Otarłam warz i powoli usiadłam .. pukanie się nasiliło…
głowa mi pękała.. zamknęłam oczy po czym przetarłam twarz powoli wstałam i
podeszłam do drzwi.. Otworzyłam je i zobaczyłam uśmiechniętego Justina . Gdy
mnie zobaczył zbladł..
-Boże Kamila co się
stało !? Justin wepchnął mnie pod pokoju i zamknął za soba drzwi..
-Co ty tu robisz Justin ? spytałam cicho , dalej bolała mnie
głowa.
-Powiedz co się stało !!
-Nie krzycz na mnie ! Justin się wyciszył.
-Dobrze przepraszam , a teraz powiedz kto ci to zrobił ..
-Co ?
-Ta Fifkę !
-Co , jaką ? podbiegłam
do lusterka i dopiero teraz zauważyłam siny policzek Delikatnie się za niego złapałam „Gomez”
wysyczałam sama do siebie
-Wytłumaczysz mi to ?
-Am.. no dobrze usiądź. Justin usiadł na kanapie tak jak mu
kazałam . Dołączyłam do niego, patrzył
na mnie z żalem i współczuciem… a ja czułam się cholernie żałośnie że musze
go znowu okłamywać..
-Wiesz… ze mną na tą wymianę przyjechała taka jedna
dziewczyna, i no wiesz.. ona mnie bardzo nie lubi. Nie wiem dlaczego. To
zaczęło się już w New Britan. Poniżała mnie, wyzywała, biła..dla niej jestem
tylko grubym i głuchym workiem treningowym… Dawałam się jej bo się jej bałam,
ale dziś pewna dziewczyna mi pokazała że
nie mogę tak robić , przestałam się jej bać. Na początku ta dziewczyna
mnie obroniła.. Natasza się wystraszyła ale nie
poddała się. Na stołówce,
zaczepiła mnie.. wywaliła na mnie swoje spaghetti. A ja nie wytrzymałam. Coś we
mnie pękło i musiałam coś z tym zrobić. Wtedy wstałam i ją uderzyłam., nie
mogłam się opamiętać i biłam ją z całej siły.. wtedy Dyrektor mnie odciągnął
ale ja byłam w takiej furii że go też walnęłam i wepchnęłam Spaghetti jej do buzi..ale jednak
ona też ma trochę siły i mi oddała. Ale wcale tego nie żałuję.
Justin patrzył na mnie z powagą poczym wybuchł śmiechem.
-Wepchnęłaś jej spaghetti do buzi ?! jesteś BOSKA ! lekko
się zaśmiałam, Justin się uspokoił i wziął moją twarz w dłonie. Między nami
zapadła cisza. Patrzyliśmy sobie w oczy. Wręcz zatapiałam się w jego czekoladowych
tęczówkach. Justin kciukiem gładził mój
zbity policzek.
-jestem z ciebie dumny .. szepnął i mnie przytulił,
sparaliżowana lekko odwzajemniałam uścisk.
-Nie rozumiem jednego.. dlaczego powiedziałaś że jesteś głucha ? odsunęłam się od niego i zaczęłam bawić się swoimi palcami patrzą się
an nie. Po chwili Justin splótł nasze dłonie. Spojrzałam mu w oczy i łzy
spłynęły po moich policzkach… ja dalej nie mogę w to uwierzyć że to teraz właśnie
w jego oczy patrzę.. Justin starł moją łzę..
-Mała nie płacz..
-Justin nie wiesz wszystkiego o mnie..
-Ale chcę wiedzieć
-Innym razem..
-Dlaczego nie teraz ? – no właśnie .. dlaczego ? a może mu
to powiem ? ufam mu. Jak nikomu innemu.
Ale nie chcę go obarczać moimi problemami. I tak wystarczająco zniszczyłam mu życie.
-Nie chcę użalać się nad sobą…
-Po prostu się przede mną otwórz..
-Gdy się urodziłam moi rodzice mieli bardzo trudną sytuację.
Ojciec był alkoholikiem a mama nie dawała sobie rady.. w moim domu zawsze były
krzyki, wyzwiska .ból i cierpienie… gdy skończyłam 5 lata Ojciec poszedł do
więzienia za zabójstwo… wtedy w domu
zapadł spokój. mama chodziła do pry a babcia się nami zajmowała… jednak ojciec
wyszedł po 3 latach. I koszmar zaczął się na nowo. Znowu popadł w alkohol.. bił
nas. Mama nie mogła nic na to poradzić..jednak gdy skończyłam 10 lat zaczął się
większy koszmar.. wtedy..zostałam
pierwszy raz zgwałcona.. Mój ojciec był pod wpływem alkoholu a nikogo nie było
w domu… zagroził mi że jeśli komuś powiem to mnie zabije .. był do tego
zdolny.. Wykorzystywał mnie gdy tylko miał okazję… w wieku 11 lat wykryto że
mam od urodzenia niedosłuch na lewe ucho.. nie było można nic na to poradzić,
tylko operacja która była bardzo ryzykowna i kosztowna..gdy w szkole się tego
dowiedzili zrobili ze mnie wielkie pośmiewisko.. byłam popychadłem, nikt na to
nie reagował… mieli mnie za biedną, Głuchą i grubą. Śmieli się z tego że mam
takiego ojca… aż w końcu udało się.
Wyrwaliśmy się z tego z mamą. Uciekłam
od Ojca.. ale nie od wyzwisk… tu też
mnie nienawidzą… -rozryczałam się na dobre.. Justin był cholernie
zdziwiony nie wydusił z siebie słowa tylko mnie przytulił. Zwinęłam się w kulkę
i zaczęłam płakać .. Justin mnie podniósł od razu się wzdrygnęłam..
- Spokojnie mała
-Jestem za ciężka..
-Wcale nie… położył mnie na łóżku …po czym sam do mnie
dołączył leżeliśmy na boku, Justin patrzył w moje oczy i gładził mój policzek
-Kochanie gdybym wcześniej to wiedział.. przepraszam.. tak
mi przykro
-nie trzeba Justin , nie chcę żebyś teraz patrzył na mnie
jak na sierotę.
-Co ty w ogóle mówisz.. Bardzo dużo przeszłaś kochanie..
-Ale teraz mam nagrodę..
-Jaką ?
-Ciebie.. Justin się
lekko uśmiechnął
-Myślę że ja ci tego nie wynagrodzę
-Dlaczego ?
-Jestem tylko człowiekiem..
-Jesteś moim aniołem.. Justin uśmiechnięty pocałował mnie w czoło i przytulił do swojej
klatki.. właśnie o tym kiedyś marzyłam .. właśnie to sobie wyobrażałam..i
wiecie co ? udało się…
-Justin muszę się pakować. Obiecałam że opuszczę ten
apartament jeszcze dziś..
-Cśśś.. nigdzie się stąd nie ruszysz księżniczko… lekko się
uśmiechnęłam gdy mnie tak nazywa
dreszcz przechodzi po moim ciele a moje
hormony zaczynają wariować… Justin mocniej zacisnął dłonie na moim ciele moja głowa leżała na jego ręce tuż przy zgięciu jego szyji, przy każdym
wdechu lekko zaciągałam się zapachem jego ciała. Tak bardzo marzyłam o takiej
chwili.. Justin pocałował moje czoło i szepnął
-Będę tu zawsze kochanie..
*Kochani! proszę was Komentujcie ! *
*o*!
OdpowiedzUsuńBoże zawalisty ♥♥ zapraszam do mnie :) http://utopicsiewtwojejpamieci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń