poniedziałek, 30 grudnia 2013

Black Devile

-Cięcie się nie pomaga, Myślę że to głupstwo. Czujesz ukojenie tylko na chwilę a potem żal że do tego się dopuściłeś .  Wiem Kochanie że nic nie jest łatwe, ale uwierz cięcie nic nie da. Musisz pokazać wszystkim że jesteś silna
-Ale ja nie jestem…
-Jesteś. Wiem to. Żadna słaba dziewczyna nie opanowałaby się tak szybko po zobaczeniu mnie. Razem się zaśmialiśmy.
-Ale skromny to ty jesteś..
-Wiem ^^ znowu śmiech
-Czemu to robiłeś ?
-Czemu co ? ciąłem się ? wiesz sama że moje życie nie było łatwe, brak pieniędzy, rozwód rodziców. Wyzwiska w szkole. Udawałem silnego. Ale wiele razy udawałem chorego aby tylko nie isć do tej przeklętej szkoły, aby tylko nie słyszeć  wyzwisk.  Bolało mnie to że moja mama była przeze mnie uziemiona, miała dziecko nie mogła nigdzie wyjść ze znajomymi, z jej strony to było ogromne poświęcenie. Cały czas pracowała.   W szkole dzieciaki cały czas się ze mnie śmieli.  Przychodziłem w za dużych brudnych ciuchach, wiele razy słyszałem jak się Śmieja bo nie mam ojca. W tedy nie wytrzymywałem , Zamykałem się w pokoju i sięgałem po żyletkę. Nawet moja mama nie wie o cięciach. Zawsze je jakoś maskowałem, wiedziałem że to sprawiło by jej ogromny ból …  Mnie ten ból uspokajał. Wciągnąłem się w to. Zacząłem robić coraz silniejsze kreski.   Dopiero Gdy  Scooter mnie odnalazł. To był początek czegoś nowego, czegoś o czym nawet nie śniłem ! Gdy spotkałem Usher ‘a byłem w niebie, kurde , to  mój idol ! Wiedziałem że w szkole by mi w to nie uwierzyli. Jak taki mały biedny chłopak z ulicy mógł spotkać gwiazdę światowego Formatu !   Wtedy.. gdy wszystko zaczęło się układać, uświadomiłem sobie  że  udało mi się , ale nie przez cięcia. Przez wiarę. One nic nie dają. Obiecuje że będzie lepiej ! – łzy leciały po moich policzkach.  Justin mnie posadził sobie na kolanach i przytulił bardzo mocno, masował moje lecy, a drugą ręką  bawił się kosmykiem moich włosów.
-Jesteś silna, wierze w ciebie, tylko teraz ty .. uwierz w siebie  -Justin mnie lekko odsunął i spojrzał mi w oczy.  Otarł moje policzki.  I się krzywo uśmiechnął.  Znowu mnie przytulił.
-Przepraszam. szepnął
-Za co ?
-Za Selene.
-Justin, to ja przepraszam , zniszczyłam twój związek . Nie chciałam.
-Dzięki tobie, zauważyłem jaka jest Naprawdę Selena.  Nie przepraszaj, ty tu jesteś poszkodowana.  Nie powiem że jest mi łatwo, Boli mnie to że już nie jesteśmy razem, ale tak będzie lepiej, nie mogę być z kimś kto nie szanuje moich  Księżniczek.
-Wybaczysz mi ?
-Nie mam czego ci wybaczać . ty nic nie zrobiłaś.
-Justin….
-No co ?       
-jak się czujesz ? no wiesz…
-Jest ok.
-Jak  Sel, na to zareagowała ?
-Wybiegła ze studia.
-Zrobiłeś to publicznie ?!
-Tak. Chciałem dać jej nauczę.
-Wow.    – Dalej siedząc u Justina na kolanach się lekko zaśmiałam
-Przepraszam nie powinnam.
-Nic się nie stało. Powtórzył śmiechem . Nagle Jus, zrobił coś co mnie bardzo zdziwiło.  Nachylił się i lekko musnął mój policzek.  Uśmiechnęłam się
-Wyjdziemy na balkon ?
-Jasne. Wstałam z jego Kolan, -Ale ty jesteś wygodny ! – zaśmieliśmy się i wyszliśmy na taras.   Justin od razu oparł się o Barierę. I obserwował mnie. Miałam dużą ochotę zapalić.  Jednak nie wiedziałam czy przy Justinie to robić,  Uzależnienie wygrało. Sięgnęłam po paczkę papierosów.
-Ty Palisz ?
-Justin, to też moje uzależnienie. Przepraszam.
-Wow, nie nic się nie stało. Tylko… Po co palisz takie, ja mam lepsze. xD Justin wyjął z kieszeni spodni Paczkę papierosów
-Palisz ?
-Czasami :P
-Czego jeszcze się o tobie dowiem Justinie Drew Bieber ‘rze ?
-To się okaże.  – Justin Otworzył paczkę chcąc wyjąc Papierosa
-O boże  Black Devile ?!!! Krzyknęłam
-Nom, a co ?
-Są Zajebiste ! Daj!  Daj !  Daj ! Daj !  Daj ! Daj!
-Daj to chiński sprzedawca jaj. Się mówi „poczęstuj „
-Poczęstuj. Daj!  Daj !  Daj ! Daj !  Daj ! Daj! Daj!  Daj !  Daj ! Daj !  Daj ! Daj!
Justin śmiał się  cały czas. 
-Trzymaj ty nie wypalona Kobieto ! Podał mi paczkę.  Wyjęłam z paczki jednego Black Devila. Odpaliłam i zaciągnęła się czekoladowym smakiem papierosa
-Omnomnonmnnmon …  Powiedziałam po dłuższym Buchu.   Wybuchliśmy śmiechem  Justin nie odpalił swojego papierosa.  Patrzył na mnie z uśmiechem
-Daj mi bucha.  Wystawiłam papierosa  w stronę Justina  Jednak on się zaśmiał i pokręcił głową.
-Nie tak.
-To jak ?
-Po studencku ….  Powiedział zadziornie.
-Chyba żartujesz !
-Nie, czemu ? no  chodź bo chce mi się palić. !  przyciągnął mnie za koszulkę do siebie , Jus siedział na  stole  stanęłam między jego nogami.  Jestem pewna że byłam czerwona !
-No ok.  Zaciągnęłam się papierosem  Justin szybko się przybliżył i złączył nasze usta.  Były takie miękkie. Wypuściłam dym do jego ust.  Justin go przechwycił i się odsunął. Zaciągnął i wypuścił dym robiąc Kółeczka.
-Skubany ! Jak ty to robisz ?!
-Normalnie.  Nauczyć cię ?
-Nooom. Just, zaczął mi tłumaczyć co mam robić , śmiesznie to wyglądało.   Zaciągnęłam się i cudem udało mi się.  
-Juuupi !
-Brawo…
-Dzięki !
-Dla Nauczyciela .. xD
-Śmieszne -,-
-Daj bucha.
-Tak normalnie ?
-Nie… - Nie wiedziała co zrobić, na samą myśl że moje usta za chwile znowu dotkną jego  wariowałam, nogi miałam jak z waty, a  serce waliło jak młot. Justin przyciągnął mnie za biodra.  Zaciągnęłam się ponownie  Przyłożyłam usta do jego i wypuściłam dym, Już chciałam się odsuwać , ale Justin dalej trzymał mnie więc nie mogłam.   W pewnej chwili poczułam COŚ  w swojej buzi, to był jego język. Nie wiedziałam co robić ! on mnie całuje ! o kurwa.  otworzyłam swoje usta „wpuszczając go „ Nie wiem czemu odwzajemniłam pocałunek , Jego język ocierał się o mój, toczyły ze sobą tak zwaną walkę.   W pewnej chwili Justin się odsunął .
-Przepraszam szepnęłam i  spuściłam wzrok w dół. Jus podniósł  mój podróbek. Chciał coś powiedzieć jednak przeszkodził mu krzyk kogoś z dołu. Razem wstaliśmy i wyjrzeliśmy za barierkę . Na dole stała roześmiana Ada.
-Co tam robicie ?! Krzyczała z dołu.
-  a co cię to ciekawi !? odkrzyknęłam  Chciałam jak najszybciej zapomnieć o Pocałunku. Wiem że Ne zrobił tego celowo.  To był zwykły impuls.   Justin stał obok. Odwróciłam głowę w jego stronę. Patrzył uśmiechnięty w dół.
-Ej.. macie szluga ?
-Black Devile ! Krzyknęłam 
*Oczami Ady *
 -Black Devile! Kamila krzyknęła z góry a ja zaczełam wariować , o kurwa Jak ja dawno ich nie  paliłam !
-Dajcie mi ! proszę, proszę ! proszę  dajcie szluga ! Krzyczałam na cały głos  Ludzie się Dziwniela mnie patrzyli Jeden mężczyzna podszedł do mnie wyciągając paczkę papierosów
-Proszę, poczęstuj się .
-Nie dziękuję .  Oni tam Mają Black Devile !! rozumie to pan !? Facet spojrzał na górę.  Justin szybko się schował
-Ej ! to dajcie dwa !  mężczyzna krzyknął w stronę Kamili. Razem zaczęliśmy się śmiać,
-To wbijaj Ada.
-Ja też mogę ? zapytał mężczyzna
-Nie -,- Odpowiedziałam i wbiegłam do hotelu.  
*Oczami Kamili *
 -Co robisz ? zapytałam Justina
-chowam się. xD
-aha ? spoko, powiedzmy że rozumiem.
-Kamila, Przepraszam  że cie pocałowałem..
-Rozumiem Justin to było nieporozumienie …. Ada wbiegła do pokoju
-Daj daj Daj!  Justin dał jej paczkę i zaczął się  śmiać.
-Następna… xD
-Cicho ! wiesz jak dawno tego nie paliłam ?!
- o boże, Palaczka !  Po spaleniu jeszcze jednego papierosa włączyliśmy telewizor.  Justin włączył jakieś romansidła.
-To ja pójdę po popcorn. Powiedział i wyszedł.  Z Adą spojrzałyśmy się  na siebie
-Dziś jest mecz kosza.  Powiedziałam smętnie patrząc na nią
-Serio ?! to włączaj !
-Ty też to lubisz ?!
-No jasne ! jak tego nie lubić.  Przełączyłam na kanał z meczem  , szybko z Adą wczułyśmy się w klimat.  Zaczęłyśmy się wydzierać na całe ryje,,
*oczami Justina *
Dziewczyny zaczęły krzyczeć, wziąłem popcorn i wszedłem do pokoju. Odstawiłem miskę patrząc co one robią , dziewczyny oglądały mecz kosza !!? „ Gdzie podajesz kretynie ?!” ,  „Tam masz wolne „
 „Rusz się idioto „ , „stracił  taką piękną piłkę „ , „ Podaj do 21 (numer zawodnika ) jest wolny , baranie ” byłe cholernie zdziwiony zachowaniem dziewczyn , one wolą mecz niż romansidła! To jedyne dziewczyny które  wolą kosza  ! Wskoczyłem przez Kanapę między dziewczyny , założyłem  na nie ramiona obejmują je, Ucichły na chwilę.  Spojrzały na mnie jak na kretyna.
-Panie, błagam , wyjdźcie za mnie ! powiedziałem z Fascynacją w głosie xD







*
 Kochani, jak się podoba rozdział !?  komentujcie, to bardzo pomaga. :)  tym samym przypominam że prowadzę drugiego bloga, dodałam nowy rozdział  +18  :D ^^  http://nothing-like-us-baby.blogspot.com
 Serdecznie zapraszam, i proszę o zostawienie śladu po sobie ^^
 Kochani ! już jutro Sylwester !  szczęśliwego Nowego Roku ! życzę wam aby wasze smutki odeszły, marzenia się spełniły a rok 2014 stał się rokiem pełnym wrażeń !   Nowego szczęśliwego Justinowego Roku *____*
Kocham Was, mordy wy Moje. xD

/ Kama




niedziela, 22 grudnia 2013

Odpierdolcie się ode mnie !

Na twarzy Sel. Widoczne było zdezorientowanie  jak i u wszystkich . na Sali zapanowała cisza
-Justin, co ty gadasz, przecież jesteśmy razem !
-Nie mogę być z kimś kto nie szanuje mnie i moich fanów..
-Słucham ? wszyscy słuchali nas w napięciu.
-Jak mogłaś ją uderzyć ! krzyknąłem zdenerwowany, złość na Selenę wróciła powrotem , miałem ochotę wyjść ale wtedy mój plan by się zawalił…
-Widzimy się po reklamach! Powiedziała ze sztucznym uśmiechem…
-żadnych reklam ! mam dość udawania ! Selena… Kocham cię,, ale nie  możemy być razem. Wiesz że fani są dla mnie najważniejsi .. jak mogłaś uderzyć jedną z nich !? upokorzyłaś ją  tylko dlatego że byłaś choro zazdrosna! Cały czas mnie od nich odciągałaś ! tylko ja byłem głupi i tego nie widziałem ! Nie rozumiem dlaczego taka jesteś… co oni ci zrobili ?! mam dość twoich gierek..
-Ale Justin..
-Nie ! nigdy nie wybaczę ci tego co zrobiłaś !  to koniec… wszyscy patrzyli na nas w osłupieniu.. Selena szybko wybiegła ze studia a ja usiadłem i przetarłem oczy… miałem ochotę płakać, ale się powstrzymywałem .. nie teraz
-Justin wy byliście razem ? głośno westchnąłem, ok., czas im to wytłumaczyć
-  Selena była narażona na groźby od moich fanek, baliśmy się, ale nasza była silna. Nasze zerwanie było ustawką.  Z Selena postanowiliśmy trochę odpocząć od presji na temat naszego związku..ukrywaliśmy swój związek.  Było trudno ale udawało się to nam .. i nagle  postanowiliśmy znowu oficjalnie być razem.. nie poddać się. Ale dowiedziałem się czegoś okropnego, a dokładniej tego że Selena z dzikiej zazdrości uderzyła Jandą z moich księżniczek. Cholernie mnie to zabolało.   Kocham Selenę ale nie potrafię być z osobą która odciąga mnie od fanów a tym bardziej je atakuje , od dłuższego czasu zauważałem zazdrość Selena ale dopiero teraz posunęła się do czegoś takiego..Bardzo przepraszam swoich fanów za  to że nie byłem z wami szczery. Przepraszam że nie powiedziałem wam tego od razu. Proszę was zrozumie mnie , potrzebowałem czasu … mam nadzieję że mi wybaczycie..
-Wow, Justin…
 -Ja rozumiem moich fanów, wiem że i ja czasem ich ranie moja postawą i przepraszam za to. Wiem że jestem bardzo impulsywną osobą, czasem sam nie wiem co robię, jestem tylko człowiekiem i przepraszam jeśli kiedykolwiek zawiodłem moich fanów. Czasami beliebers są na mnie wściekłe, myślą wtedy, że nie widzę co do mnie piszą. ALE JA WIDZĘ WSZYSTKO. Zalewam sie łzami, gdy Pisza "Selena to suka, nie jest warta twoich uczuć " i wgl. To znaczy oczywiście że się zmieniłem.. Nie będę już tym samym 15-latkiem. Dorosłem i moi prawdziwi fani to zrozumieją. Potrzebuję miłości od bliższej osoby. Szanuje ich decyzję jeśli odchodzą i kocham jeśli ze mną zostają... Gdybym mógł przytuliłbym każdą z moich beliebers.. Jedną po drugiej, te, które odeszły i te, które zostały. Chcę tylko aby wiedziały że kocham je wszystkie... kocham bardzo mocno...  mimo że mam  dziewczynę I nie mówię tego dla rozgłosu, po prostu czuję że to prawdziwa miłość.. Beliebers stały sie ważna częścią mojej rodziny i przepraszam, jeśli kiedykolwiek je zraniłem. Jestem tylko człowiekiem, popełniam błędy. To chyba normalne  że nastolatek potrzebuję  drugiej osoby która jest w taki samym położeniu jak ty.. Wszystko o co proszę  to: Te wszystkie które są nadal ze mną, proszę zostańcie. Bo jeśli kiedykolwiek was stracę, stracę wszystko.
Nie dbam o sławę. Jeśli strącę moje beliebers, nie odzyskam ich już. Obiecałem im coś i one o tym wiedzą. Wszystko co osiągnąłem, udało mi sie dzięki ich wsparciu. To dzięki im jestem teraz kim jestem i nikt nie może sobie wyobrazić jak bardzo za to wdzięczny im jestem. Proszę nie zabierajcie ode mnie moich beliebers, to wszystko o co proszę. Zostańcie ze mną mimo moich błędów...
-Myślę że twoi Fani to zrozumieją.
-Przepraszam ale  chcę już skończyć ten wywiad..
-Oczywiście rozumiem.
-Jeszcze raz przepraszam, kocham was. Wstałem i wyszedłem
-Stary co to było ?! Scoot  zaczął się na mnie wydzierać..
-Kurwa ! mam dość ! odpierdolcie się ode mnie ! wyszedłem ze studia na podziemny parking zauważyłem swój samochód i do niego wsiadłem…

*Oczami Kamili *
Dziś cały dzień się  nudziłam, w szkole Natasza mnie wkurwiła… znowu zaczęła mnie wyzywać ale  ją zjechałam i zamknęła ryj. Właśnie wróciłam z siłowni.   Wykąpałam się wyszłam na balkon, nie mówiłam wam wcześniej ale jestem uzależniona od Papierosów,  jeszcze jak byłam  PL paliłam… usiadłam na krzesełku odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się dymem, uwielbiałam ten stan gdy dym wypełniał moje płuca… spokojnie spaliłam myśląc o Justinie, cały dzień się nie odzywał, nie odpisywał.. troszkę to dziwne ale cóż się dziwić , jest gwiazdą  nic dziwnego że ma napięty grafik..zagasiłam peta i ruszyłam do kuchni, nałożyłam  sobie trochę spaghetti i usiadłam do stołu. Nie zdążyłam usiąść a ktoś zapukał do drzwi.
-No to ktoś wybrał sobie porę… -,- powiedziałam sama do siebie.. podeszłam do drzwi i je tworzyłam  Justin wleciał do pokoju nawet nie mówiąc „cześć „   zaczął chodzić nerwowo po pokoju..
-Część, mi też miło cię widzieć -,-
-Dlaczego mi nic nie powiedziałaś ! okłamałaś mnie ! Justin zaczął się wydzierać…
-o co ci chodzi ? zapytałam spokojnie
-„Natasza mnie uderzyła „ powiedział udając mój głos..
-Justin ja….
-NIE ! okłamałaś mnie ! jak wszyscy ! jesteś taka sama jak inni ! tylko nie rozumiem jak mogłaś ! przecież Kurwa mnie kochasz !  zaufałem ci. Wiesz ?! a ty mnie oszukałaś.. w moich oczach pojawiły się łzy..
-Justin to było dla twojego dobra..
-HAHAHA Dla mojego Dobra ?!
- dobrze wiem jak kochasz Selene !
-jeśli mnie naprawdę kochasz  to czy powinnaś mi pozwolić  żeby był z kimś takim ?!
-Nie uwierzył byś mi ! byłeś tak cholernie w nią zapatrzony ! cały czas się jej słuchałeś i chodziłeś jak piesek przy nodze !zrozum to że  nie mogłam zniszczyć tego co jest między wami  bo wiem jak byś cierpiał !
-Cierpię !
 -Wybacz  Chciałam  tylko twojego szczęścia. Ale widać że zabrałam ci je pojawiając się !
 krzyknęłam i pobiegłam do łazienki… zakluczyłam się. Usłyszałam dźwięk tuczącego się szkła. zjechałam ciałem po drzwiach i zalałam się łzami, nie potrzebnie się pojawiałam..  przeze mnie Justin  Cierpi !  wyjęłam żyletkę z kieszeni  i jak przez mgłę na nią spojrzałam… Szybko i głęboko wiłam ją w  ostatnie wolne miejsce na ręce zrobiłam jeszcze parę na drugiej  krew szybko wypływała  z moich ran Puk puk…
-Kamila, przeprasza. Wyjdź to porozmawiamy… moja siła uciekała  wstałam po ręcznik i owinęłam nim rękę.
-Kamila, proszę otwórz…
-Boże Kamila. Wszystko w porządku ? w pewnej chwili drzwi się wywaliły. Justin  zobaczył mnie z zakrwawionym ręcznikiem , widząc że dławię się płaczem  podbiegł do mnie i mnie przytulił, po krótkiej chwili się odsunął.
-Coś ty sobie zrobiła? Zapytał spokojnie.   Nie mogłam nic powiedzieć  tylko szlochałam. Justin zabrał ręcznik i podciągnął rękaw mojej bluzy  krew dalej leciała z otwartych ran, Justin patrzył na mnie z przerażeniem.  Justin posadził mnie na umywalce pobiegł  do pokoju i wrócił z apteczką , Założył mi opatrunek na rany i zawinął rękę bandażem  Dy skończył patrzył na mnie z żalem.  Jego tęczówki przeszywały moje .
-Chodź, coś ci pokażę… Powiedział zachrypniętym głosem  zeskoczyłam z umywalki  złapałam dłoń Justina którą mi podał i ruszyłam za nim .  usiedliśmy na kanapie. Justin patrzył mi prosto w oczy widziałam w nich smutek i strach.
-Przepraszam  że się tak zachowałem. Cholernie wybuchłem, ale to nie jest twoja wina, nie jestem już z Seleną, zerwałem z nią bo zauważyłem jaka jest naprawdę.  Tak to prawda byłem na każde jej zawołanie, ale teraz to się z mieni  , przepraszam że musiałaś cierpieć żebym  to zrozumiał .  wiem że jest ci ciężko, ale to nie tak że żałuje ż e tu jesteś. Dziękuję że jesteś. Jesteś dla mnie naprawdę ważna,  przykro mi  że tak to się potoczyło.  Nie sądziłem że Selena do tego się posunie z zazdrości… przepraszam że tak zareagowałem ale zdałem sobie sprawę że tyle nas dzieliło runęło. Najgorsze jest to że na złej osobie  odreagowałem . proszę wybacz mi…   - dalej płakałam.  Wychrypiałam cichym głosem
-Wybaczam…
-Dziękuję księżniczko  Justin się do mnie przytulił.
-A teraz powiedz mi dlaczego to zrobiłaś… powiedział wskazują na  moje opatrunki.
-Justin jesteś dla mnie bardzo ważny i bałam się że zniszczyłam ci życie  a to jest mój sposób na odreagowaniu.
-Długo się tniesz?
-4 lata.. podwinęłam rękawy bluzy i pokazałam Justinowi rany.  - mam też na brzuchu, nogach i kostkach – szepnęłam spuszczając głowę w dół.
-Boże.. Justin złapał moje ręce w swoje. Przyglądał się ranom po czym zaczął je całować..
-Justin przestań. To są tylko blizny.
-Księżniczka nie może niszczyć swojego ciała… to nie papier nie tnij jej.
-Łatwo mówić. Nie wiesz co to znaczy,
-Kochanie wiem… popatrzyłam na niego z miną „ że co ?! O_o? „ a wtedy Justin podciągnął rękaw swojej marynarki i odwrócił rękę pokazują rękę…
-Widzisz tu tylko  tatuaże prawda ?  skinęłam głową.
-Przyjrzyj się … przybliżyłam dłoń Justina  i  na nią spojrzałam,. To było okropne.     Pod tatuażami były blizny, dużo blizn, i to wcale nie małych..

-To właśnie dlatego były te tatuaże. Żałuję że to zrobiłem, wstydzę się tego… one maskują moje cięcia..  właśnie dlatego nie chcę żebyś oszpecała swoje ciało księżniczko… wiem jak to boli ale musisz stawić temu czoła ….



























 Hoł Hoł Hoł  byliście grzeczni w tym roku ? xD 
powiem szczerze że zaskoczyły mnie wasze komentarze ! nawet nie wiecie jak mnie natchnęły .. od razu chciało mi się pisać,  wierzcie lub nie ale to cholernie pomaga. dziękuje wam za  to co robicie. czytacie tego bloga i trudzicie się nad moimi pomysłami. powiem szczerze że większość pomysłów podsuwa mi moja najlepsza Przyjaciółka  :) http://everything-is-on-my-mind.blogspot.com/
Kochani niedługo święta.  powiem że miałam wstawić rozdział w wigilię ale nie dam rady, za bardzo mnie ciekawi wasza reakcja na nowy rozdział , tym bardziej że jest troszkę inny. o złej stronie Justina, ale tez o publicznym Zerwaniu Jeleny.  nie wytrzymałam no i wstawiłam. miło widziane są wasze kom. one serio dodają siły kochani !





                                                     WESOŁYCH ŚWIĄT !!!

Wasza Kamila :**




















czwartek, 19 grudnia 2013

Uderzyła moją Księżniczkę !

Tego wieczora poczułam się jak księżniczka która w końcu odnalazła swojego księcia na białym rumaku… napawając się zapachem Justina moje oczy zrobiły się senne i oddaliłam się…
Budzik wybił godzinę 6:00 szybko go  wyłączyłam bo  zauważyłam że Justin śpi obok…
 Był taki bezbronny. Wyglądał jak malutki chłopiec.. uśmiechnęłam się ,lekko musnęłam jego policzek i wstałam. Wzięłam z szafy ciuchy i weszłam do łazienki, po czym głośno westchnęłam…. Wskoczyłam pod prysznic i wykonałam wszystkie ranne czynności. Zamalowałam swój siny policzek..Ubrałam czarne rurki, czarną bokserkę i na to żółty jasny sweterek.. włosy spięłam w wysokiego koka  i zostawiłam grzywkę, po cichu wyszłam ale Justin już nie spał…
-Hej.. powiedział cicho, jego głos był zachrypniemy i sexowny.  Przejechał mnie zwrokiem, siedział na łóżku i podpierał się łokciami o kolana.  Patrzył na mnie z dołu. Po czym się uśmiechnął
-Ślicznie wyglądasz… jak zwykle spaliłam buraka
-weź, weź. :>
-idziesz już do szkoły ?
-Nom, za jakieś 20 min mam autobus.
-To mam taki układ.. uśmiesznił się szyderczo.. spojrzałam na niego  podnosząc jedną brew
-A dokładniej ?
-Zejdziemy teraz na dół. Zjemy śniadanie a potem odwiozę cię do szkoły..
-Zrobimy tak, pójdziesz zjeść śniadanie a ja pójdę do szkoły..
-Nieeee.. pokręcił głową- nie zgadzam się, nie puszczę cię bez śniadania! Obiecałaś mi jeść…
-Justin..
-Nie ma nawet żadnego Ale…. Chodź!  Justin pociągnął mnie za rękę, wzięłam torbę i zeszliśmy do windy..
-Ja się spało ? Jus, zapytał w środku..
-Wygodnie … a tobie ?
-Też :D jesteś bardzo wygodna..
-a ty ciepły…
- ja jestem gorący !
-Oh, no ok. panie gorący.. walnęłam go w ramię i wyszłam z windy
-Dzień dobry panie Bieber..
-Dzień dobry…
-Eh.. no jasne, nawet recepcjonista nie powie do mnie „dzień dobry „ … Justin się roześmiał natomiast kobieta   to usłyszała i się zaczerwieniła. Kiwnęła do mnie głową a ja się zaśmiałam.. razem z Justinem poszliśmy do restauracji hotelowej, siedzieliśmy przy stoliku i  przeglądaliśmy kartę menu. Powiem szczerze że zgłodniałam….
-co zamawiasz? Spojrzałam z Dan karty na JB
-chyba naleśniki… a ty?
-też.. :D  złożyliśmy swoje zamówienia  po 15 min już je mnieliśmy przed sobą
-Smacznego J zaczęliśmy jeść
 -Zapudrowałaś policzek ?
-Tak.. Justin proszę nie wspominajmy o tym.
-Dobrze, przepraszam.
-Ok., jakie masz dziś plany ? Ju7s, spojrzał na zegarek
-skoczę szybko do domu wezmę prysznic i  do studia, spotkanie z fanami.. próby a wieczorem wywiad…
-cały dzień zajęty..
-Dokładnie…
*
-Ok., Justin dzięki za podwózkę. Muszę uciekać bo się spóźnię. Pa.. wysiadłam z samochodu
-Eeeeeej…
-Co ?
-Nie przytulisz się ?
-Kuszące ale się Spóźnię  więc nie...
-będzie Foch !
-No dobra ! szybko się schyliłam by go przytulić jednak za szybko się wyprostowałam i zawaliłam głową w dach samochodu.
-Uważaj księżniczko
-To przez ciebie księciu ! A teraz Na serio , cześć.
-pa, miłego dnia..
Szybko pobiegłam do szkoły jednak było już po dzwonku.  Zapukałam do klasy od Matematyki, przeprosiłam panią i usiadłam w swojej ławce…
*oczami Justina *
 Była już 14.. a ja byłem już po spotkaniu z Fanami i już  wyszedłem z studia,  miałem  do odpoczynku więc postanowiłem że zrobię miłą niespodziankę Kamili i podjadę po nią. Szybko jechałem swoim Ferrari.  Lubiłem przekraczać prędkość. Szybko znalazłem się pod budynkiem jej szkoły,  dzieciaki wychodziły a ja jednak  dalej nie widziałem Kamili  wszyscy już chyba wyszli a jej dalej nie było.. wyszedłem z samochodu, zatrzasnąłem auto i wbiegłem po schodach.. wszedłem do szkoły i zobaczyłem kompletne pustki. 
-Dzień dobry, czy wie pani czy Kamila skończyła już lekcje ? spytałem kobiety którą  już bardzo dobrze znałem
-Och Justin , miło cię widzieć, tak Kamila już skończyła zajęcia, stało się coś ?
-  Nie ależ skąd, myślałem że dopiero teraz i chciałem ja odebrać…
-Przykro mi.  Nagle naszła mnie myśl..
-Jest może pani dyrektor ?
-Tak, w swoim gabinecie, chyba wiesz jak dojść, prawda ?
-Tak dziękuję… ruszyłem w stronę drzwi pani dyrektor.. zapukałem i usłyszałem ciche „wejść „
-Dzień Dobry..
-Ohh.. panie Bieber, zapraszam !  wszedłem do środka..
-Proszę nich pan usiądzie, co pana do nas sprowadza.  Usiadłem na krzesełku, wyprostowałem nogi i złączyłem ręce..
-Chciałem porozmawiać o wczorajszym incydencie na stołówce..
-a dokładniej ?
-Chciałbym aby Uczennica która to zaczęła  poniosła konsekwencje.
-Kamila Kwiatkowska ? oczywiście.. zajmę się tym osobiście…
-Nie, to ona jest poszkodowana…
-ale to Kamila zaatakowała Nataszę..
- z tego co wiem , Kamila się broniła, ponieważ to Natasza zaczęła…
-Proszę pana , Kamila wyszła z tego bez szwanku natomiast Natasza  ma złamany nos, oraz całą obitą twarz…- Wow, ale musiała jej przywalić, miąłem ochotę zapytać „ możemy obejrzeć filmik ?” ale w mojej głowie pojawiła się czerwona lampka!
-Jak to bez szwanku ! przecież Kamila ma wielkiego siniaka na policzku !
-Panie Bieber, jestem godna ręczyć że tego sinika nie nabiła jej Natasza, Kamila była u mnie po bójce i wszystko było z nią ok.
-Niemożliwe.. kręciłem głową myśląc jak to się stało…
-jednak niepokoi mnie to że  po bójce z lekcji  zwolniła ją jakaś dziewczyna….
-Jakaś dziewczyna ?
-Tak, z tego co mówiła mi nauczycielka, przypominała ona jakąś gwiazdę, ale nie jestem pewna.
-rozpoznałaby pani ją na zdjęciu ?
-Tak, sądzę że tak..
-Czy mogę skorzystać z pani komputera ?
-Oczywiście  Dyrektorka wstała a ja szybko zająłem jej miejsce wpisałem w wyszukiwarkę i pokazałem jej zdjęcie
-Czy  to ta dziewczyna ?
-O.. tak… to właśnie ona..        SELENA ?!! moja twarz nabrała czerwonych kolorów..
-Czy wie pani co ta dziewczyna chciała ?
- niestety nie, panienka grzecznie poprosiła nauczycielkę o wypuszczenie Kamili  nic więcej..
-Dobrze, dziękuję z informację. Dowidzenia
-Proszę pana coś się stało?
-Dowidzenia.  Wybiegłem z pokoju i myślałem że zaraz coś rozwalę.  Wsiadłem do samochodu i odpaliłem silnik, ruszyłem z piskiem jechałem nie wiadomo gdzie. Jak ona mogła ja uderzyć ! przecież mówiła mi że się z nią pogodziła ! A Kamila ! okłamała mnie ! wyjechałem na obrzeża miasta … zatrzymałem samochód  na pustym parkingu w lesie. Zacząłem grzebać w schowku aż nagle znalazłem malutką paczuszkę wyciągnąłem jednego papierosa  szybko podpaliłem i mocno zaciągnąłem się , gęsty dym wyszedł z mojej buzi. Nikt o tym nie wie, NIK nie wie że palę.  Nie jestem uzależniony robię to tylko gdy jestem wyczerpany , chcę ochłonąć lub gdy nie wytrzymuję psychicznie. Mój papieros szybko się skończył , wyrzuciłem peta i zadeptałem go. Moje myśli wirowały, Selena.. Kamila.. jak one mogły  mi to zrobić… tak mi szkoda Kamili  dostała od seleny.. ale okłamała mnie .. Selena.. kocham  ją ale jak mogła mi zrobić coś takiego! Uderzyła moją Księżniczkę ! znaczy.. Belieber ’kę byłem  roztrzęsiony.. kocham Selene dalej ale miałem ochotę wyrwać jej wszystkie flaki ! Kurwa ! odpaliłem drugiego szluga..  nerwowo zaciągnąłem się szlugiem i nagle zadzwonił telefon.. odebrałem
-Hej Justinku, gdzie jesteś już niedługo  będzie wywiad.. piskliwy głos Seleny przebił się przez słuchawkę mego telefonu.. miąłem ochotę jej wygarnąć ale postanowiłem że zrobię coś zupełnie innego…
-Już jadę kochanie, spotkamy się na miejscu..rozłączyłem się , a w mojej głowie już zaistniał plan, spaliłem papierosa do końca po czym wsiadłem do samochodu.  Szybko ruszyłem do studia w którym miał odbyć się wywiad  przedtem wykonałem kolejny telefon
- Scoot ? jadę już do studia spotkajmy się dwie przecznicę wcześniej ..
 Szybko dojechałem w umówione miejsce. Na miejscu stał już samochód i dużo moich ludzi. Wysiedlem
-Cześć JB czemu tak późno ? zaraz musimy zaczynać, to jest show na żywo !
-Nie ważne, już jestem.. rzuciłem kluczyki do jednego z ochroniarzy,
-Odwieź go do domu. Wsiadłem pośpiesznie do czarnego auta.
-JB coś się stało ?
-Nie, jedź. Samochód ruszył  a ja przetarłem twarz dłońmi. Spojrzałem w telefon jedna nowa wiadomość.
Od: Księżniczka <3
Treść : będziesz chciał wpaść dziś ?  wiem że jesteś zajęty więc wolę zapytać…
Schowałem telefon nie odpisując  przetarłem oczy… po chwili byliśmy na miejscu.. Fani przywitali nas krzykami..  na sam widok uśmiechnąłem się. Podpisałem parę kartek i wszedłem do studia, gdzie od razu zagonili mnie do garderoby.  Szybko zacząłem się przebierać
-Justin 3 minuty !
 Wsunąłem spodnie na tyłek  a raczej jego połowę ^^ założyłem naszyjnik i wyszedłem…
-Ellen kochana.
-Justin, coś się stało ?
-Nie ależ czemu.  Wszystko jest ok.
-Możemy zaczynać ?
-Oczywiście. Jestem gotowy.  Ellen się uśmiechnęła i wyszła do studia by  nas zapowiedzieć  w Sali siedziały Fanki, nie mogły się doczekać aż wyjdę . w pewnej chwili ktoś mnie przytulił od tyłu (bez skojarzeń zboczuchy !)  Poczułem słodkie  drogie Perfumy.
-Hej skarbie,  Jesteś gotowy ?
-Na co ? spytałem od niechcenia.
-na objawienie światu że jesteśmy razem !
-Oczywiście..
-A  o to przed wami Justin i Selena !
  Zostawiając Sel z tyłu ruszyłem do Ellen dziewczyny zaczęły krzyczeć i piszczeć, uwielbiam jak to robią.. przywitałem się z Ellen i usiedliśmy w trójkę na Fotelach..
-Co tam u was słychać ?
-Dobrze  . powiedziała zadowolona Selena.  Powtórzyłem po niej
-Justin  jak się czuje twoja Fanka ?
-Kamila ? jest moją przyjaciółką i czuję się już o wiele lepiej  :)
-Wspaniale, pozdrów ją …
-Jak się z nią spotkam to oczywiście… na Twarzy Seleny widoczna była złość… zazdrość ?
-A więc .. spotkaliśmy się tu  bo chcieliście nam coś powiedzieć.. co to takiego ? Selena się uśmiechnęła i złapała mnie za rękę
-Ostatnio wiele w naszym życiu się pozmieniało- zaczęła zadowolona – Justin i ja jesteśmy razem

-Byliśmy razem… powiedziałem szybko po niej i odepchnąłem jej rękę… patrząc na nią z odrazą…















 Kochani jeśli nie będzie tu co najmniej 4 kom , nie wstawię kolejnego rozdziału... nie wiem czy ktoś to czyta, muszę wiedzieć. komentujcie !
/ Kama

piątek, 6 grudnia 2013

Będę tu zawsze kochanie...

Otarłam warz i powoli usiadłam .. pukanie się nasiliło… głowa mi pękała.. zamknęłam oczy po czym przetarłam twarz powoli wstałam i podeszłam do drzwi.. Otworzyłam je i zobaczyłam uśmiechniętego Justina . Gdy mnie zobaczył zbladł..
-Boże Kamila co się  stało !? Justin wepchnął mnie pod pokoju i zamknął za soba drzwi..
-Co ty tu robisz Justin ? spytałam cicho , dalej bolała mnie głowa.
-Powiedz co się stało !!
-Nie krzycz na mnie ! Justin się wyciszył.
-Dobrze przepraszam , a teraz  powiedz kto ci to zrobił ..
-Co ?
-Ta Fifkę !
-Co , jaką ? podbiegłam  do lusterka i dopiero teraz zauważyłam siny policzek  Delikatnie się za niego złapałam „Gomez” wysyczałam sama do siebie
-Wytłumaczysz mi to ?
-Am.. no dobrze usiądź. Justin usiadł na kanapie tak jak mu kazałam .  Dołączyłam do niego, patrzył na mnie z żalem  i współczuciem…  a ja czułam się cholernie żałośnie  że musze  go znowu okłamywać..
-Wiesz… ze mną na tą wymianę przyjechała taka jedna dziewczyna, i no wiesz.. ona mnie bardzo nie lubi. Nie wiem dlaczego. To zaczęło się już w New Britan. Poniżała mnie, wyzywała, biła..dla niej jestem tylko grubym i głuchym workiem treningowym… Dawałam się jej bo się jej bałam, ale dziś pewna dziewczyna mi pokazała że  nie mogę tak robić , przestałam się jej bać. Na początku ta dziewczyna mnie obroniła.. Natasza się wystraszyła ale nie  poddała się.  Na stołówce, zaczepiła mnie.. wywaliła na mnie swoje spaghetti. A ja nie wytrzymałam. Coś we mnie pękło i musiałam coś z tym zrobić. Wtedy wstałam i ją uderzyłam., nie mogłam się opamiętać i biłam ją z całej siły.. wtedy Dyrektor mnie odciągnął ale ja byłam w takiej furii że go też walnęłam i  wepchnęłam Spaghetti jej do buzi..ale jednak ona też ma trochę siły i mi oddała. Ale wcale tego nie żałuję.
Justin patrzył na mnie z powagą poczym wybuchł śmiechem.
-Wepchnęłaś jej spaghetti do buzi ?! jesteś BOSKA ! lekko się zaśmiałam, Justin się uspokoił i wziął moją twarz w dłonie. Między nami zapadła cisza. Patrzyliśmy sobie w oczy. Wręcz zatapiałam się w jego czekoladowych tęczówkach. Justin kciukiem  gładził mój zbity policzek.
-jestem z ciebie dumny .. szepnął i mnie przytulił, sparaliżowana lekko odwzajemniałam uścisk.
-Nie rozumiem jednego.. dlaczego powiedziałaś że jesteś  głucha ? odsunęłam się od niego i  zaczęłam bawić się swoimi palcami patrzą się an nie. Po chwili Justin splótł nasze dłonie. Spojrzałam mu w oczy i łzy spłynęły po moich policzkach… ja dalej nie mogę w to uwierzyć że to teraz właśnie w jego oczy patrzę.. Justin starł moją łzę..
-Mała nie płacz..
-Justin nie wiesz wszystkiego o mnie..
-Ale chcę wiedzieć
-Innym razem..
-Dlaczego nie teraz ? – no właśnie .. dlaczego ? a może mu to powiem ? ufam mu. Jak nikomu innemu.  Ale nie chcę go obarczać moimi problemami.  I tak wystarczająco zniszczyłam mu życie.
-Nie chcę użalać się nad sobą…
-Po prostu się przede mną otwórz..
-Gdy się urodziłam moi rodzice mieli bardzo trudną sytuację. Ojciec był alkoholikiem a mama nie dawała sobie rady.. w moim domu zawsze były krzyki, wyzwiska .ból i cierpienie… gdy skończyłam 5 lata Ojciec poszedł do więzienia za zabójstwo…  wtedy w domu zapadł spokój. mama chodziła do pry a babcia się nami zajmowała… jednak ojciec wyszedł po 3 latach. I koszmar zaczął się na nowo. Znowu popadł w alkohol.. bił nas. Mama nie mogła nic na to poradzić..jednak gdy skończyłam 10 lat zaczął się większy  koszmar.. wtedy..zostałam pierwszy raz zgwałcona.. Mój ojciec był pod wpływem alkoholu a nikogo nie było w domu… zagroził mi że jeśli komuś powiem to mnie zabije .. był do tego zdolny.. Wykorzystywał mnie gdy tylko miał okazję… w wieku 11 lat wykryto że mam od urodzenia niedosłuch na lewe ucho.. nie było można nic na to poradzić, tylko operacja która była bardzo ryzykowna i kosztowna..gdy w szkole się tego dowiedzili zrobili ze mnie wielkie pośmiewisko.. byłam popychadłem, nikt na to nie reagował… mieli mnie za biedną, Głuchą i grubą. Śmieli się z tego że mam takiego ojca… aż w  końcu udało się. Wyrwaliśmy się z tego z mamą.   Uciekłam od Ojca.. ale nie od wyzwisk… tu też   mnie nienawidzą… -rozryczałam się na dobre.. Justin był cholernie zdziwiony nie wydusił z siebie słowa tylko mnie przytulił. Zwinęłam się w kulkę i zaczęłam płakać .. Justin mnie podniósł od razu się wzdrygnęłam..
- Spokojnie mała
-Jestem za ciężka..
-Wcale nie… położył mnie na łóżku …po czym sam do mnie dołączył leżeliśmy na boku, Justin patrzył w moje oczy i gładził mój policzek
-Kochanie gdybym wcześniej to wiedział.. przepraszam.. tak mi przykro
-nie trzeba Justin , nie chcę żebyś teraz patrzył na mnie jak na sierotę.
-Co ty w ogóle mówisz.. Bardzo dużo przeszłaś kochanie..
-Ale teraz mam nagrodę..
-Jaką ?
-Ciebie..  Justin się lekko uśmiechnął
-Myślę że ja ci tego nie wynagrodzę
-Dlaczego ?
-Jestem tylko człowiekiem..
-Jesteś moim aniołem.. Justin uśmiechnięty  pocałował mnie w czoło i przytulił do swojej klatki.. właśnie o tym kiedyś marzyłam .. właśnie to sobie wyobrażałam..i wiecie co ? udało się…
-Justin muszę się pakować. Obiecałam że opuszczę ten apartament jeszcze dziś..
-Cśśś.. nigdzie się stąd nie ruszysz księżniczko… lekko się uśmiechnęłam   gdy mnie tak nazywa dreszcz przechodzi po moim ciele a  moje hormony zaczynają wariować… Justin mocniej zacisnął dłonie na moim ciele  moja głowa leżała na jego  ręce tuż przy zgięciu jego szyji, przy każdym wdechu lekko zaciągałam się zapachem jego ciała. Tak bardzo marzyłam o takiej chwili.. Justin pocałował moje czoło i szepnął

-Będę tu zawsze kochanie..












*Kochani! proszę was Komentujcie ! *

piątek, 29 listopada 2013

Czy mogłabym porwać Kamilę ?

