Otworzyłam oczy,i od razu tego pożałowałam… powoli otworzyłam je jeszcze raz..
-Dzień Dobry nareszcie wstałaś : )
-Która godzina?
-9.. Dziś masz operację… musimy nastawić ci nogę i rękę.
-Oh.. no dobrze, masz jeszcze godzinę przerwy więc spokojnie,
-Dobrze.. a moja mama tu jest ?
-Nie, jeszcze nie przyjechała..
-A.. proszę pani..
-Tak ?
-Justin… czy to prawda? On tu naprawdę był ?
-tak był, i to codziennie. Uśmiechnęła się Leżałam w koszmarnym bólu
-Może pani dac jakoś kroplówkę znieczulająca ?
-Niestety nie. Przed zabiegiem nie można. Wyszła a ja zostałam umierając… marzyłam o tym by zabrali mnie na ten blok. Nagle coś w mojej Sali zadzwoniło. Spojrzałam na szafkę , leżał tam jakiś telefon. Zdrową ręką go sięgnęłam. Było powiadomienie o sms’ie
Od: Justin <3
„Hej, księżniczko.Już wstałaś ? jak się czujesz? Tak w ogóle to, to jest twój nowy telefon :D”
Zaśmiałam się , kupił mi telefon, on jest nienormalny… jak tu przyjdzie to mu go oddam.
„Cześć Chłopcze z Bajki ;P Wstałam niedawno, po co mi ten telefon ? oddam ci go… pielęgniarka powiedziała że za godzinę mam operacje.. a czuję się jak gówno : / . a co tam u ciebie ? nudzisz się z rana…? „ męczyłam się nad tym sms’em chyba z 10 minut, trudno jest napisać jedną ręką nie podnosząc jej… Szybko dostałam odpowiedź…
„ Nie przyjmę go, różowy do mnie nie pasuje ;P wszystko będzie dobrze.. Biedna.. A ja się właśnie ubieram i zaraz mam kolejną sesję !0_0 jestem zmęczony, nie wyspałem się. A tobie jak się spało ?” „ Oddasz dla kogoś innego :P niech zgadnę Adidas NEO ? „
„Tak… ile można robić zdjęć -,-?” „ Czekam na dostawę zdjęć , dla mnie lepiej :D” Z Justinem pisaliśmy do czasu gdy pielęgniarka nie zabrała mnie na blok.. Lekarz szedł do mnie z wielką strzykawką , drugi założył mi maskę..
-Co pan robisz tą strzykawką.. ja nie chce .. niech pan ją zabierze… i moje oczy zrobiły się ciężkie
-Nie .. wymamrotałam a moje oczy ponownie się zamknęły
*Oczami Justina *
-Ok. Justin ostatnie zdjęcie i kończymy, włóż w to trochę serca ! Ostatnie pozy i….
-Skończyliśmy !
-Nareszcie ! westchnąłem
-JB telefon ! podbiegłem do Freda i zabrałem swój telefon..
-Halo ?
-No cześć skarbie
-Hejka Kocie.. co jest ?
- spotkamy się dzisiaj ?
-Dzisiaj?.... Nie mogę
-Dlaczego..?!
-Wiesz Kamila ma dziś operacje, wczoraj się wybudziła, pamiętasz? Mówiłem ci..
-tak, coś mówiłeś.. A wieczorem wpadniesz?
-To może u mnie ?
-Dobra, będę czekała .. masz czas do 19..
-Ok., to pa Kocham cię
-Ja cie też ! rozłączyłem się
-Kamila ma dziś operację ? Scooter stał tuż za mną.
-Tak, musze tam pojechać..
-Pojedziemy wszyscy…
-Nie ! wiesz … ona jest słaba , gdy Zobaczy nas wszystkich będzie dużym szoku, poczekajmy aż jej stan się trochę polepszy…
-No dobra. Ale Kenny jedzie z z tobą.
-Ok., ale nie zostaje, później może po mnie przyjechać.
-Dobra. Pobiegłem się przebrać.
*Oczami Kamili*
Jestem już godzinę po operacji. Siedzę sama na Sali miałam nogę i rękę w gipsie. Mam go mieć tylko przez tydzień więc jest super. Mama dziś dzwoniła i powiedziała że dziś nie może przyjechać, obiecała że będzie jutro. Nie gniewam się bo wiem ze teraz gdy ma nową prace nie może za bardzo robić sobie wolnego.. Cóż. Leżałam i czekałam na …. Zbawienie.. nie wiem na co czekałam, ale nic nie pozostawało mi jak leżeć. Leżałam na tej sali kompletnie sama . Jakby nie mogli mik tu kogoś dać do rozmowy . Nagle do pomieszczenia wbiegła jakaś dziewczyna . Zamknęła cicho drzwi, położyła się pod oknem układając palec wskazujący na ustach, mówiąc, abym się nie odzywała . Dobra . Przez okno widziałam kilku lekarzy, którzy się rozglądali . Przelotnie spojrzeli na moją salę, ale poszli dalej . Spojrzałam niepewnie na dziewczynę .
- Już poszli . – powiedziałam jej .
