sobota, 20 lipca 2013

Teraz będziesz wiedziała żeby się nie unosić !

 Budzik wybił  6:00 trzeba wstawać. Ugh.. jeszcze 5 min Drzemka   niestety nie mogłam zasnąć, wstałam pocichł nie chcąc zbudzić siostry, tak niestety mam pokój z siostrą.  Podreptałam do toalety i wykonałam wszystkie poranne czynności. wróciłam się do szafy i wybrałam zwykłe  niebieskie rurki i kolorową koszulkę, wsadziłam ją do środka i zapiełam swoje szelki.  Hm.. teraz codzienny dylemat. Włosy. Uwierzcie toie są włosy tylko szopa. Jak wstaje to wyglądam jak lew po polowaniu ! po długim próbowaniu w końcu udał mi się francuz na bok.  Spojrzałam na zegarek mam jeszcze 10 min, włączyła TV  akurat leciała Demi lokato Heart Attack. Zaczełam podśpiewywać pod nosem . po piosence była reklama więc poszłam do toalety poprawić włosy gdy nagle usłyszałam
And ohhh, I'm alive, I'm alive, I'm alive
And ohhh, I can fly, I can fly, I can Fly”
Wyleciałam jak z procy, zaczęłam tańczyć skakać I się śmiać sama z siebie  Gdy na ekranie pojawiła się twarz Justina, pocałowałam go  w usta. Hahah tak to dziwne ale on ma takie całuśne usta …awww! Pewnie myślicie że jestem szalona ale u nas w Polsce to dosyć rzadko puszczają Justina, a jak już puszcza to my (Beliebers ) wariujemy *__* piosenka się skończyła a ja musiałam już wychodzić.  Zamknęłam dom i odłożyłam klucz,  włożyłam słuchawki w uszy i wsłuchiwałam się w  AATW. Moja droga nie była długa bo już po 10 min zobaczyłam smutną Magdę.
-hey shawty. Co taka smutna?
-Spaaaaać!
-Czyżby Magda się nie wyspała.
-Czyżby Kamila śniła o Bieberze ?
-Może… Razem się zaśmiałyśmy.
-Ja nie chcę ta iść! Jeszcze dziś kartkówka !
-Serio? Z czego ?
-Z Angola
-Hmm. Będzie piąteczka :>       nie żebym się chwaliła ale jestem najlepsza z całej klasy w Angielskim
-A u mnie jedyneczka! Przez następne 15 minut  drogi przegadałyśmy o pierdołach.
Przekroczyłyśmy bramę szkoły… zobaczyłam dobrze mi znaną grupę na szkolnym winklu.  Od razu spuściłam głowę w dół. Usłyszałam głośne śmiechy,   szybciej weszłyśmy do szkoły ,od razu zaatakowała mnie Kasia.
-Heej!
-No cześć. Dziewczyna rzuciła się  mi na szyję. Po chwili  się odsunęła
-Co tam ? zapytałam
-Dobrze, dziś spotykam się z Emilem.! 
-U.. to fajnie.  Emil to przyszły chłopak Kasi haha już ja to wiem :>
-Jaka 1 lekcja ? zapytałam zdezorientowana
-Polak
-Macie pracę domową ?
-Kurde! Wiedziałam że o czymś zapomniałam !
 Krzyknęła Magda
-Zajęła mi całe 2 strony szepnęłam do Kaśki żeby bardziej  nie zdołować Magdy.  Na co wybuchłyśmy śmiechem, zadzwonił dzwonek i tego się najbardziej obawiałam. Obok nas ma lekcje  3b, nienawidzę tej klasy! To oni niszczą mi życie.. niechętnie poszłam za dziewczynami, stanęłyśmy pod klasą czekając na nauczyciela, żadna z nas  się nie odzywała
-Hej Bimber! Krzyknął jeden olałam to.
-Hrum Hrum Ohhhh ah  Hrum hrum… zaczęli śpiewać to połączenie piosenki Justina i kwiczenia świni, zacisnęłam mocniej pięści,
-Ej głucha szmato słyszysz czy mam ci uszy umyć !  to było okropne.. powiem wam o co chodzi..   rok temu przypadkowo poszłam na badania słuchu, okazało się ze mam wadę.  Nie słyszę na lewe ucho wcale, nie było mowy o aparacie to była wada stu procentowa.  :C. Ktoś rozpowiedział to całej szkole, a teraz oni mają ze mnie nowy temat do żartów.
-Świnio. Odpowiedź! Na szczęście przyszła pani a ja szybko weszłam do Sali,  czym prędzej usiadłam w swojej ławce.  Po 10 minutach na mojej ławce wylądowała karteczka otworzyłam ją
„ Ej. Masz pracę na Angola?”   To liścik od Marcina, największego ciacha w klasie, nie maco się cieszyć, pisze tylko gdy coś chce. może i jest przystojny za to głupi jak but.
