*Oczami
Justina *
-Nie, kurwa
! to moja wina !-krzyczałem na cały korytarz. Mama mnie przytuliła a ja się w
nią wtuliłem jak dziecko. Mama przyjechała gdy tylko dowiedziała się co się
stało. Kamila jest na Sali operacyjnej już od 4 godzin. Jest też Scott, Al, Ada
i mój tata. Nikogo z rodziny Kamili nie ma. Niestety nie odbierają telefonów. Po
następnej godzinie wychodzi lekarz. Szybko do niego podbiegłem
-Doktorze,
co Z nią ! Facet spojrzał na mnie ze współczuciem
-Justin..-
Przez moje myśli przeszedł zły scenariusz
-Ona żyje
prawda ?! lekarz milczał.-Kurwa ona żyje
!?
-Kamila
żyje. Lecz nie na długo..-miałem mętlik w głowie co on kurwa mówił !
-że co kurwa
?! co pan pierdoli?! –Mama zaczęła na mnie krzyczeć żebym się uspokoił- Przepraszam,
proszę mówić dalej.-Kamila dzięki bogu nie ma połamanego kręgosłupa, jednak
bardzo zbity .to cud. Dziewczyna ma połamaną rękę. Nic więcej się nie stało,
ale dzięki temu że tu przyjechała wykryliśmy coś jeszcze, Białaczkę..
-SŁUCHAM
!?jaką białaczkę !?o czym pan wgl mówi !?
-Kamila od
dawna jest chora na białaczkę. Jej objawy nie były widoczne tak bardzo. Jednak
stan jest poważny. nigdy nie widziałem czegoś takiego, Choroba nie dawała
objawów a jednak niszczy jej organizm, który jest już bezsilny na różne
leczenia chemioterapie Ciężko mi o tym
mówić, ale dla Nastolatki zostało około 3 miesięcy życia. – moje nogi się załamały
ja upadłem na podłogę. Łzy ciekły strumieniami. W głowie słyszałam tylko „ 3 miesiąc
życia „ Ada do mnie podbiegła,
mocno się we mnie wtuliła i popadła w płacz, tak samo jak
ja
-A
przeszczep ?zapytała moja mama która też płakała
-Oczywiście,
myśleliśmy o przeszczepie jednak jest to niemożliwe. Jej organizm nie wytrzymał
by takiej operacji, zmarłaby na stole. Nie możemy już nic zrobić. Jedyne co jej
zostało to stałe siedzenie pod aparaturami i bez znaczne chemioterapie . Bardzo
mi przykro.
-Czy ona ..
już o tym wie ?
-Tak
niedawno obudziła się, pielęgniarka poszła jej powiedzieć, myślę że Kamila
potrzebuje teraz wsparcia. Lekarz
odszedł, A ja nie wiedziałem co mam
zrobić , mój świat właśnie się zawalił.
*Oczami
Kamili*
Obudziłam
się w znanej mi Sali szpitalnej.
Otworzyłam oczy i ujrzałam białe ściany pomieszczenia. Wszystko mnie bolało. Nie mogłam ruszyć głową , miałam na sobie
kołnierz usztywniający. Zobaczyłam zagipsowaną rękę w łokciu oraz do
drugiej połączone kroplówki. Pewnie nie
będziecie zdziwieni ale moja pierwsza myśl to „Gdzie jest Justin ?” Lekko się
rozejrzałam i zobaczyłam w pomieszczeniu pielęgniarkę.
-Obudziłaś
się śpiochu.
-Nareszcie-
lekko się zaśmiałam. Pielęgniarka podeszła do mnie spojrzała
prosto w oczy i usiadła na skrawku łóżka. Wiedziałam że coś się stało.
-Musze ci
coś powiedzieć.. Powiedziała ze łzami w oczach – właśnie dlatego nienawidzę tej
pracy- burknęła pod nosem –Kamila, Gdy do nas przyjechałaś operowaliśmy cię bo miałaś złamaną rękę. To cud że nic ci się nie stało z kręgosłupem
, spadłaś z takiej wysokości. Wow. Jednak gdy robiliśmy badania zobaczyliśmy coś niepokojącego.- posmutniała
– Kamila, masz niewyleczalną białaczkę.
-słucham ?
nie , musiała się pani pomylić, ja jestem zdrowa, nie wypadają mi włosy, nie mam siniaków, wszystko jest ok. –mówiłam z paniką w głosie
-Tak, to nas zadziwiło. Nie ma objawów, jednak rak wyżera cię od
środka. Twój stan jest krytyczny, twój organizm
odmawia posłuszeństwa. – Łzy stanęły mi w oczach, o czym ta kobieta do mnie mówi ! to nie prawda ! łzy
pociekły mi po policzkach. Ciekawiło mnie jedno, nie chciałam o to pytać, ale
musiałam – A więc, ile mi zostało ? - powiedziałam zaciągając się łzami, Pielęgniarka puściła głowę w dół -3 Miesiące. Bardzo mi przykro.
Zostawię cię samą. – Kobieta wyszła z Sali. 3 miesiące.. to właśnie tyle mi
zostało. NIE MOGĘ W TO UWIERZYĆ. Jeszcze niedawno chciałam umrzeć, a teraz gdy
wiem że to się stanie, jestem
przerażona. Łzy leciały strumieniami. Do Sali ktoś wszedł nie
patrzyłam kto bo przez łzy i tak bym nic nie zobaczyła. Po chwili poczułam że ktoś kładzie się obok
mnie. Do moich nozdrzy dotarł zapach mocnych znajomych perfum. Jego ciepła dłoń ścisnęła moją . słyszałam jego głośny szloch.
*oczami Justina
*
Leżałem
wtulony w jej ciało. Cala się trzęsła,
płakała, tak samo jak ja, dławiłem się łzami. Nawet nie próbowałem ich zatrzymać.
Pozwoliłem emocjom na opuszczenie. Kamila
ścisnęła moją dłoń. Spojrzałem jej w oczy, miała zamknięte, dopiero po
chwili na mnie spojrzała, zauważyła moje czerwone oczy.
-Boję się
Justin.
-Wszystko
będzie dobrze Księżniczko.- sam w to nie wierzyłem, mój świat się zawalił. Jest
dla mnie tak ważna. Jednak zrobię wszystko Aby ostatnie miesiące jej życia były
najlepsze
Hej kochani, przepraszam że taki krótki, ale niedługo mam egzaminy, musze kuć. :( komentujcie.
/ Kama
no to się wszystko pojebało...
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział♥ ♥
OdpowiedzUsuń