Wstała i otrzepała się . Była dość wysoka, ale bardzo chuda . Spojrzała na mnie . Miała duże i wyraziste oczy .
- Dziękuję, że mnie nie wydałaś . – uśmiechnęła się promiennie w moją stronę i podeszła do mojego łóżka z wyciągniętą ręką . – Jestem Ada .
Uśmiechnęłam się lekko i chwyciłam jej dłoń .
- Kamila . Miło mi cię poznać .
- Mnie ciebie również . – odpowiedziała, puściła moją dłoń i usiadła na podłodze . – Dlaczego tu leżysz ? – zapytała .
Uniosłam do góry rękę i wskazałam dziewczynie swoją nogę .
- Miałam wypadek i przez jakiś czas byłam w śpiączce .
Twarz dziewczyny wykrzywił grymas .
- Nie brzmi to fajnie . Przykro mi, że cię to spotkało . – nie wiedziałam jak mam odebrać jej słowa, ale w jej głosie usłyszałam prawdziwą szczerość i żal . Uśmiechnęłam się słabo .
- Dziękuję . – kiwnęła głową .
- Ile masz lat ? – zapytała .
- 16, a ty ?
- Za miesiąc będę miała 18 . – zrobiła pokerface’a, na co się zaśmiałam, a chwilę później obie się z tego śmiałyśmy .
- Pełnoletność . Poczekam sobie jeszcze na te miano . – powiedziałam udając zawiedziony ton i salę znowu wypełnił nasz śmiech .
- Muszę ci powiedzieć, że siedzę tu od jakichś dwóch tygodni i z nikim mi się dobrze nie rozmawiało . – uśmiechnęła się i puściła mi porozumiewawcze oczko .
Wybuchłam śmiechem . Ada także . Leżała na ziemii i trzymała się za brzuch .
- A ty ? Dlaczego tu trafiłaś ? – zapytałam, gdy nasze śmiechy ucichły .
Dziewczyna przez chwilę się nie odzywała, ale po chwili usiadła na podłodze i spojrzała na mnie poważnie .
- Jestem niedoszłą samobójczynią . Oczywiście to nie było specjalnie, ale z lekarzami w dyskusji nie wygrasz, więc są to ich słowa . Ale okaleczam się, bo mam dość wielu rzeczy . No, i jak widać po moim ciele … - rozłożyła ramiona i spojrzała na swoje chude nogi . - … jestem też anorektyczką . Wiele mnie kosztowało, aby tak wyglądać, ale jestem zadowolona z efektów . - spojrzała na mnie i się uśmiechnęła . – Chore . Powinnam kochać swoje ciało wcześniej i nie powinnam dopuścić do takiego stanu, ale mi podoba się takie jakie jest . – zaśmiała się i oparła się o podłogę ramionami .
Dziewczyna zrobiła głupią minę, bo zauważyła mój grymas, i zaśmiałam się .
- Wiesz, co ? – popatrzyła na mnie badawczo .
- Co ? – zapytałam i uniosłam jedną brew do góry .
- Masz uśmiech jak Gumiś . – i uśmiechnęła się szeroko .
- No, wiesz ty co !? – zaśmiałam się i zakryłam usta dłonią .
- Już poszli . – powiedziałam jej .
Wstała i otrzepała się . Była dość wysoka, ale bardzo chuda . Spojrzała na mnie . Miała duże i wyraziste oczy .
- Dziękuję, że mnie nie wydałaś . – uśmiechnęła się promiennie w moją stronę i podeszła do mojego łóżka z wyciągniętą ręką . – Jestem Ada .
Uśmiechnęłam się lekko i chwyciłam jej dłoń .
- Kamila . Miło mi cię poznać .
- Mnie ciebie również . – odpowiedziała, puściła moją dłoń i usiadła na podłodze . – Dlaczego tu leżysz ? – zapytała .
Uniosłam do góry rękę i wskazałam dziewczynie swoją nogę .
- Miałam wypadek i przez jakiś czas byłam w śpiączce .
Twarz dziewczyny wykrzywił grymas .
- Nie brzmi to fajnie . Przykro mi, że cię to spotkało . – nie wiedziałam jak mam odebrać jej słowa, ale w jej głosie usłyszałam prawdziwą szczerość i żal . Uśmiechnęłam się słabo .
- Dziękuję . – kiwnęła głową .
- Ile masz lat ? – zapytała .
- 16, a ty ?
- Za miesiąc będę miała 18 . – zrobiła pokerface’a, na co się zaśmiałam, a chwilę później obie się z tego śmiałyśmy .
- Pełnoletność . Poczekam sobie jeszcze na te miano . – powiedziałam udając zawiedziony ton i salę znowu wypełnił nasz śmiech .
- Muszę ci powiedzieć, że siedzę tu od jakichś dwóch tygodni i z nikim mi się dobrze nie rozmawiało . – uśmiechnęła się i puściła mi porozumiewawcze oczko .
Wybuchłam śmiechem . Ada także . Leżała na ziemii i trzymała się za brzuch .
- A ty ? Dlaczego tu trafiłaś ? – zapytałam, gdy nasze śmiechy ucichły .
