nie dowiedział.
–Dlaczego ?- Ba wystarczająco zmartwień. A mi już nic nie pomoże. –No dobrze
kochanie. Co się stało że płakałaś ? – Nieważne. Pomożesz mi wstać ? – Dziewczyna sama wstała
i pomogła mi. Ogarnęłam się i razem
wyszłyśmy. Justin nadal nagrywał a Scootera nie było. Całe szczęście. Siedziałam i wsłuchiwałam się w
cudowny głos mego Anioła.
***
-Daleko
jeszcze?- zapytałam-Nie, zaraz będziemy.-Jechaliśmy właśnie z całą ekipą na
konkurs tego obozu. Po chwili za oknem zobaczyłam parę domków obozowych. –Jesteśmy na miejscu-
Justin wysiadł a ja za nim. Reporterzy
nas zaatakowali. Ochroniarze pomogli nam wejść do środka. W środku było również
mnóstwo ludzi, gdy nas zobaczyli wszyscy do nas
hah, sorry powiedziałam NAS ? Do Justina, Zostałam zepchnięta Zachwiałam wszyscy się pchali. „Justin
świetnie wyglądasz !” „Justin jak
ja się cieszę że cię widzę !” „Nowa Fryzura ? „ „ Chodź , pokażę ci gdzie masz siedzieć „
Justin został porwany.-Współczuję mu. Chłopak ma przesrane – Fredo znienacka
wyłonił się zza ściany. 0Tsa, nie ma lekko. – Słuchaj, Justin teraz nie będzie
prędko. Za nim cały czas latają paparazzi. Co powiesz żeby się troszkę rozerwać
?—Co masz na myśli ?- uniosłam brwi ku górze – Hmmm. Wymknięcie się tyłem
i może Łódeczka?- Wódeczka ?- Zaśmiałam
się – O proszę kto spragniony.-idziemy ?-No to dawaj- Al. Pociągnął mnie za
dłoń , dyskretnie wyszliśmy tylnymi
drzwiami. Szybko szliśmy chcą by nikt nas nie zobaczył. Szliśmy naprawdę
daleko. Nagle zauważyłam łódki.
Weszliśmy na pomost. Fredo do niej
wskoczył po Czym podał mi dłoń – Zapraszam Madame. – Och, dziękuję ci bardzo –
Jak dama wsiadłam do łódki. Chłopak
wszystko odwiązał i nas odepchnął. Wypłynęliśmy na środek –A więc , jak się
czujesz ?- Świetnie – Serio ? – Nie- uo..-żartuję, jest OK. –No ja myślę – Ale lipa.-Czemu
?- tyle reporterów i wgl. –Hah jeszcze się nie przyzwyczaiłaś ? –Jakoś nie
bardzo-Uff.. Wiesz dla niego to norma. –Tak, ale ..on ma przesrane. Nic nie
może robić! –No niestety. Ej. Nie myślmy o tym. Pogadajmy o czymś innym.- a
więc zapodaj temat – Ładną dziś mamy pogodę nie prawdaż ? –powiedział pocierając brodę palcami i patrząc w słońce-
Tak. Jest Ślicznie.- wpatrywałam się w krajobrazy – Czemu się smucisz ?-Bo wiem
że to moje ostatnie dni.-Nie myśl tak-Al.
Niedługo umrę- chłopak
posmutniał. –Ale się nie smuć. Przecież nic się nie zmieni. –Jak to nie ?Nie
zdajesz sobie sprawy jak dużo wniosłaś do
naszego Teamu. Dzięki tobie, Justin się uśmiecha, jest inny. Dzięki tobie, na
próbach są same wygłupy. Hmm. Dzięki
tobie wszystko jest inne.- Wiesz, miło mi to słyszeć. –Z Fredem siedzieliśmy na
łódce dopóki jego telefon nie zadzwonił i nie musieliśmy wracać. Gdy byliśmy na
miejscu przytuliłam chłopaka – Dziękuję.- Nie ma za co mała. Wraz z nim
poszliśmy do Justina który był w VIP Room.
Weszliśmy śmiejąc się Bo Fred opowiadał Suchary. Gdy weszliśmy ucichłam.
Justin siedział z Seleną. Nikt nie zwrócił na to uwagi, panował kompletny
chaos. –Kamila, Wszystko ok. ?- Spojrzał na Sel później na mnie w zasadzie to
śmieszne, przecież wiedziałam że z nią będzie. Posłuchał się mnie. Sama mu to
doradziła, Ale czekaj kurwa co to jest? Tak to taki mały ból w środku serca,
czekaj. Czy to zazdrość? Haha. ŻAŁOSNA jesteś Kamila. Moje myśli wariowały -
Tak, OK.-Justin mnie zauważył mnie i podszedł do mnie. –A ty gdzie mi zniknęłaś
– powiedział uśmiechnięty –Um.. A no wiesz, tu i tam – Spojrzałam na Freda,
widziałam w jego oczach współczucie.-Mogę ci ją przedstawić? – wzięłam głęboki
oddech – Oczywiście. – Justin pociągnął mnie za rękę. Po chwili stałam twarzą w twarz z Seleną- Hej,
Nie zaczęłyśmy zbyt dobrze. Bardzo cię przepraszam. Nie wiem co we mnie
wstąpiło, chyba głupia zazdrość o Justina. Nie chciałam żeby tak się stało. Chciałabym zacząć od nowa. Jestem Selena. –
podała mi rękę , odwzajemniłam uścisk- Kamila- sztucznie się uśmiechnęłam –
Super .Moje panie pogodzone. –Justin objął nas razem. -Selena też jest jurorem –
O super – Ale czy na pewno tak sądziłam? Czy potrafiłam wybaczyć wszystko
Selenie ?wyrządziła Mu tyle krzywdy. Nie chodzi tu o mnie. Ból który zadała mi
,Nie liczył się. Ale czy Justin da radę znieść kolejne bóle ? A może to jednak odpowiednia
dziewczyna dla niego ? Może gdy umrę, Justin się jej oświadczy i założą
rodzinę. Przecież Sel jest ulubienicą
Pattie. Czy do polubienia Seleny odrzucała mnie tylko moja zazdrość ? Nie
wiedziałam co mam zrobić. Łzy zebrały się w moich oczach, udałam psiknięcie. –Przepraszam,
muszę do toalety. – Nie patrząc im w oczy
poszłam do toalety. W środku otarłam
oczy, nagle usłyszałam pukanie i do
środka wszedł Fredo. Szybko się odwróciłam – Co ty tu robisz? –Widziałam –
powiedział smutno. Spojrzałam na niego i rzuciłam mu się w ramiona. Byłam w
niego wtulona a łzy swobodnie opadały na
jego bluzkę. –On naprawdę ją kocha ?- nie usłyszałam odpowiedzi , ale i jej nie
oczekiwałam –Przecież ona go tak zraniła-
szlochałam jak małe dziecko. Uścisk Freda się wzmocnił – Tak się o niego boję – Al. Odsunął mnie złapał moją twarz w dłonie.
Spojrzał mi w oczy. –Kochanie, Justin jest dużym chłopcem, da radę. Pocałował mnie w czoło i bardziej przytulił.
Nie mogłam opanować Łez.
*** Przepraszam za długą nieobecność ***