 -Proszę. Powiedziała pani . ale gdy  zobaczyłam kto otworzył drzwi  to moja szczęka zaryła o ławkę.
-Dzień Dobry. Powiedziała słodko Selena. Słyszałam ciche prychnięcia dziewczyn  z klasy i ich komentarze „Kolejny Plastik „ itd. Muszę przyznać że się z nimi zgadzam bo Gomez miała na sobie krótkie spodenki , Bluzeczkę odsłaniającą brzuch –niestety płaski -  jeansową kurteczkę i wojskowe buty luźno zawiązane. ”żeby się w nich zabiła. .”cóż.. mimo tego że jej nienawidzę powiem szczerze że potrafi  się ubrać
-Dzień Dobry – odpowiedziała Nauczycielka  i mimo zdziwienia uśmiechnęła się do niej..
-W czym mogę panience pomóc ? zapytała
-Czy mogłabym porwać Kamilę ? Zapytała fałszywie miłym tonem patrząc na mnie wszystkie pary oczu  w klasie skierowały się na mnie.
-Amm… -zaczęła pani- Jasne. Kamilko  spakuj rzeczy i idź. Potem napisze ci co do domu. –uśmiechnęła się do mnie. Skinęłam tępo głowa i wrzuciłam rzeczy do torby. Rzuciłam przez ramie ciche „dowidzenia „. Gdy wyszłam z klasy to przez chwilę patrzyłam się na idącą  Selenkę , która kręciła biodrami po katach.  . Paru chłopaków wodziło za nią pożądającym wzrokiem. , póki nie weszli do Klasy
-No idziesz czy nie !?- krzyknęła Gomezka – Nie mam  całego dnia…
Przez chwilę stałam w miejscu nie wiedząc co mam zrobić… Po chwili ruszyłam za dziewczyną gdy wyszłam z budynku zauważyłam że Gomez czeka na mnie  przy limuzynie. Popatrzyłam na nią krzywo odchodząc.
-Wsiadaj- rzuciła do mnie obojętnym głosem . Przez chwilę się wahałam , ale wsiadłam, a ona za mną. Nastąpiła cisza.  Limuzyna ruszyła  ciągnąc mnie  lekko do przodu.
-I co ?  nie udało ci się zniszczyć tego związku- Zaczęła patrząc w swoje paznokcie. Spojrzała na mnie ze swoim złośliwym uśmiechem. Nie odezwałam się. Zaśmiała się.
-Kochanie posłuchaj mnie kochanie  tego związku nie da się zniszczyć !  Pogadaliśmy wczoraj z Justinem  i wszystko jest Ok. .wiele osób próbowało nas rozdzielić ale nasza więź  jest silna.. Mślisz że Hejty taki faneczke jak ty  mnie ruszają ? –Spojrzałam na nią kątem oka
- pamiętaj że jeśli choć raz dowiem się że spotkałaś się z Justinem… będzie po tobie słonko..usuń się z naszego życia… Radzimy sobie świetnie bez ciebie.. Po za tym..Myślisz że Justin zwrócił by uwagę na takiego Paszteta jak ty ? Proszę cię…
Zaśmiała się głośno odchylając głowę do tyłu.  Zamknęłam powieki a potem spojrzałam na  nią odważnie.
-Tylko po to wyciągnęłaś mnie ze szkoły ? Jeśli Justin będzie chciał   się ze mną skontaktować to się skontaktuje. Nie będę pierwsza do niego dzwonić.  Oznajmiłam i zapukałam do szybki oddzielającej nas od kierowcy. Szyba poszła w dół
-Proszę się zatrzymać… powiedziałam , Auto skręciło  na pobocze  i zatrzymało.  Wstałam schylona i otworzyłam drzwi  co oznaczało schylenie się nad Seleną.
-Odwal się ode mnie i Tyle- wyszłam  gdy przeszłam kilka kroków, poczułam na ramieniu silny chwyt, który mnie odwrócił co przyczyniło się do tego że oberwałam w policzek od Gomezki. Byłą wściekła. zaśmiała się głośno
-Proszę bardzo. Powiedz to mediom.. lepiej dla mnie !  powiedziała i wsiadła do limuzyny  która chwilę potem odjechała.
Chwyciłam się za policzek , chwyciłam torbę i pobiegłam przed Siebie. . w oczach paliły mnie łzy,  a twarz mi płonęła. . Biegłam przez parę minut, aż poczułam ból w klatce piersiowej. Dobiegłam do skraju jakiegoś lasu.  Weszłam między drzewa i schowałam się za jednym… wyjęłam telefon i otworzyłam klapkę, na kolana wypadła mi  moja „ostra „ przyjaciółka. Złapałam ją i zaczęłam powoli obracać w palcach. Łzy zlewały mi się z obrazem i słabo widziałam.  Pewniej podwinęłam rękawy bluzy. Przyłożyłam ostrze . Poczułam chłód  i nacisk na przedramieniu. Zacisnęłam oczy , przycisnęłam żyletkę do skóry i powoli zaczęłam  nią po ręce.  Z moich płynęły łzy.. łzy bólu. ,ale nie fizycznego a psychicznego.  Chłodna słona ciesz  oblała moje  wypalone policzki. . moje ręce opadły po chwili po moich bokach.  Patrzyłam tępo przed siebie. Czułam  spływającą po mojej ręce.. Osunęłam na nią rękaw i chwyciłam telefon. . Patrzyłam na niego tępym wzrokiem. Weszłąm w kontakty i wybrałam Numer Ady.  Przyłożyłam słuchawkę do ucha i czekałam aż odbierze. . nie.. to zły pomysł… nie będę jej obarczała..
-Cześć Gumisiu Jak tam ?  zapytałam powitanie wesołym głosem /załkałam cicho. Usłyszałam głuchą ciszę po drugiej stronie
-Kamila ? co się stało ?
-Nic- odpowiedziałam cicho…
-Nie wierzę ! słyszę że coś jest nie tak, gdzie jesteś ? zaraz będę –powiedziała zatroskanym głosem . Przez chwilę siedziałam cicho  a potem  wyjaśniłam jej moją kryjówkę.  Rozłączyłam się i siedziałam dalej. Patrzyłam na swoją rękę i zaschniętą krew. Po paru minutach usłyszałam głośne kroki. Jakby ktoś… biegł. Po chwili ujrzałam obok mnie zdyszaną Adę.  Gdy zobaczyła moją rękę  to zbladła i szybko się nią zajęła.  Obserwowałam jej ruchy. Jednym ruchem Zerwała rękaw swojej koszuli  i owinęła mi nią  rękę. Widziałam wcześniej jej blizny.  Ale teraz widzę że są nowe.  I to duże. Patrzyłam na nią. Gdy już skończyła nie odezwała się ani słowem.  Tylko podniosła mnie i prowadziła mnie do siebie.. Nie odzywałam się bo wydawało mi się ze Ada jest na mnie zła .Gdy przyszłyśmy do jej domu . Ada zaprowadziła mnie do salonu.
-poczekaj. Rzuciła i gdzieś poszła. Usiadłam na kanapie i oglądałam wnętrze .. było bardzo przytulnie. Białe ściany, czarny sufit. Jasne wyposażenie, zdjęcia i nagrody  na ścianach  i kominek  tworzył tutaj  bajeczną atmosferę. Świece gasły  zapach rozchodził się po całym mieszkaniu.  Po chwili do pokoju weszła Ada  miała ze sobą apteczkę . Postawiła wszystko na stolik i wzięła moją rękę . Rozwinęła opatrunek zaczęła obmywać moje cięcia były naprawdę głębokie.
-Co się stało ?
Spojrzała na mnie przelotnie , i nagle w jednej chwili wszystko wróciło, cały ten ból. Policzki znów zaczęły piec a serce boleć. Ocean łez znów poleciał z moich oczu.
-Mówiłam ci że nic się nie zmieni.. wszystkiemu jestem winna
-Ale czemu ? o co chodzi ?
-Selena przyjechała po mnie do szkoły… udając miłą zwolniła mnie z lekcji.  Ona pogodziła się z Nim..Zrobiła to wszystko aby mi powiedzieć że Justin nigdy by mnie nie chciał, wyśmiała mnie i zagroziła że jeśli się do niego odezwę to załatwi to inaczej… JA się jej postawiłam i mnie uderzyła…
 łzy leciały strumieniami …Ada mnie przytuliła i pocierała po plecach..
-Już ja się z nią rozprawię…
-To nic nie da. Wystarczy że ona kiwnie palcem i możemy mieć problemy..
-więc co zamierzasz z tym zrobić…
-Nie wiem… ale nie będę się już tym przejmować… - zdałam sobie sprawę że ostatnio jestem straszną beksą .otarłam łzy i się uśmiechnęłam
-Oj Mała….
*2 Godziny później*

Wróciłam do swojego pokoju, kompletnie wykończona. Dzisiejszy dzień to zbyt wiele. Głowa mnie bolała a policzki dalej piekły od płaczu. Rzuciłam torbę na podłogę, i walnęłam się na łóżko.  Zamknęłam oczy i już odpływałam gdy przypomniało mi się że przecież muszę się pakować… wstałam i się przeciągnęłam  Przeszłam do małej Kuchni i zrobiłam sobie herbatkę. Czułam się jak zombie. Postawiłam kubek na szafce i wyjęłam z szafy kartony. Powoli składałam ciuchy do pudełka..aż źle się poczułam.. zakręciło mi się w głowie.. szybko usiadłam… mój świat wirował i nagle w mojej głowie rozbrzmiało pukanie… nie miałam siły wstać..BOŻE CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE !?




***
Hej kochani.. tak się ciesze że ktoś to czyta! nawet nie wiecie jak to motywuje ! przepraszam wszystkich ze was zawiodłam.. miał to być Justin ale postanowiłam trochę zrobić inaczej  żeby was zaskoczyć :D
jak wam się podoba rozdział i cobyście chcieli w następnym ? Następny rozdział  postaram się dodać za tydzień w sobotę ... Komentujcie !!!
//Kama

sobota, 16 listopada 2013

Co to za kłopoty bez Nataszy…

-Co ja tutaj robię ?!  Selena stała na środku pomieszczenia.  Wiecie co ? musze przyznać ona jest śliczna.. Justin był zszokowany puścił mnie a ja z tego wszystkiego zakręciło mi się w głowie i upadłam, Wszyscy się do mnie zbiegli… Justin złapał za rękę i spojrzał mi w oczy
-Wszystko w porządku ? lekko przytaknęłam
-Ty ją pytasz czy wszystko jest w porządku ?! a ja to co ?! szlajasz się z jakimś dziwkami  ! ja siedze sama  w domu i czekam na ciebie jak ostatnia idiotka a ty siedzisz z tą  małą szmatą ?!   nie wiesz że tu nie można wpuszczać grubasów !? obleciała mnie wzrokiem i się zaśmiała, moje serce pękło.. nie chodzi o to że nie słyszałam wcześniej takich wyzwiska ale nie od niej, przecież to miała być idealna Selenka…. Ta która jest milutka i kochaniutka..
-Przesadzasz Selena , wyjdź… Justin spojrzał na nią spokojnie
- słucham ?! każesz mi wyjść ?
-Tak wyjdź porozmawiamy  jak wrócę. .
-Jak stąd wyjdę to więcej nie wrócę…
-ile raz mam powtarzać żebyś wyszła ! dziewczyna zjechała po nas wszystkich wzrokiem i się zatrzymała na mnie
Suka.. wysyczała..
-Selena wyjdź ale już  !!! Dziewczyna podeszłą o Justina i mocno uderzyła w jego policzek.
-Pa skarbie.  Kręcąc tyłkiem  wyszła.. Justin zamknął oczy.. i westchnął, po czym spojrzał na Mnie.
-Wszystko w porządku ?
- chcę wrócić…
-Już jedziemy..
-Nie, pójdę sama. Szybko  wstałam i wzięłam swoja torbę  wybiegłam .
*oczami Justina *
-Nie, pójdę sama. Kamila wstała i zabrała swoja torbę i wybiegła z Pomieszczenia
-Kamila !
-Nie Justin zostaw ją. To Dal niej za dużo,  , Musi to wszystko sama przemyśleć…
-Kenny idź za nią ,  śledź ja,  nie wiem czy nic jej się nie stanie.. Kenny wyszedł a ja  usiadłem na krześle i schowałem twarz w dłoniach „Czemu wszystko się musi walić „ 
*oczami Kamili *
 Wybiegłam ze studia i zobaczyłam  odjeżdżający samochód panny Gomez. Wyszczerzyła się do mnie a ja pobiegłam w drugą stronę. Szłam sama nie wiem gdzie , nic widziałam nic bo miałam zamazany obraz przez łzy. Ludzie się  na mnie patrzyli jak na dziwaka..
-Hej, to ta mała od Biebera ! usłyszałam za sobą krzyki.  Wszyscy zaczęli biec za Mną szybko zaczęłam biec. Ale nie jestem w tym dobra . potknęłam się… o nic..  chyba o własne nogi zaraz wokół mnie stał tłum reporterów
-Czemu płaczesz czyżby Justin cię skrzywdził ? Tak Justin napewno ją zgwałcił !
-NIE PRAWDA NIE MÓWCIE TAK JEŚLI NIE WIECIE CO SIĘ STAŁO ! JESTEŚCIE OKROPNI NIGDY NIE WIDZIAŁAM GORSZYCH PALANTÓW OD WAS, POTRAFICIE TYLKO NISZCZYĆ INNYM ŻYCIE ZAMIAST ZAJMOWAĆ SIĘ SWOIM ! ! wykrzyczałam i szybko odbiegłam reporterzy byli chyba w szoku  wsiadłam jak najszybciej do taksówki
-Do hotelu Hummer
-Panienka wie ile on kosztuje ?
-szybko !! po 15 minutach byliśmy pod hotelem… dałam gotówkę dla taksówkarza  i wysiadłam. spojrzałam na hotel i szybko weszłam do środka , poszłam do windy i pobiegłam  do swojego pokoju. zatrząsnęłam drzwi  Rzuciłam torbę na bok, poszłam do łazienki zdjęłam z siebie wszystkie ciuchy i weszłam pod prysznic ciepła woda obmywała moje ciało. A moje łzy na zmianę zlewały się z wodą. Usiadłam do wanny i zanurzyłam się w wodzie… sięgnęłam po telefon otworzyłam klapkę i zobaczyłam ją. Zaczęłam ją powoli obracać w palcach.. zawsze wszystko niszczę. Gdyby nie ja Justin z Seleną byli by szczęśliwi..   dławiąc się łzami pociągnęłam mocno żyletką po ręce..  czerwona ciecz zaczęła się rozlewać w wodzie.. po paru minutach wyszłam wytarłam się i ubrałam. Nałożyłam na siebie grubą bluzę którą miałam na koncercie Justina w NY   wtedy wszystkie wspominania wróciły, Justin był taki szczęśliwy skakał po scenie wariował i się śmiał... Nie miał problemów .. nie znał mnie..  jego, życie było by łatwiejsze jeśli by mnie nie było. . Włosy splotłam w koka. Zrobiłam sobie ciepłe kakao i usiadłam na parapecie … Justin Zna mnie  tak krótko a tyle mu sprawiam problemów .. wyciągnęłam telefon
Do: Justin <3
„ Myślę  że za dużo niszczę w twoim życiu… Bajka nie trwa wiecznie, będzie dobrze jak po prostu o tym zapomnimy.. Nie przejmuj się jutro się przeprowadzę do akademika… Kamila..” wysłane… wybrałam numer Ady i Wcisnęłam zieloną słuchawkę
-Hej Gumiś. Co tam ?
-Hej. Koszmarnie..
-Gdzie jesteś ?
-W hotelu a co ?
-Jaki hotel?
-Hummer
-Ok., będę za 10 minut . pa
Rozłączyłam się i walnęłam na łóżko… łzy znowu oblały moją poduszkę. Nie mogę w to uwierzyć. Moje życie jak ze snu, ale nie potrwało to długo.. postanowiłam się nie rozpakowywać bo jutro przeprowadzam się do akademika. Wiem że nie powinnam rezygnować z tego wszystkiego, ale Justin zrobił dla mnie za dużo.. nie mogę już niczym więcej obarczać.. *Puk Puk *  poczłapałam się do drzwi a w nich stała uśmiechnięta Ada z Dużym opakowaniem Lodów i reklamówką słodkości..
-Hej młoda. Przytuliła mnie..
-Cześć. Ada zdjęła buty i poszłyśmy do Salonu.
-Wow. Ale Justin się postarał ! powiedziała rozglądając się po apartamencie.  Usiadłyśmy na kanapie.  Podkuliłam nogi do klatki piersiowej i patrzyłam w martwy punkt, a raczej w zdjęcie Justina. Postawiłam je na półeczce pod telewizorem
-Ok., wyglądasz nie za dobrze.. co się stało ? Z łzami powiedziałam wszystko Dla Ady.
-Wiedziałam że ona tylko udaje słodką, a tak naprawdę to Suka..
-Nie, bo gdyby nie ja to by się nie wydarzyło !
-gdyby nie ty , nie wydało by się że Selena to zdzira a tak to wyszło szydło z worka !
Cały czas łzy paliły  moje policzki.. Ada mnie mocno przytuliła.
-Kochana się nie przejmuj
-Ale… on spełnił moje marzenia ! a ja zniszczyłam jego związek !
-Nie zniszczyłaś… wszystko będzie ok.!
Cały wieczór spędziłyśmy z Adą na oglądaniu  Horrorów i jedzeniu słodyczy..   przy niej zapomniałam o tym wszystkim i się tak nie dołowałam. Dzięki niej tego wieczora miałam uśmiech na twarzy bo Horrory nas nie straszyły a raczej bawiły..
*Dryń Dryń Dryń *
Z zamkniętymi oczami wyłączyłam budzik. Ada poszła wczoraj w nocy, upierałam się żeby została na noc ale ona  wolała pójść do siebie. Przeciągnęłam się po łóżku  i się ożywiłam
„To dziś !  może teraz  nie będzie tak źle „ szybko wstałam by nie zaspać pierwszego dnia.   Wygrzebałam z kartonów swoje ulubione rurki  koszulkę z napisem „FUCK YOU „ i sweterek
 spryskałam się perfumami. nie Justina, nie stać mnie na nie. Włosy związałam w kłosa na bok. Wyjęłam z hotelowej lodówki Sprite i jabłko. Spojrzałam na swoją twarz i się wystraszyłam, czerwone oczy i wszędzie pryszcze.. ble.. sięgnęłam po  puder i lekko zamaskowałam twarz..  spojrzałam na zegarek i się zlękłam 7:30  wzięłam ostatniego gryza jabłka i popiłam napojem chwyciłam torbę i wyszłam, zamknęła za sobą drzwi i zjechałam na dół.
-dzień dobry. Recepcjonista się ukłoniła
-Dzień dobry odpowiedziałam i wyszłam, złapałam taksówkę. Pewnie was zastanawia skąd mam kasę  na wożenie się taksówkami.. Justin dał mi trochę kasy, nie martwcie się. Oddam mu co do grosza.  Taksówka mnie zawiozła pod samą szkołę
-Dziękuję. Zapłaciłam i wyszłam. „Czas zaczynać „zarzuciłam torbę na ramie i ruszyłam.. szłam przez długi dziedziniec. Nikt nie zwracał na mnie uwagi wszyscy byli zajęci sobą  rozglądałam się przyglądając się nowym twarzom i otoczeniu szkoły. Weszłam do budynku i mnie zatkało. To jest jeszcze większe niż u nas w New Britan !  zupełnie nie wiedziałam jak pójść do sekretariatu.   Obczaiłam wszystkich zwrokiem i zauważyłam  nauczycielkę wyglądającą na miłą. Podeszłam powoli do niej
-Dzień Dobry
-Dzień dobry mogę w czymś ci pomóc panienko ?
-Jestem tu nowa.  Mozę mi pani pokazać gdzie jest sekretariat..?
-Oczywiście.  Poszłam za nią
-Pierwszy dzień w szkole?
-Hm.. tak jakby jestem z wymiany..
-A  trzeba było takk od razu ! nazywam się Marii  Lea.. jestem nauczycielką Języka francuskiego.
-Miło mi panią poznać. Kamila Kwiatkowska
-Tutaj  jest sekretariat, mam nadzieję że będziesz chodziła do mnie na lekcję
-Też mama taką nadzieję. Do widzenia.. poszłam w stronę drzwi które wskazała nauczycielka
-Dzień dobry ja …
-Jesteś z wymiany..
-Tak
-To twój plan lekcji i mapka  szkoły żebyś się nie zgubiła :)
-Dziękuję
-A teraz leć bo zaraz zaczyna się lekcja..
-Dziękuję dowidzenia wyszłam i spojrzałam na plan sala 23 C pobiegłam na górę. Szukałam drzwi z   numerem mojej klasy.. i zobaczyła zgadnijcie kogo !
Haha wiele z was pewnie myśli ze  to Justin.. ale nie..
-O patrzcie   kto się pojawił.. nasza wywłoka… - Natasza  zarzuciłam włosami do tyłu. I podeszła do mnie ze swoimi dwiema koleżankami.   Że też akurat ich musieli wybrać na wymianę !
-Wy…
-tęskniłyśmy kamilciu..  Natasza  złapała za moje policzki i je ścisnęła . wyrwałam się jej.
-Czemu cię nie było w szkole ? aż tak się mnie bałaś ?
-Nie. Była w szpitalu ! krzyknęła jakaś dziewczyna i  podeszła do nas . Nowy obiekt do naśmiewania się ze mnie
-Hahah. Wiedziałam że jesteś szurnięta ! zaczęły się śmiać .. ale nie ona… dziewczyna stała  wpatrzona we mnie z żalem
 –Była w szpitalu bo miała wypadek…
-Mózg jej pękł…
-Spotkała się z samym Justinem Bieberem…
-Haha chyba gdy zamknęli ją w kaftanie
-Możesz w końcu zamknąć mordę ? twój piskliwy głos zaczyna mnie wkurwiać laleczko… Dziewczyna przysunęła się do Nataszy ..
-Nie zadzieraj ze mną mała suko. Natasza syknęła
 -Zadzierać to ty możesz najwyżej kieckę żeby dać innym dupy  dziwko.
-Jestem dziewicą ! razem z dziewczyną wybuchłyśmy śmiechem
-Good Joke  Hahah
-Kawiatkowska nie będziesz miała wsparcia to ci zniszczę   ten  ohydny ryj
-Szczęścia kotku… Nieznajoma powiedziała i  się zaśmiała , Natasza się odwróciła i poszła
-Hej . nie możesz dać się jej przecież widać że ona nie ma mózgu
-Hah. Dziękuję że mi pomogłaś
-Nie ma sprawy .  mam na imię   Kornelia
-Kamila  * zadzwonił dzwonek *
-Ok. teraz zmykam bo mam z wiedźmą .  jakby coś się działo z Nataszą to mnie szukaj..Pa !
-Jasne pa. Spora grupka zebrała się pod klasą. , przyszła pani od Chemii..  weszliśmy wszyscy jednak pani zaczepiła mnie i grupkę Nataszy kazała nam się zatrzymać  bo chce nam nas przedstawić klasie..
Gdy pani  mówiła o nas wszyscy skupili się na Nataszy … Na jej widok dla chłopców leciała ślina. Widziałam że każdy rozbierał ją wzrokiem. Co się dziwić pewnie na następnej przerwie obciągnie  pięciu chłopakom.  Wywróciłam oczami.  Pani pozwoliła nam usiąść. Usiadłam z przodu bo tylko tu były wolne ławki.
-Ale chciałabym usiąść z tyłu.. westchnęła głośno Natasza.  Wszyscy chłopcy z tyłu wstali mówiąc ze z przyjemnością ustąpią jej miejsca.  Walnąłem sobie *facepalm’a * lekcja się zaczęła. Potajemnie  spojrzałam w telefon.. żadnej odpowiedzi od Justina… wiedziałam że spokojnie o mnie zapomni.. teraz wszystko się zmieni.. wyprowadzę się do akademika i tam spróbuję nie zwariować z Nataszą.
Lekcje mijały spokojnie  Natasza tylko mnie obcinała i się ze mnie  głupio śmiała. Olewałam to. Wszystko zakończyło się świetnie w podskokach opuściłam szkole i pobiegłam do Nataszy objęcia jako dwie najlepsze przyjaciółki.. HAHAHAH  Czujecie ten sarkazm ?  Wszystko mogło zakończyć się dobrze ale niestety Przerwa na lunch wszystko zniszczyła… ok. opowiem wam..
 Zadzwonił dzwonek oznajmiający długą przerwę na Lunch. wszyscy zebrali się w stołówce. Mój żołądek żądał czegoś do zjedzenia więc poszłam za tłumem  ustawiłam się w kolejkę i odebrałam swoją tackę z jedzeniem było to spaghetti.  Podziękowałam starszej kucharce i ruszyła w stronę stolików. Zauważyłam jeden wolny więc tam zmierzyłam. Usiadłam sama i zaczęłam konsumować.
-To jest nasze miejsce! Natasza stała nade mną. HAAHA jasne co to za kłopoty bez Nataszy…
-Nigdzie nie widzę  żeby było podpisane..
-wynocha…
-Nie.. nie wiem co we mnie pękło ale po prostu miałam już dość pozwalania po sobie jeździć. Nat. wyraźnie zdziwiona moja postawą  nie wiedziała co ma powiedzieć
-Zatkało pudernico ?
-Widzę że odstałaś języka w gębie kujonico…  
-zamknij się albo zmyję z ciebie ten puder…
-Jesteś pewna ? Nat. Chwyciła za swój talerz i wywaliło mi go w twarz… makaron Dostał mi się w miejsca gdzie nie powinien..
-Słyszałaś głucha szmato  ? powiedziałam że RACZEJ NIE… wykrzyczała.    Złość we mnie wzrosła na Maxa.. podniosłam się i patrzyłam prosto w  oczy Nat.  –Pożałujesz tego. Postawiłam pierwsze kroki. Walnęłam ją za bara . Dziewczyna się zaśmiała myśląc że odpuściłam ale ja się od razu od wróciłam i walnęłam dziewczynę prosto w policzek z pięści.  Upadła . byłam pod wpływem furii  . rzuciłam się na nią . napierdzielałam ją pięściami po twarzy i brzuchu. Jednak ona   nie była taka słaba też dostałam parę razy. Nauczyciel od Historii mnie odciągnął jednak ja walnęłam go w krocze i  zaczęłam wpychać makaron do buzi Nataszy.
-Udław się kurwo.!  nauczyciel ponowił próbę, zostałam odsunięta od Nataszy.  nauczycie szarpiąc mnie wyprowadził ze stołówki. Cały czas na mnie krzyczał. Kazał mi poczekać pod gabinetem pani Dyrektor.. cóż.. poczekałam Kobieta mnie zawołała weszłam . Dyrektorka widząc mnie spojrzała z żalem
-Jak to się stało ?
-Nie wiem…  wypadłam spod kontroli.. sprowokowała mnie.
-Wiem ale to nie wyjaśnia dlaczego tak się zachowujesz..
Pani dyrektor mówiła to co by powiedział każdy człowiek w takiej sytuacji.  Później  kazała mi wracać na lekcje..
 Wchodząc do klasy wszyscy się na mnie patrzyli jak na wroga .. mówiąc „wszyscy” mam namyśli chłopców….   Dziewczyny zaś patrzyły z podziwem i dumą .  Natasza siedziała na ostatnim krześle i wypłakiwała się jakiemuś chłopakowi na ramie.  Zaśmiałam się i  usiadłam u siebie w ławce..  lekcja była cholernie nudna do czasu gdy   *puk puk *








*                                                                                                                      *
Kochani Dawajcie pomysły ! co może wydarzyć się w następnym rozdziale ?
Przepraszam za jakie kolwiek błędy. Było pisane na szybkiego...
/ Kama

czwartek, 31 października 2013

Kocham Selene....

- Dlaczego boisz się powiedzieć o tym fanom ? – zapytała mnie Kamila . Bałem się odpowiadać, ale jej mogę powiedzieć wszystko .
- Bo boję się ich reakcji . Kocham Selenę i nie chcę, aby Bieliebers zaczęli wysyłać jej hejty . Za bardzo mi na niej zależy, aby patrzeć jak cierpi . – spuściłem głowę w dół i zacisnąłem powieki . – Kocham moich fanów . Kocham Selenę . Ale kiedy pierwszy raz się o tym dowiedzieli to była katastrofa . Nie chcę, aby się to powtórzyło . większość sądzi że ona mnie krzywdzi, że jest ze mną dla kasy..ale to nie prawda. Wiem, że część jest za Jeleną, ale druga część jej nienawidzi . Kiedy ona cierpi  – ja cierpię .
- Ale kiedy ty cierpisz to my cierpimy . – powiedziała cicho dziewczyna . Spojrzałem na nią .
- Wiem to . Ale nie chcę na razie tego ogłaszać dla medii, bo znowu zaczną się wszystkie artykuły typu : „Czy Jelena tym razem przetrwa ?” lub „Czy Selena znowu zrani światową gwiazdę muzyki pop ?” Nie chcę, aby to się powtórzyło, więc nie ogłoszę tego teraz . – spuściłem wzrok i zacząłem bawić się palcami .
Nie zniósłbym ponownego obrażania dziewczyny, którą kocham . Po chwili poczułem ciepłą dłoń Kamili na mojej . Spojrzałem na nią . Miała na ustach mały, smutny uśmiech .
- Rozumiem, ale nie możesz okłamywać swoich fanów . Chcą twojego szczęścia, ale będą zasmuceni tym, że im o tym nie powiedziałeś . myślę że ze względu na wszystko, te co kochają ciebie najbardziej zostaną. Dla nas.. nie jest ważne z Kim jesteś . ważne że jesteś szczęśliwy. I może nie każda z nas przepada za Seleną to będziemy to tolerować. Bo twoje szczęście .. to i nasze… - po moim oku spinela łza..szybko ją wytarłem
-Justin.. chodź tu. Podszedłem do jej łóżka. Dziewczyna mnie przytuliłam  ja odwzajemniłem uścisk…  jestem za bardzo uczuciowy moje łzy wyciekły..  w pewnej chwili puściłem Kamilę powiedziałem jej żeby się położyła. Posłusznie wykonała moje polecenie a ja położyłem się obok niej. Położyłem głowę na jej brzuchu i leżałem..
*oczami Kamili *
Justin położył się na moim brzuchu a mi nawet nie zrobiło się gorąco. Teraz… miałam coś innego w głowie..  Selena.. a jednak miałam rację  on ją kocha… łza spłynęła po moim policzku. Ale od razu ją wytarłam aby Justin jej nie zauważył.
-JA tak bardzo się o nią boję.  Boję się  ze któregoś razu wyjdzie i jakaś szalona fanka coś jej zrobi..
-Nie wiem co powiedzieć.  A jedyne co przychodzi mi na myśl. To to że kiedyś to się zmieni i będziecie razem szczęśliwi ..
-Naprawdę ? wierzysz  w to?
-Tak. Wasza miłość przetrwa wszystko. Jestem pewna. –powiedziałam z łamiącym się sercem.
-Ty nie jesteś przeciwna naszemu związkowi ?
-Nie, dla mnie najważniejsze żebyś był szczęśliwy..Tylko musisz dać im czas, wiesz one to przeżywają bo się boją..
-Boją  czego ?
-Tego że gdy będziesz miało dziewczynę zapomnisz o nich, że odstawisz je na boczny tor i wtedy nie będą ci już tak ważne, boją się że cię stracą… że wszystko się zmieni