Dziewczyna przez chwilę się nie odzywała, ale po chwili usiadła na podłodze i spojrzała na mnie poważnie .
- Jestem niedoszłą samobójczynią . Oczywiście to nie było specjalnie, ale z lekarzami w dyskusji nie wygrasz, więc są to ich słowa . Ale okaleczam się, bo mam dość wielu rzeczy . No, i jak widać po moim ciele … - rozłożyła ramiona i spojrzała na swoje chude nogi . - … jestem też anorektyczką . Wiele mnie kosztowało, aby tak wyglądać, ale jestem zadowolona z efektów . - spojrzała na mnie i się uśmiechnęła . – Chore . Powinnam kochać swoje ciało wcześniej i nie powinnam dopuścić do takiego stanu, ale mi podoba się takie jakie jest . – zaśmiała się i oparła się o podłogę ramionami .
Dziewczyna zrobiła głupią minę, bo zauważyła mój grymas, i zaśmiałam się .
- Wiesz, co ? – popatrzyła na mnie badawczo .
- Co ? – zapytałam i uniosłam jedną brew do góry .
- Masz uśmiech jak Gumiś . – i uśmiechnęła się szeroko .
- No, wiesz ty co !? – zaśmiałam się i zakryłam usta dłonią .
***
Rozmawianie z Adą jest świetne . Dogadujemy się i poznajemy . Okalecza się od trzech lat, uwielbia słuchać muzyki, kocha dzieci i zwierzęta oraz jest wolontariuszką w szpitalu psychiatrycznym i bibliotece . Skąd na bierze tyle wolnego czasu ?! Dowiedziałam się również, że chciałaby studiować filologię angielską lub psychologię, ale nie wie czy warunki jakie sprawia jej życie da jej na to szansę . Jest bardzo inteligenta i posiada wielki zasób słownictwa, którego znaczenia nie rozumiem .
- Na serio nie wiesz co to jest konserwatywność ? – zapytała Ada, śmiejąc się z mojego braku wszechobecnej wiedzy .
- No, naprawdę . O co w tym chodzi ? – spytałam śmiejącą się dziewczynę, z najlepszą pokerową twarzą na jaką było mnie stać .
- Konserwatywność to coś co się wzajemnie dopełnia . Hmm … Seks ! – krzyknęła, na co się zaśmiałam . – No, co ? Kobieta z mężczyzną, gdy się seksią to oboje odczuwają przyjemność i dopełniają się – a nawet wypełniają – wzajemnie . Na tym polega konserwatywność . Mniej więcej . – uśmiechnęła się szeroko i wstała z podłogi . – A tak na serio to konserwatywność wykorzystuje się zazwyczaj w ekonomii albo na rynku lub w procesach produkcji . Materiały muszą dopełniać się wzajemnie, aby mogły zaspokoić potrzeby bytowe, bo na przykład do otworzenia jakiegoś zamka potrzebujesz kluczyka, bo przecież drucik nie wystarczy . – zaśmiała się .
- Jesteś najbardziej zboczoną i inteligentną osobą jaką kiedykolwiek poznałam . – oznajmiłam, śmiejąc się .
Dziewczyna zrobiła głęboki dyg .
- Zawsze do usług . – jej brytyjski akcent był super . Też chcę taki ! – Dobra, ja już lecę, bo jeszcze na policję zadzwonią, że uciekła im pacjentka … Chociaż . Oni mieliby kłopot, nie ja, ale wracam . – pochyliła się, cmoknęła mnie w policzek i poszła w stronę drzwi . Odwróciła się na chwilę .
- Jeszcze tu wpadnę . – pomachała mi i wyszła z sali .
Lubię ją . Fajna dziewczyna . włączyłam TV. Szukałam kanału z muzyką. Akurat leciała Piosenka Justina a wiecie jaka ? Never Say Never. Zakręciła mi się łza w oku.. Ja też nie wierzyłam i co ? proszę bardzo wczoraj widziałam się ze swoim idolem, wczoraj mnie przytulił , a przecież to wydawało się do zrobienia tylko w śnie. Zaczęłam nucić pod nosem , nagle usłyszałam głos, który na pewno nie był moim…
- Na serio nie wiesz co to jest konserwatywność ? – zapytała Ada, śmiejąc się z mojego braku wszechobecnej wiedzy .
- No, naprawdę . O co w tym chodzi ? – spytałam śmiejącą się dziewczynę, z najlepszą pokerową twarzą na jaką było mnie stać .
- Konserwatywność to coś co się wzajemnie dopełnia . Hmm … Seks ! – krzyknęła, na co się zaśmiałam . – No, co ? Kobieta z mężczyzną, gdy się seksią to oboje odczuwają przyjemność i dopełniają się – a nawet wypełniają – wzajemnie . Na tym polega konserwatywność . Mniej więcej . – uśmiechnęła się szeroko i wstała z podłogi . – A tak na serio to konserwatywność wykorzystuje się zazwyczaj w ekonomii albo na rynku lub w procesach produkcji . Materiały muszą dopełniać się wzajemnie, aby mogły zaspokoić potrzeby bytowe, bo na przykład do otworzenia jakiegoś zamka potrzebujesz kluczyka, bo przecież drucik nie wystarczy . – zaśmiała się .