„ Mam „  oddałam liścik do tyłu
„  dasz spisać ;) ? wiesz że cię lubię „    ahahah żałosne. On ? mnie lubić ? chyba tylko za spisywanie wyjęłam zeszyt z Angielskiego i podałam go do tyłu.  Reszta lekcji mijała wolno. A każdym razem gdy widziałam kogoś z tamtej klasy unikałam go. Nadszedł czas na ostatnią lekcje. W-f. niestety mam go z 3b.  gdy weszłam do szatni od razu poczułam odrur fajek,  wziełam swój strój i wyszłam nigdy nie będę się przy nich przebierać, w toalecie ubrałam zwykłe  szare dresy i luźną koszulkę brata. Weszłyśmy z dziewczynami do Sali od razu podeszła do nas pani.
-Dziś poskaczemy przez kozła !
-Nie…. szepnęłam  na co dziewczyny z równoległej klasy się zaśmiały, wiedziały że nie jestem w tym dobra,
-Rozgrzewkę poprowadzi Dominika.. po 10 minutach biegania i rozgrzewki ustawiliśmy się w kolejkę, chciałam być na samym końcu albo wcale  usiąść na ławkę. Allas i jej klan były pierwsze.
-Zaczynaj Agata! Dziewczyna bez skrępowania rozbiegła się i przeskoczyła przez kozła, perfekcyjnie wylądowała i się zaśmiała
--Świetnie ! zmierzyła mnie wzrokiem mówiącym „zobaczymy czy to przebijesz szmato „
Wszystkie dziewczyny dały sobie radę, przeskoczyły, nadszedł czas na mnie. „Pomocy Justin!” krzyczałam w myślach .. rozbiegłam się i skoczyłam  niestety za nisko, zachaczyłąm nogą i się wywaliłam, poczułam zimny materac na swojej twarzy.  Wszyscy wybuchli śmiechem nie miałam ochoty się odwracać tylko uciec jak najdalej na zawsze!
-Pokraka- Trzeba zrzucić trochę sadła Frajerko – nie dość że głucha to jeszcze  beztalencie . nauczycielka stała obok i wcale nie reagowała podeszła do mnie
-Nic ci nie jest ?
-Kostka mnie boli.
-Idź do pielęgniarki, Magda i Kasia pomogły mi dojść.
*
 - To nic poważnego, ale musisz się oszczędzać, zwolnij się z lekcji i zadzwoń po rodziców, niech po ciebie przyjadą.
-NIE !  .. znaczy.. nie ja dam radę sama.
-Ale jesteś pewna? To tylko jeden telefon.
-Tak, dam radę. Dziękuję. Wyszłam z gabinetu.  Wzięłam od dziewczyn plecak i założyłam go na plecy, robiąc krok syknęłam z bólu,
-Zadzwonię po twojego Tatę
-Nie !  dam radę sama 1 cześć. Cmoknęłam ich policzki i zaczęłam iść , chcąc zniknąć z ich pola widzenia noga cholernie mnie bolała.  Wyciągnęłam telefon i włączyłam Justina to jedyne co mogło mi teraz pomóc,  powoli przeniosłam się do jego krainy,   krainy marzeń. pewnie jak nie jedna Belieberka  wymyśla sobie historie z Nim w roli głównej,  JA też tak zrobiłam. Wyobraziłam sobie że jestem ładna i mam  figurę modelki. Idę kuśtykając,  nagle podchodzi do mnie jakiś chłopak  ma ciemną bluzę z kapturem i okulary
-Pomóc cię Shawty ? pyta ukazując szereg śnieżnobiałych zębów, zgadzam się, chłopak chwyta mnie w pasie i pomaga iść. Wiem że to on,  poznaje to po zapachu i po dotyku…
-Justin ?
-Tak ? pyta wcale nie zaskoczony,
-Dziękuję
-Za co ?
-Po prostu.. że jesteś….
--Kocham cię… Uhg… Głupia wyobraźnia !!!
-Mamo ! już jestem !!Hej Kaprysie ! Kaprys to mój piesek nikt się nie cieszy tak na mój widok jak on. Jest kochany, w domu była tylko  mama bo  Karolina była w  pracy. ( to z nią dzielę pokój )
-Już jesteś ?
-Tak , zostałam zwolniona z ostatniej lekcji.
-Czemu?
-Wypadek na wf
-Nic poważnego ?
-Boląca kostka
-Dasz radę pojechać do sklepu ?
-Jasne :> i tak musze kupić gazetę z Justinem
-Ok. to kupisz ziemniaki. Poszłam po rower  wsiadłam i pojechałam noga już tak bardzo nie bolała. , jadąc zobaczyłam chłopaków ze swojej starej klasy, wiedział ze to się nie skączy dobrze wolałąm się wycofać ale już było za późno
-Hej laska- powiedział jeden sarkastycznie –Ej no paczusiu odpowiedz !- szybciej  przejechałam
**