-nigdy mnie nie stacą , jestem ich ale ja też musze mieć życie prywatne nie b\ mogę być z nimi wszystkimi na raz…
-Wiem, ale one  nie mogą dopuścić do siebie tej myśli że dorastasz..
-To ciężkie, czasem mam tego dość, wszyscy czegoś ode mnie oczekują. Tak wiele dziewczyn mówi, że mnie kocha. Ale one kochają to, co im się wydaje. kochają chłopaka, który nigdy nie przejmuje się hejtami, który zawsze jest szczęśliwy, zawsze się uśmiecha. One nie wiedzą ile bólu tak naprawdę to całe hejtowanie mi daje. Jak trudno czasami pozostać niewzruszonym i nie zalać się łzami. Dorosłem, wiem... nie jestem tym samym chłopcem, wiem... Ale niech nikt nie  mówi mi, że ich nie kocham, że nie żyję dla nich, może będę mieć dziewczynę, ale zawsze będą też oni... pewnego dnia, wezmę ślub, opuszczę kościół, i wiele dziewczyn będzie płakać i patrzeć na mnie z czerwonymi oczami…. Ale ja dalej będę ich kochał są dla mnie wszystkim gdyby nie oni  to nigdy bym się Utu nie znalazł…
Łza skapała z mojego policzka. Po jakimś czasie Justin się odezwał
- wiesz… ktoś powiedział mi, że nic nie trwa wiecznie, a ja zrozumiałem, że on mówi o moich fanach, moje dziewczyny, moje Beliebers, wezmą ślub i będą miały dzieci, wiele dziewczyn nazwie swoje dzieci: Justin, to dla mnie ekscytujące, ile Justinów będzie na świecie z ich powodu? to jest niemożliwe, żeby zatrzymać czas, chcę je dla mnie i tylko dla mnie, ale to nie może się zdarzyć ... dużo ludzi naśmiewa się ze mnie bo śpiewałem na ulicy, wiele osób patrzyło na mnie bo nie miałem pieniędzy, ale ja nie nienawidzę ich, żal mi nich, ponieważ oni nigdy nie będą wiedzieć, jak to jest gdy cierpią twoi rodzice, twoja mama ... Mam tylko nadzieję, że nigdy nie zostawią mnie, bo może jestem najbogatszy, ale bez nich  jestem nikim, innym razem będę mężczyzną, który będzie śpiewał na ulicy, chłopiec, który będzie płakać w nocy że nie będzie jak pozostali, ale tym razem, będę płakać za nich, bo stracił je ... Każda dziewczyna oznacza świat dla mnie, bo bez nich nie jestem Justin Bieber, dla nich jestem Justin , ich Justin, ich chłopak, który robi zdjęcia z zabawnymi minami z uśmiechem... Wiem że dorosnę, ale zawsze będę dzieciakiem dla moich Beliebers.  nadal jestem chłopcem, który śpiewał na ulicy, aby mieć pieniądze na swoją rodzinę, żeby im pokazać, że mogę spełnić swoje marzenie, i co się stało? spełniło się, tak! bo wszystko jest możliwe. Chłopiec, który cały czas pisze na TT  że cię kocha, naprawdę kocha. jestem chłopcem, który śpiewał na ulicy, różnicą teraz jest tylko to, że śpiewam na stadionach, widzę płaczących fanów i krzyczących na mój widok, dziewczyny, chcące być moją OLLG. Nigdy się nie zmieniłem, nadal jestem skromnym człowiekiem, który modlił się aby mieć dom, tylko dorosłem.
 Nie myślałam że Justin może mówić tak z uczuciami… zauważyłam ze Pojedyncza łza spłynęła po jego policzku szybo ją wytarł
-Chciałabyś się zobaczyć z Seleną ??
„Justin to że  nie jestem przeciwna nie znaczy że ją lubię.” Właśnie tak chciałam odpowiedzieć. Ale wiem że to by go zraniło. Nie mogłam
-Tak, czemu nie
- Dziękuję. To dla mnie ważne żeby fani to akceptowali
-Justin nie chcę nic mówić ale przy mnie nie mów fani tylko „Beliebers „ bo fani Są na chwilę a Beliebers na zawsze..
-No dobrze , przepraszam nie wiedziałem że tak to odbierasz..
-Dobrze. A teraz nie chcę cię wyganiać, ale musisz już iść.  Justin podniósł głowę do góry się odsuwając się ode mnie
-Dlaczego ? spojrzał smutno.
-Bo… twoja dziewczyna czeka..
-A no tak, zapomniałem.   Przytulił się jeszcze do mojego brzucha.
-Ale ty jesteś wygodna.  Taka miękka.
-Bo gruba!
-nie jesteś gruba. Normalna. I bardzo dobrze. Bo u seleny to tak nie wygodnie! Same kości. Koszmar..
Zaśmiał się .
-Oj Justin.  Chłopak wstał i się przeciągnął. Jego koszulka się uniosła do góry odsłaniając   jego brzuch i  czerwone bokserki. Odwróciłam wzrok w inną stronę.
**
  Minęły już 4 dni.. 4 dni  z Justinem. Przychodził codziennie.   Poznaliśmy się.  Przy nim czuję się inaczej zupełnie.  Jak przy przyjacielu. Nigdy nikomu tak nie ufałam jak mu.  Jutro wychodzę. Zdieli mi gips z nogi ale został mi jeszcze na ręce.   Teraz leże  na łóżku i czekam na mamę i na Justina. A co do Seleny..  musze się z tym pogodzić. Wiem ile mu to szczęścia sprawia.  A ja widząc go uśmiechniętego wariuję.. Do Sali weszła mama a tuż za nią Justin.
-Hej . przytuliłam mamę
-Część Piękna . Justin mnie przytulił
-Hej przystojniaku.  Mama z Justinem usiedli obok i spojrzeli na mnie. Mama była smutna.
-Co się stało ? zapytałam mamę po polsku ponieważ mama miała lekkie trudności  z Angielskim
-Nic kochanie. Uśmiechnęła się blado.
-powiedz.
-Angela rozstała się z Łukaszem
- no i dobrze. Nie tworzyli najlepszego związku.  Ale to nie wszystko prawda ?
-Kochanie musimy wrócić na jakiś czas do polski.  Mój świat w jednej chwili się zawalił. Nie ! to oznacza że wrócimy do ojca ! On nas znajdzie !
-Co ?
-To będą tylko 2 tygodnie ale musimy
-Dlaczego?
- nie mam tu wszystkich papierów a nie zostaniesz tu sama.. Moje oczy zalały się łzami.
-Co się stało ? Justin patrzył zdziwiony bo nie rozumiał o czym rozmawiamy.
-musze wrócić  do Polski na 2 tyg.
-Dlaczego ?
-   nie mam gdzie zostać a sama nie mogę.  Muszę wracać.
-poczekaj. Ale możesz zostać  zamieszkasz u mnie
-Justin zwariowałeś ? nie mogę zostać u ciebie
-Dlaczego ?
-Bo po 1.  Wiesz co to będzie w gazetach. Nowe plotki. Itp. A po 2 . szkolę mam w New Britan
 Justin chwilę się zastanowił i się uśmiechnął.
-No ok.  u nie możesz mieszkać  więc.. wynajmę ci apartament w hotelu. Nie możesz bo masz tam szkołę. Więc załatwię ci wymianę uczniowską
-Justin. Nie stać mnie na żaden hotel
-Ja  płacę  
-Nie.  Nie możesz i tak dużo dla mnie zrobiłeś ..
-Nie prawda.  To dla mnie nic.
-o czym on mówi ? mama się wtrąciła  wytłumaczyłam jej to co mówił Justin  a ona się do niego uśmiechnęła.
-jeśli mi obiecasz że będziesz miał na nią oko to się zgodzę. Powiedziała do Justina po angielsku.
-Obiecuję , Justin się uśmiechnął i puścił do mnie oczko.
-a ty ? zgadzasz się ?  Justin nie wiedział nic o moim ojcu. Na razie nie chciałam mu mówić. Ale nie chciałam również tam wracać więc przytaknęłam
-Pod warunkiem
-jakim ?
 -To ma być skromny hotel!
-No coś ty, jak ktoś się dowie że wynająłem ci taki hotel to… spojrzałam  na niego z mina -,- a on się zaśmiał. 
-To będzie hotel  który ja wybiorę.  Powiedział chytrze.
**
Dziś wychodzę, Mamy nie ma już w USA wczoraj miała samolot, Justin za chwilę powinien być. Ciekawi was co ze szkołą ?  Justin zrobił tak jak mówił, nie wiem jakim cudem ale zaproponował obydwu szkołom wymianę uczniowską. Zgodzili się. Justin  uzgodnił z moją dyrektorą żeby wybrała mnie,  jeszcze 3 innych uczniów z mojej szkoły tu przyjechało.  Nie wiek kto, dowiem się dopiero jutro, Justin uzgodnił także że będę mieszkała gdzieś indziej. Ludzie Justina przywieźli  tu rzeczy przygotowane przez moją mamę, są już zapewne w hotelu. Wymiana uczniowska będzie trwała 2 tygodnie.. Pożegnałam się już z Adą.  Bardzo się z nią tu zżyłam. Gdy nie było Justina zawsze siedziała przy mnie i mnie rozśmieszał. Trudno mi było się z nią pożegnać.  Obiecałyśmy sobie że się jeszcze  niedługo spotkamy.  Lekarze mówią że z moim stanem już lepiej,  nie mam już  żadnego gipsu : )
Chodziłam po Sali czekając na Justina nie mogąc się doczekać by w końcu opuścić ten szpital, chcę    po oddychać  świeżym powietrzem. Gdy tu byłam z Justinem tylko 1 raz pozwolili nam wyjść na podwórko. Wyjrzałam przez okno i  się załamałam. Mnóstwo reporterów. Właśnie tego się bałam..
-Hej Księżniczko. Justin wszedł do Sali z kartką w ręku
-Mam wypis możemy się już stąd zmywać ^^ uśmiechnęłam się blado
-Coś się stało ?
-Nie, jedziemy ?
-Powiedz o co chodzi.. westchnęłam i spojrzałam jeszcze raz na tłum za oknem
-Boję się ich, Justin…
-wyjdziemy innym wyjściem , nic ci  nie zrobią, będę tu. Przytulił mnie a  mi od razu zrobiło się lepiej.
-Dziękuję. Justin wziął moją torbę  złapał mnie za rękę i ruszyliśmy . czułam się wspaniale ale to wyglądało dziwnie. wiem że może przesadzam , że Justin traktuje tak każdą Beliebers , ale Justin wiedział że tam będą paparazzi. I trzymał mnie za rękę , przecież wiedział że zaraz będzie wielka Afera.. a może chciał żeby wybuchła afera żeby przyciszyć sprawę z Seleną ? nie motałam sobie tym głowy  tylko szłam za Justinem  
*
Samochód zatrzymał się pod dużym budynkiem szkoły.
-Tutaj będziesz chodzić ..
-Ogromna.. Justin się zaśmiał
-Tak i dobra.
-Jutro tam idę i już mam dyga.
-Jesteś dopiero po szpitalu…
-Jutro muszę iść, nie mogę cały czas uciekać od szkoły..
-Dasz radę  mała.. uśmiechnął się ciepło na co ja spaliłam buraka. Między nami zapanowała cisza , Justin patrzył cały czas za okno oglądając widoki a ja patrzyłam  w fotel i bawiłam się palcami.. bałam się.. wiecie czego ? że to wszystko pruśnie.. jeszcze nie rozumiecie ? chodzi o to że to nie będzie trwało wiecznie , Justin w końcu  mnie zostawi, . nie może być wiecznie przy mnie, przecież ja jestem Beliebers a on ma swoje życie.. i właśnie wtedy odważyłam się go zapytać  czy o mnie zapomni.. zostawi.
-Justin?
-Tak ?
-Czy…
-O patrz już jesteśmy !  Spojrzałam przez szybę na wielki  Hotel.
-Czyś ty oszalała człowieku !?
-Ale że co ?!
-Mówiłam skromny hotel !
-Oj tam. Chodź.  Wysiedliśmy, Just wziął moją torbę  i poszliśmy do hotelu. Jego wnętrze było takie.. eleganckie.. takie.. nie w moim stylu.
-Dzień Dobry. Miałem rezerwację na nazwisko Bieber.
-Proszę poczekać.. kobieta sprawdziła coś w komputerze po czym się uśmiechnęła.
-To pańska karta.. podała Justinowi kartę . podziękowaliśmy i poszliśmy stojąc w windzie czułam się co najmniej dziwnie, w całej windzie były lustra. Gdy winda się otworzyła na naszym piętrze szybko z niej wyszłam na co Justin się zdziwił
-Choroba ?
-Nie, po prostu nienawidzę luster…  Justin mnie skarcił wzrokiem  szukaliśmy naszych drzwi i nagle znaleźliśmy  numer 69 oboje na nie spojrzeliśmy potem na siebie i wybuchliśmy śmiechem
-Wcale nie mam skojarzeń. Śmiał się
-Zboczuch ! walnęłam go w ramie  weszliśmy do apartamentu a mi zaparło dech w piersiach.
-O BOŻE !  zasłoniłam usta dłonią , natomiast Justin  na luzie wszedł postawił torbę i  zaczął chodzić po „mieszkaniu „ nagle usłyszałam jękniecie Justina szybko pobiegłam w jego stronę.  . Justin leżał  twarzą wciśniętą w łóżko , zaczęłam się. Śmiać.
- o komu wygodnie ! Just. Poklepał miejsce obok siebie . delikatnie położyłam się obok niego
-Jestem padnięty
-Ja też… masz dziś koncert ?
-Tak, w  LAS Vegas.
-to nie powinieneś już jechać ? z tego co się orientuję to szmal drogi..
-Nie, polecę samolotem w taki sposób zajmie mi to jakieś pół godziny i mam cały dzień wolny ;)
-wow.
-Nom. To jakieś plany na dziś ?
-Na dziś ?
-Chciałbym ci pokazać miasto   podniósł głowę  pokazując swoje bialutkie ząbki.
-Ale paparazzi..
-Wiem … walnął  twarzą w materac… po czym się  energicznie podniósł i  z uśmiechem  usiadł i na mnie popatrzył
-Wiem !
-Boję się ? spojrzałam ze strachem na jego szybkość.
- Pojedziesz ze mną do studia ?
-co ?
-Nie chcesz..?
-Nie o to chodzi tylko..  – co miałam mu powiedzieć ? że dostanę orgazmu słysząc jak śpiewa ?! -,-„
-tylko.?
-Nie wiedziałam że chcesz mnie tam zabrać ! wyszczerzyłam się
- co za pytanie.. oczywiście że chcę !
-To  jedziemy ?
-Czekaj zadzwonię do Miley  żeby też wpadła do studia..  to przećwiczymy piosenkę
-Czekaj.. że co? Tej Miley ? Miley Cyrus ? Justin wstał a ja tuż za nim
-Y.. tak..
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
-Boże… zapomniałem że  dla ciebie to nie jest normalne …mogę cię wziąć?  nie rzucisz się na nią prawda ?
-żartujesz sobie ze mnie? Ja się na ciebie nie rzuciłam !
-Bo nie byłaś w stanie !
-Ale teraz jestem… Podbiegłam do niego i go przytuliłam
-O boże  to ty Justin ! nie mogę uwierzyć że cię spotkałam ! kocham cię !! Justin zaczął się śmiać,  ja go chciałam puścić ale ten mnie mocno przytulił
-Miło cię spotkać księżniczko.  Ja jak zwykle spaliłam buraka a Justin zaczął się ze mnie naśmiewać
-Nie śmiej się ! nie codziennie Justin Bieber  tak do mnie mówi! Walnęłam go i  odeszłam
-Ej no buraczku wracaj ! powiedział tłumiąc śmiech
-Justin!
-Oj no przepraszam już nie będę !  poszłam do łazienki i obmyłam swoją twarz zimną wodą  gdy się podniosłam i spojrzałam w lustro Just, stał w  drzwiach  i się patrzył.
- i co się patrzysz ?
-A nie mogę ?
-A nie możesz… wytarłam twarz..
-Ale chcę.  Zbieraj się mała
**
 -Ok. Kamila za tym drzwiami będzie Miley, jesteś gotowa?
-Oczywiście..
-Na pewno ?
-Poczekaj,. Wyszłam przed budynek zaczęłam krzyczeć   zamknęłam się i wróciłam
-Już tak. Justin się śmiał.
-No to idziemy. Justin otworzył mi drzwi i przepuścił weszłam pierwsza wszyscy momentalnie  się odwrócili. Zobaczyłam Alfreda,  lila za, producenta  jeszcze jakąś kobietę.  I Miley
-Cześć Wszystkim ! Justin się z wszystkimi przywitał..a mi nagle podskoczyło ciśnienie
-To jest Kamila moja przyjaciółka…
-Cześć młoda . hej  joł  wszyscy się ze mną  przywitali a ja straciłam oddech. Ej jak się oddycha ?
Justin chyba to zauważył bo podszedł do mnie i zaczął potrząsać ramionami.
-Kamila wdech i wydech ! oddychaj.. zachłysnęłam się powietrzem
-Brawo.  Wszyscy się zaśmiali
-Fanka ?
-Belieberka !!! powiedziałam odzyskując głos.
-O.. super ! miło mi  Alfredo jestem !witamy w drużynie !  chłopak mnie przytulił  stałam jak słup
 -Fredo !
-Przepraszam musiałem ! śmiał się
-Cześć mała. Miley się do mnie uśmiechnęła.
-O boże…- zrobiło mi się ciemno przed oczami
-Usiądź , jesteś blada, nie chcę cie odwozić do szpitala.
-Przepraszam, zachowuje się jak kretynka.. Wszyscy się zaśmieli
-Dzięki !  nie musieliście potwierdzać ! wszyscy jeszcze bardziej się śmieli.
-Ok., Piękna. Ja teraz pójdę coś  poćwiczyć zostaniesz tu z Tymi osobnikami wskazał na chłopaków. Dasz radę ?
-Jasne. :D 
*oczami Justina *
Trochę bałem się zostawiać tam Kamilę samą . wiecie Fredo.. on nie potrafi siedzieć cicho, jeszcze by coś palnął. Poszliśmy z Miley do pokoju gdzie nagrywamy
-Fanka Bieber ?
-Tak Fanka.. przypomniało mi się jak Kamila mnie prosiła bym jej tak nie nazywał.
-Uważaj bo zaraz czujnik panny Gomez się włączy… -Tak Miley była jedną z niewielu którzy wiedzieli o mnie i o selenie, i mimo ze tego nie popierała to tolerowała.
-To przyjaciółka, miała problemy przeze mnie i chcę jej pomóc.
-Ja tam rozumiem ale czy Selena ?
- Ona też. Możemy zaczynać ?
-Jasne : )
*Oczami Kamill *
Siedzieliśmy w studio już 2 godziny Justin dalej nagrywał  na zmianę z Miley , był  niesamowity. Siedziałam i próbowałam słuchać jego głosu… dlaczego próbowałam ? bo Fredo i Kenny cały czas coś gadali i mnie rozśmieszali.
-Hej Al. Weź się trochę przymknij  siebie nie słyszę ! Justin wyszedł z pokoju.
-Sorry Bieber. Ale ta mała ma komiczny uśmiech!
-Tak wiem gumisiowaty ;D
-Juuuuusutin !
-Gumis ? serio ? czemu ja na to nie wpadłem ! 
-Mogę prosić wody?
-Oczywiście..
-Gumisiu..
-Małpa !
-Ej… Justin udał niezadowolonego
-CO ?
-Nie obrażaj mały !  czułam się świetnie ! nie jak w towarzystwie gwiazd ale jak w gronie przyjaciół. Zachowywali się tak normalnie, uwielbiam ich!  Justin zaczął się nudzić i wziął mnie na ręce jak pannę młodą zaczęłam się sprzeciwiać bo wiem że jestem ciężka ale on mnie nie słuchał i zaczął się  ze mną kręcić , po pewnym czasie ze śmiechem się zatrzymaliśmy bo kręciło się nam w głowach.. i właśnie wtedy stało się coś okropnego…
-Selena ? co ty tu robisz ?!










***
 Hej hej  przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziału ale nie miałam weny :/
 dopiero dzięki  @TrappedByLife coś mi się nasunęło na myśl.. podoba się wam ? jak myślicie co będzie dalej ? czekam na pomysły... :)/ Kama