- Jesteś najbardziej zboczoną i inteligentną osobą jaką kiedykolwiek poznałam . – oznajmiłam, śmiejąc się .
Dziewczyna zrobiła głęboki dyg .
- Zawsze do usług . – jej brytyjski akcent był super . Też chcę taki ! – Dobra, ja już lecę, bo jeszcze na policję zadzwonią, że uciekła im pacjentka … Chociaż . Oni mieliby kłopot, nie ja, ale wracam . – pochyliła się, cmoknęła mnie w policzek i poszła w stronę drzwi . Odwróciła się na chwilę .
- Jeszcze tu wpadnę . – pomachała mi i wyszła z sali .
Lubię ją . Fajna dziewczyna . włączyłam TV. Szukałam kanału z muzyką. Akurat leciała Piosenka Justina a wiecie jaka ? Never Say Never. Zakręciła mi się łza w oku.. Ja też nie wierzyłam i co ? proszę bardzo wczoraj widziałam się ze swoim idolem, wczoraj mnie przytulił , a przecież to wydawało się do zrobienia tylko w śnie. Zaczęłam nucić pod nosem , nagle usłyszałam głos, który na pewno nie był moim…
*Oczami Justina *
Szedłem korytarzem wprost do Sali Kamili gdy zaczepiła mnie pielęgniarka.
-Panie Bieber?
Tak ?
-Dziewczyna od paru dni jechała na kroplówkach . Dziś rano odłączyliśmy od Niej ostatnią, a potem już nic nie jadła . Jej organizm jest bardzo osłabiony i nie wiemy co zrobić, no odmawia każdego jedzenia..
-Mówiła dlaczego ?
-Nie
-Dobrze, spróbuję coś z tym zrobić. Uśmiechnąłem się i wyszedłem ze szpitala
*Oczami Kamili*
- I will never say never (never say yeah) I will fight I will fight till forever! Make it right… obróciłam sie I zobaczyłam uśmiechniętego Anioła w drzwiach
-Cześć, księżniczko.. Moje serce skakało jak oszalałe, czy on nazwał mnie księżniczką? Czy ja żyję ?
-Hej książę .. zaśmiałam się. Podszedł i dał mi całusa w czoło. Czułam jak moje policzki płoną
-Co ty tutaj robisz?
-Chyba nie sądziłaś że pozwolę ci jeść tutaj te szpitalne żarcie bleeee.. Justin zrobił minę z grymasem i udał że przeszedł go dreszcz. Na co razem się zaśmieliśmy.
-Co powiesz na bardzo zdrowego Hamburger i frytki …?;D
-Dziękuję nie musiałeś, położył jedzenie na moim łóżku i mnie przytulił
-Widze że masz gips..
-tak, miałam operację 3 godziny temu…
-Czemu nie powiedziałeś ? przyjechałbym!
-I Po co ? to nie miałoby sensu…
-I tak mogłaś napisać, chociażbym się wyrwał ze zdjęć.
-Justin.. pieniądze na operacje… obiecuję że jak tylko stąd wyjdę spróbuje ci oddać choć część
-Żartujesz sobie ze mnie ? nie przyjmę żadnych pieniędzy !
-Justin, proszę. To bardzo spora suma.
-Kochanie to nic takiego jak dla mnie. Stać mnie na to więc spokojnie, a zrobię wszystko dla fanów.
-To jest złe
-Aj tam , przesadzasz… mogę ci si podpisać na gipsie ?
-Uh… Dobra , wziął mazak i nabazgrał na gipsie swoje imię i nazwisko z serduszkiem , zrobiło się gorąco.
-A teraz jedz.. uśmiechnął się . wzięłam hamburgera w rękę i spojrzałam na wyszczerzonego Justina.
-Wiesz ja….
-Pójdę po kawę ok. ?
-Jasne. Chłopak wyszedł a ja spojrzałam smutno na jedzenie otworzyłam ketchup i wymazałam nim sobie trochę twarz potem zjadłam jedną frytkę i resztę wyrzuciłam do śmietnika.., Czułam że nie mogę oszukiwać Justina ale.. ja nie mogę .. po dłuższej chwili Justin wrócił i patrzył na mnie ze zdziwieniem i rozbawieniem
-Już zjadłaś ?
-Byłam bardzo głodna
-Wiedziałem że te szpitalne żarcie ci nie smakuje hah. Jesteś brudna, pokazał na policzek.
-Oh, przepraszam. Wytarłam się chusteczką.
-Mogę łyka ?
-Pijesz kawę ?
-Tak, od dziecka.
-Oh. Ok. proszę . podał mi kubek i wypiłam łyka
-Dziękuję powiedziałam oddając kubeczek.
-Opowiedz mi coś o sobie… uśmiech nie schodził mu z twarzy, jestem ciekawa co go tak cieszy. A może kto ?
-Nie jestem ciekawa.
-Na pewno jesteś . Od kiedy jesteś Beliebers ?