 Siedziałam na fb gdy dostałam wiadomość „ Hej Myla Zadzwoń na Skype” „Myla „ to moja „ksywka” w rodzinie to zrobienie od imienia Kamila. Głupie imię tak wiem.
-Mamo…!
-Co ?
-Angela dzwoni ! Anglea to moja siostra która mieszka od 9 lat w Stanach Zjednoczonych a dokładnie w New Britan. Nie może przyjechać ponieważ siedzi tam na czarno,  jak wróci to już tam nigdy nie będzie mogła tam pojechać, a tam jest jej o wiele lepiej, tęsknimy za sobą cholernie, na szczęście jest coś takiego jak Skype.
-Już idę.  W tym czasie nacisnęłam odpowiedni przycisk i zobaczyłam piękną twarz blondynki.
-Hej Laski… -Następna wypala z sarkazmem -,-
- Cześć. Co tam słychać ? nasza rozmowa  trwała już 2 godziny, ni mówiłam im co się wydarzyło w szkole, moi rodzice o niczym nie wiedzą. Wolę żeby to zostało w tajemnicy, po tych 2 godzinach gadania,  Angela musiała iść.
-Mamo nie mogę uwierzyć że to już 9 lat…  przytuliłam się do mamy i zaczęłam cicho szlochać,
-Kochanie, no niestety, ale wiesz.. jutro jedziemy do Warszawy do Marcina,( Marcin no mój starszy brat, mieszka ze swoją dziewczyną Emilką w Wawie) i zobaczymy co powiedzą nam w ambasadzie.. zastanawiam  się co będzie w środę , jedziemy z mamą do ambasady , staramy się o wizę, ciekawe czy nam ją dadzą, to już nasz 3 raz, ale wiecie co się mówi „do trzech razy sztuka „      do  mojego ucha dobiegł  dźwięk silnika, to tata…
-Kocham cię Mamo..
-ja ciebie też kochani, ale teraz siedź cicho. dobrze?- Nagle drzwi się otworzyły i zaraz zamknęły z wielkim hukiem
-Gdzie obiad?
-A zostawiłeś coś na ten obiad?! Z czego miałam go zrobić !
-Sama mogłaś coś kupić !  Nie mam pieniędzy żeby utrzymywać jakiś darmozjadów.
-Przestań !
-Nie unoś się tak suko ! Ojciec podszedł do kobiety szarpnął ją za włosy i walnął ja o ścianę.  Podszedł w jej stronę i wydał cios prosto w brzuch , z ust kobiety wydobył się głośny jęk
-Zostaw mamę !! krzyknęłam
-Zamknij się Smarkulo! Krzyknął podchodząc do mnie
-Powinnaś iść na ulicę pracować ale pewnie i tam by cie nie chcieli z taki ryjem nikt cię nie zechce szmato.! Ojciec  wymierzył w mój policzek pięścią. , opadłam na podłogę
-Nie ! mama krzyczała jednak on nie słuchał podszedł do mnie chwycił mnie za koszulkę i podniósł wymierzając we mnie jeszcze jeden mocny cios.
-Teraz będziesz wiedziała  żeby się nie unosić !  splunął i wyszedł mieszkania pewnie do bark jak zwykle. Mama po mnie podeszła i przytuliła, nic nie widziałam miałam kompletną mgłę przed oczami, moja twarz pulsowała…


******
 HEJ. TO MAMY PIERWSZY ROZDZIAŁ ZA sOBĄ, PODOBA WAM SIĘ ? 
Jeśli ci się to podoba to zostaw komętarz,  wystarczy jakaś kinka czy coś. :>
 jeśli chcecie być informowani to zostawiajcie pod spodem wsój nick na tt :) / Kamila 

1 komentarz:

  1. Hej . Niesamowity rozdział. Czekam na więcej .

    OdpowiedzUsuń