-Mogę cię zabrać na popraw gipsu ? pielęgniarka przerwała nasza rozmowę
-A czy to konieczne ? „ no bez przesady to jest mój idol chce z nim spędzić trochę czasu” pomyślałam. Wszyscy si zaśmieli
-Niestety tak, kobieta podjechała z wózkiem inwalidzkim. Niestety nie mogłam chodzić na kulach bo miałam również rękę w gipsie, porażka. Justin podniósł się żeby mi pomóc.
-Dam radę sama.. chłopak uśmiechnął si porozumiewawczo.
*Oczami Justina*
Kamila wyjechała na poprawę gipsu a ja siedziałem wgapiony w TV mój tel zaczął dzwonić „Miley :P”
-No Hej Mils.
-JB, co słychać ?
- A wiesz że dobrze ?
-Co się stało ?
-Jestem w szpitalu
-Coś ty znów zrobił ?
-Ja ? nic, jestem u… Fanki.
-Ah.. to nie przeszkadzam
-Spoko, jest na poprawie gipsu.
-A bo wiesz ja dzwonię z takim pytaniem
-Tak ?
-Kiedy skoczymy do studia ?
-Wiesz może-upiłem ostatniego łyka kawy podniosłem kubeł śmietnika by wyrzucić kubeczek i mnie zatkało. -Miley zadzwonię potem , pa – rozłączyłem się bez odpowiedzi. W koszu leżało jedzenie które kupiłem dla Kamili, ale przecież ona je zjadła. Oszukała mnie.. usiadłem na fotelu i zakryłem twarz. Dlaczego ona to zrobiła…
-Hej już wróciłam . Uśmiechnięta Kamila wjechała do Sali.
*oczami Kamili *
Justin siedział w fotelu widać było że był czymś zmartwiony
-Justin ? stało się coś ?
-Dlaczego wyrzuciłaś jedzenie ? spojrzał na mnie zaniepokojonym wzrokiem. Spuściłam wzrok nie mogłam patrzeć teraz na niego. Odwróciłam się plecami moje nogi zwisały z wysokiego łóżka. Zamknęłam oczy chcą powstrzymać łzy, zaczęłam bawić się palcami.
-Co się dzieje ?
-Widzisz Justin.. JA też miałam trudne dzieciństwo. Wszyscy się ze mnie śmieli. Byłam mała, gruba i biedna. W klasie , na podwórku każdy traktował mnie jak zabawkę ze względu na mój wygląd. Wszyscy wyzywali mnie od grubych , wyzywali mnie, Ponieważ nie nosiłam rozmiaru S. ale wiesz co nas różnie ? U ciebie sytuacja się zmieniała, ty już tego nie doświadczasz, a ja dalej w tym trwam. Ja dalej jestem taka sama. ..gruba.. Kiedyś się głodziłam, ale teraz to się zmieniło. Ja po prostu nie czuję głodu. Zjem jakiś owoc i jest ok, wystarcza mi. Ja się odzwyczaiłam od jedzenia.. i bardzo cię przepraszam że wyrzuciłam te jedzenie, zmarnowałeś pieniądze na mnie. Łzy leciały po moich policzkach leciały strumieniem a ja ? czułam małą ulgę , bo pierwszy raz powiedziałam komuś to .. co czuję.. Justin podszedł do mnie i bez żadnego słowa mnie przytulił..
- nie jesteś gruba, kto ci to powiedział..
-Wszyscy.. wszy wokół. Szlochałam
-Nie możesz tak sądzić, oni robią wszystko żeby cię zniszczyć, wciskają ci kity żebyś czuła się gorsza, bo chcą mieć nad tobą władzę. Jesteś normalną dziewczyną
-Jestem gruba Justin, ja to widzę.
-Wcale nie ! widzisz siebie taką jak mówią ci inni. Jesteś normalna. Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Czułam ze koszulka Justina jest już cała mokra.
-Obiecasz mi coś ?
-zależy co.
-Zaczniesz jeść
-Nie Justin.
- Nie musisz jeść dużo Ale chociaż normalne porcje. Twój organizm jest bardzo słaby boję się o ciebie.
Na sercu poczułam ciepło. On powiedział ze się o mnie martwi ? przecież jestem jedną z 48 milionów dziewczyn…
-Obiecujesz?
-Dobrze. Justin otarł moją twarz pełną łez i spojrzał mi w oczy
-Dziękuję. Szepnął. Wszyscy myślą że to właśnie to. Że to ta chwila romantyczna gdzie dziewczyna płacze , chłopak ją pociesza ociera jej łzy, są blisko siebie i dochodzi do namiętnego pocałunku, ale nie kochani, pomyliliście książki ogarnęłam się i przestałam płakać
-Dziękuję
-Za co ? Justin wyraźnie był zdziwiony. –Za to że jesteś, nawet nie wiesz jak mi pomagasz
-Oh, przestań bo się zaczerwienię. Machnął ręką zasłaniając swoje piękne policzki, żśmiliśmy się, to dziwne że czuję się tak swobodnie w Towarzystwie Justina, gdybym kiedyś o tym pomyślałam uznałabym to za wspaniały sen, ale nie .. to jest życie..
-Masz śliczny uśmiech. Powiedział uśmiechając się
-Serio ? Ada powiedziała że wyglądam jak gumiś !
-Hah. jak gumiś ? niee… zatrzymał się, potarł brodę- .. chociaż ? no może trochę , wyszczerzył zęby.
-Dzięki wiesz…. Zaśmiałam się
-To będzie moja ksywka dla ciebie ! zaśmiał się
-Nie, jest okropna.
-Nie, jest słodka Gumisiu :D
***
Śmiałam się z min, które robił Justin . Brzuch mnie już bolał od śmiania się . Dobrze, że aparatura była odłączona, bo inaczej lekarze by szaleli .
- Justin, przestań już . – wycedziłam śmiejąc się głośno .
Uśmiechnął się szeroko i ponownie zrobił dziwną minę . Zakryłam sobie twarz dłonią i śmiałam się .
- Dlaczego zasłaniasz uśmiech ? Odsłoń swoje ząbki – powiedział zabierając dłonie z mojej twarzy
- Justin, przestań już . – wycedziłam śmiejąc się głośno .
Uśmiechnął się szeroko i ponownie zrobił dziwną minę . Zakryłam sobie twarz dłonią i śmiałam się .
- Dlaczego zasłaniasz uśmiech ? Odsłoń swoje ząbki – powiedział zabierając dłonie z mojej twarzy
.-Gumisiu.. dodał po chwili
Zarumieniłam się i spuściłam głowę w dół .
- właśnie dlatego… . – zrobiłam pokerface’a .
Zarumieniłam się i spuściłam głowę w dół .
- właśnie dlatego… . – zrobiłam pokerface’a .
- już nie będziemy się śmiać. Justin przyglądnął mi się .
i wybuchł śmiechem zakryłam kołdrą twarz .
- Mówiłam . – usłyszałam cichy głos .
Wyjrzałam spod kołdry i ujrzałam Adę, opierającą się o framugę drzwi . Uśmiechała się lekko w moim kierunku . Spojrzałam ukradkiem na Justina i przyglądał się naszej wizytorce .
- Ada, poznaj …
- Justin Bieber . – dokończyła za mnie Ada . Justin wyglądał na zaskoczonego . – A ja tak się zastanawiałam kim jest ten chłopak z fajnymi włoskami co do ciebie przychodzi . – zaśmiała się cicho, ja razem z nią, a Justin dotknął z uśmiechem swoich włosów . Dziewczyna zaśmiała się trochę głośniej i niepewnie do niego podeszła z wyciągniętą ręką . – Jestem Ada .
Chłopak uścisnął jej rękę z uśmiechem .
- Justin .
- Tak, wiem . – cichy śmiech .
Po chwili oboje na mnie spojrzeli . Justin uśmiechał się ciepło, a Ada miała na ustach chytry uśmieszek . Zaczęłam się bać .
- No … Gumisiu jak się czujesz ? – zapytała mnie dziewczyna, na co zgromiłam ją wzrokiem .
- Zamknij się .
Ada udała wręcz oburzoną .
- Słucham ? To tak odzywa się do starszej koleżanki ? – zapytała udając płacz .
Justin tylko się zaśmiał, a potem „spoważniał” i objął dziewczynę ramieniem . Poczułam zazdrość . Ale potem wziął moją drobną dłoń w swoją i potarł jej wierzch swoim kciukiem .
- Musicie się pogodzić, dziewczyny . – powiedział „smutno”, ale próbował ukryć pojawiający się na twarzy uśmiech . – Nie chcę Was tu smutnych .
Przez chwilę patrzyliśmy po sobie w ciszy, a potem zaczęliśmy się z tego śmiać . Ada przybiła sobie facepalm’a .
- Boże, z kim ja się zadaję ?! – zaśmiała się .
- Z nami ! – krzyknęliśmy jednocześnie z Bieber’em i znowu wybuchliśmy śmiechem .
i wybuchł śmiechem zakryłam kołdrą twarz .
- Mówiłam . – usłyszałam cichy głos .
Wyjrzałam spod kołdry i ujrzałam Adę, opierającą się o framugę drzwi . Uśmiechała się lekko w moim kierunku . Spojrzałam ukradkiem na Justina i przyglądał się naszej wizytorce .
- Ada, poznaj …
- Justin Bieber . – dokończyła za mnie Ada . Justin wyglądał na zaskoczonego . – A ja tak się zastanawiałam kim jest ten chłopak z fajnymi włoskami co do ciebie przychodzi . – zaśmiała się cicho, ja razem z nią, a Justin dotknął z uśmiechem swoich włosów . Dziewczyna zaśmiała się trochę głośniej i niepewnie do niego podeszła z wyciągniętą ręką . – Jestem Ada .
Chłopak uścisnął jej rękę z uśmiechem .
- Justin .
- Tak, wiem . – cichy śmiech .
Po chwili oboje na mnie spojrzeli . Justin uśmiechał się ciepło, a Ada miała na ustach chytry uśmieszek . Zaczęłam się bać .
- No … Gumisiu jak się czujesz ? – zapytała mnie dziewczyna, na co zgromiłam ją wzrokiem .
- Zamknij się .
Ada udała wręcz oburzoną .
- Słucham ? To tak odzywa się do starszej koleżanki ? – zapytała udając płacz .
Justin tylko się zaśmiał, a potem „spoważniał” i objął dziewczynę ramieniem . Poczułam zazdrość . Ale potem wziął moją drobną dłoń w swoją i potarł jej wierzch swoim kciukiem .
- Musicie się pogodzić, dziewczyny . – powiedział „smutno”, ale próbował ukryć pojawiający się na twarzy uśmiech . – Nie chcę Was tu smutnych .
Przez chwilę patrzyliśmy po sobie w ciszy, a potem zaczęliśmy się z tego śmiać . Ada przybiła sobie facepalm’a .
- Boże, z kim ja się zadaję ?! – zaśmiała się .
- Z nami ! – krzyknęliśmy jednocześnie z Bieber’em i znowu wybuchliśmy śmiechem .
***
Przegadaliśmy we trójkę jakieś dwie godziny .
- Dobra, ja już się zbieram . Chcą zrobić jakieś badania . – zrobiła śmieszny wymiotny dźwięk i zaśmialiśmy się z Justinem .
Podeszła do łóżka i cmoknęła mnie w policzek, a potem podeszła do chłopaka siedzącego obok i serdecznie go uścisnęła .
- Widzimy się później . Pa ! – krzyknęła cicho przez ramię i już jej nie było .
- Lubię ją . – powiedział Justin i się zaśmiał .
- Tak . Ja też . – uśmiechnęłam się lekko spojrzałam na Justina .
W jego towarzystwie czułam się swobodnie, jak w towarzystwie przyjaciela, a nie chłopaka którego kocham od 4 lat ! nie gwiazdorzy, był cholernie wyluzowany.
- Dobra, ja już się zbieram . Chcą zrobić jakieś badania . – zrobiła śmieszny wymiotny dźwięk i zaśmialiśmy się z Justinem .
Podeszła do łóżka i cmoknęła mnie w policzek, a potem podeszła do chłopaka siedzącego obok i serdecznie go uścisnęła .
- Widzimy się później . Pa ! – krzyknęła cicho przez ramię i już jej nie było .
- Lubię ją . – powiedział Justin i się zaśmiał .
- Tak . Ja też . – uśmiechnęłam się lekko spojrzałam na Justina .
W jego towarzystwie czułam się swobodnie, jak w towarzystwie przyjaciela, a nie chłopaka którego kocham od 4 lat ! nie gwiazdorzy, był cholernie wyluzowany.
-Więc.. ok. kiedy jesteś Beliebers i za co mnie kochasz? Bo kochasz tak ?Byliśmy w pokoju sami. Justin dalej miał wyszczerz na twarzy Usiadł na moim łóżku ( nie wiem jak to opisać jak jest łóżko szpitalne i tam gdzie są nogi to jest taki kawał deski, no wiecie tam się zawiesza te kartę z wynikami, no to on o to się oparł) zarzucił nogi na krzesło a ja siedziałam
-Kocham cię.. to oczywiste.. a Beliebers jestem od 4 lat
-Wow, od początku
-Tak, od samego początku.
-Ale dlaczego ?
- wiesz o tym się nie decyduje.. to przychodzi samo z siebie. Po prostu.. oglądasz pierwszy filmik i chcesz więcej i więcej pamiętam do dziś ten dzień, kiedy pierwszy raz zobaczyłam twój filmik na yt. To było Ne-yo so Sick. Byłeś wtedy na konkursie, był rok 2007 29 stycznia… właśnie wtedy. Się zakochałam.. zakochałam się w tych czekoladowych oczach , delikatnym głosie i talencie.
-co potem ?
-Potem ? zgłębiasz swoja widzę, czytasz biografie w to co przeszedł i w to jak dzielny jest, aż w końcu.. zakochujesz się na dobre.. zaczynasz śledzić na TT. Mimo że nic o nim nie wiesz. , trwasz przy nim wspierasz. On dorasta na twoich oczach.. widzisz to jak ze słodkiego dzieciaka z grzyweczką zmienił się w .. przystojnego mężczyznę. Próbujesz zrobić wszystko żeby się uśmiechnął. Żeby zobaczyć ten bezcenny uśmiech na jego twarzy bo wiesz że mimo sławy ma przechlapane. Bronisz go, i nawet gdy jest ci ciężko. Nie odwracasz się. I mimo że boisz się że go nie spotkasz to i tak wierzyć, bo on cię tego nauczył.. bo wiesz że warto wierzyć… ponieważ młody chłopak z pod teatru AVON w małym miasteczku w Kanadzie wybił się, spełnił marzenia i osiągnął. Bo wierzył.. gdy inni fani odchodzą bo ich zdaniem się zmienił, zrobił tatuaże… ściął grzywkę, nagrywa rap .. ma dziewczynę .. Prawdziwe Beliebers zostają. Nie wstydzą się swojego idola. A wręcz są z niego dumne, bronią go, gdy ktoś go poniża. . Ludzie widzą w ni rozwydrzonego i gwiazd orzącego dzieciaka śpiewającego BABY. Ale my.. widzimy w nim kochanego, uczynnego i prawdziwego człowieka z wielkim sercem .widzimy go jako człowieka który wiele razy pomógł nam odepchnąć od nas myśli samobójcze , który pomógł nam przeżyć… Prawdziwe Beliebers są w stanie puść za niego w ogień i mimo że on widzi nas tyko jako jedną z kilku milionów. My zostajemy… bo wiem że bez nas nie da rady tak samo jak my nie dajemy rady bez niego…
-Omg.. -zobaczyłam łzy w oczach Justina. – dziękuję
-To ja ci dziękuję.. to dzięki tobie… żyję. To ty mnie ratujesz każdego dnia…
-Kocham cię, dziękuję że jesteś. Justin mnie mocno przytulił..a ja zrobiłam się czerwona.
-Burak ….Justin się zaśmiał chcąc rozluźnić sytuację.
-Spadaj, walnęłam go w ramie na co się zaśmiał. Po chwili rozmawialiśmy normalnie
-Jakiej jeszcze muzyki słuchasz?
Słucham ogólnie popu zależy co wpadnie w ucho. Ale myślę że Miley, Demi, Ne-yo Usher, drake .. oh jest ich sporo
-A jakie jest twoje hobby…? „Serio Justin ? pytasz Belieberka o jej hobby -,-„ nie powiem że on o weźmie mnie za psycho
-Y, lubię fotografię, konie i ciebie >.< Just się zaśmiał
-A umiesz jeździć na desce?
-Niestety nie
-Kiedyś cię nauczę
-Trzymam cię za słowo
-Justin ? mogę zadać ci pytanie ?
-Jasne, wal
-Jak sobie radzisz z tym wszystkim, ze sławą…?
-Tak wiele dziewczyn mówi, że mnie kocha. Ale one kochają to, co im się wydaje. kochają chłopaka, który nigdy nie przejmuje się hejtami, który zawsze jest szczęśliwy, zawsze się uśmiecha. One nie wiedzą ile bólu tak naprawdę to całe hejtowanie mi daje. Jak trudno czasami pozostać niewzruszonym i nie zalać się łzami. ale próbuję być silny, dla was.. zgłodniałem, a ty?
-nie
-ale zjesz -,-
-ahaha ale..
-obiecałaś !!
-No ok. !
-No więc lecę do sklepu! :P Justin wstał i podszedł do drzwi.
-Justin ?
-Tak ?
-Dziękuję
-Oj tam oj tam ! ;P wyszedł… w tym samym czasie przyszła pielęgniarka.
-Jak się czujesz?
-Dzięki temu wariatowi, dobrze. Za ile będę mogła wyjść ?
- za 5 dni.
-dziękuję. Pielęgniarka wyszedł. Za 5 dni wyjdę, i wszystko się zmieni.. nie chcę wychodzić bo wiem że wszystko zniknie. Justin wyjedzie, będzie zapracowany, koncerty, wywiady,sesje fani.. zapomni op mnie. nie będzie nawet wiedział jak mam na imię. Już nigdy go nie zobaczę.. za 5 dni. Całe moje życie wróci do normy… moje myślenie przeszkodził Justin
*oczami Justina *
Wszedłem do Sali cały w torbach dziewczyna od razu wybuchła śmiechem
-Sklep obrabowałeś ? dławiła się śmiechem w tej samej chwili zadzwonił mój telefon miałem ręce zajęte torbami więc szybko je odłożyłem i nie patrząc na wyświetlacz wcisnąłem zieloną słuchawkę.
-Tak ?
-Hej kochanie!- Kamila ucichła
-Cześć cześć co jest ? odwróciłem się plecami do Kamili
-Jest już późno gdzie jesteś.
Y.. ja –podrapałem się za głowę – możemy to przełożyć ?
-że co ? przełożyć ? jutro mam znowu sesje! Nie mogę !
-Zaraz wrócę. Rozłączyłem się i odwróciłem się do Kamili patrzyła w okno.
-Nie chcę się w trącać ale czy mogę wiedzieć … kto to był ? spojrzała na mnie i dostrzegłem coś niezwykłego w jej oczach..właśnie wtedy poczułem że mogę jej zaufać
-To była Selena…
***
Hej hej. i jak wam się podoba rozdział ? jest trochę dłuższy, co wy na to ?
Bardzo dziękuję mojej przyjaciółce #1 która mi pomaga. i podsuwa mi super pomysły. zapraszam na jej bloga jest Boski !!!http://everything-is-on-my-mind.blogspot.com
A co do rozdziału.. jak myślicie ? co się teraz wydarzy? jak Kamila zareaguje na wiadomość o selenie ? Justin jej wszystko powie ?
PS.. "Gumiś " to też moja ksywa haha tak wiem.. koszmarna.. lol
/ Kama
Nie moge sie doczekac nastepnego
OdpowiedzUsuńten rozdział jest chyba jednym z moich ulubionych <3 czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńhttp://danger-justin-bieber-love-hatred-fear.blogspot.com/ liczę że nie usuniesz tego kom bo reklamuję mojego nowego i 1 bloga czytam tw oba opowiadanie i chcę żebyś często dodawała rozdziały szczególnie na tamtym
OdpowiedzUsuń