środa, 9 kwietnia 2014

Boję się Justin.

*Oczami Justina *
-Nie, kurwa ! to moja wina !-krzyczałem na cały korytarz. Mama mnie przytuliła a ja się w nią wtuliłem jak dziecko. Mama przyjechała gdy tylko dowiedziała się co się stało. Kamila jest na Sali operacyjnej już od 4 godzin. Jest też Scott, Al, Ada i mój tata. Nikogo z rodziny Kamili nie ma. Niestety nie odbierają telefonów. Po następnej godzinie wychodzi lekarz. Szybko do niego podbiegłem
-Doktorze, co Z nią ! Facet spojrzał na mnie ze współczuciem
-Justin..- Przez moje myśli przeszedł zły scenariusz
-Ona żyje prawda ?! lekarz milczał.-Kurwa ona żyje  !?
-Kamila żyje. Lecz nie na długo..-miałem mętlik w głowie co on kurwa mówił !
-że co kurwa ?! co pan pierdoli?! –Mama zaczęła na mnie krzyczeć żebym się uspokoił- Przepraszam, proszę mówić dalej.-Kamila dzięki bogu nie ma połamanego kręgosłupa, jednak bardzo zbity .to cud. Dziewczyna ma połamaną rękę. Nic więcej się nie stało, ale dzięki temu że tu przyjechała wykryliśmy coś jeszcze, Białaczkę..
-SŁUCHAM !?jaką białaczkę !?o czym pan wgl mówi !?
-Kamila od dawna jest chora na białaczkę. Jej objawy nie były widoczne tak bardzo. Jednak stan jest poważny. nigdy nie widziałem czegoś takiego, Choroba nie dawała objawów a jednak niszczy jej organizm, który jest już bezsilny na różne leczenia chemioterapie  Ciężko mi o tym mówić, ale dla Nastolatki zostało około 3 miesięcy życia. – moje nogi się załamały ja upadłem na podłogę. Łzy ciekły strumieniami. W głowie słyszałam tylko „ 3 miesiąc życia „ Ada do mnie podbiegła,  mocno  się we  mnie wtuliła i popadła w płacz, tak samo jak ja
-A przeszczep ?zapytała moja mama która też płakała
-Oczywiście, myśleliśmy o przeszczepie jednak jest to niemożliwe. Jej organizm nie wytrzymał by takiej operacji, zmarłaby na stole. Nie możemy już nic zrobić. Jedyne co jej zostało to stałe siedzenie pod aparaturami i bez znaczne chemioterapie . Bardzo mi przykro.
-Czy ona .. już o tym wie ?
-Tak niedawno obudziła się, pielęgniarka poszła jej powiedzieć, myślę że Kamila potrzebuje teraz  wsparcia. Lekarz odszedł, A ja nie wiedziałem co mam  zrobić , mój świat właśnie się zawalił.
*Oczami Kamili*
Obudziłam się w znanej mi Sali  szpitalnej. Otworzyłam oczy i ujrzałam białe ściany pomieszczenia. Wszystko mnie bolało.  Nie mogłam ruszyć głową , miałam na sobie kołnierz usztywniający. Zobaczyłam zagipsowaną rękę w łokciu  oraz  do drugiej połączone kroplówki. Pewnie  nie będziecie zdziwieni ale moja pierwsza myśl to „Gdzie jest Justin ?” Lekko się rozejrzałam i zobaczyłam w pomieszczeniu pielęgniarkę.
-Obudziłaś się śpiochu.
-Nareszcie- lekko się zaśmiałam. Pielęgniarka podeszła do mnie  spojrzała  prosto w oczy i usiadła na skrawku łóżka.  Wiedziałam że coś się stało.
-Musze ci coś powiedzieć.. Powiedziała ze łzami w oczach – właśnie dlatego nienawidzę tej pracy- burknęła pod nosem –Kamila, Gdy do nas przyjechałaś  operowaliśmy cię bo miałaś złamaną rękę.  To cud że nic ci się nie stało z kręgosłupem , spadłaś z takiej wysokości. Wow. Jednak gdy robiliśmy badania  zobaczyliśmy coś niepokojącego.- posmutniała – Kamila, masz   niewyleczalną białaczkę.
-słucham ? nie , musiała się pani pomylić, ja jestem zdrowa, nie wypadają mi włosy,  nie mam siniaków,  wszystko jest ok. –mówiłam z paniką w głosie
-Tak,  to nas zadziwiło.  Nie ma objawów, jednak rak wyżera cię od środka. Twój stan jest krytyczny, twój organizm  odmawia posłuszeństwa. – Łzy stanęły mi w oczach, o czym  ta kobieta do mnie mówi ! to nie prawda ! łzy pociekły mi po policzkach. Ciekawiło mnie jedno, nie chciałam o to pytać, ale musiałam – A więc, ile mi zostało ? - powiedziałam zaciągając się łzami,  Pielęgniarka puściła  głowę w dół -3 Miesiące. Bardzo mi przykro. Zostawię cię samą. – Kobieta wyszła z Sali. 3 miesiące.. to właśnie tyle mi zostało. NIE MOGĘ W  TO UWIERZYĆ.  Jeszcze niedawno chciałam umrzeć, a teraz gdy wiem że to się stanie,  jestem przerażona.  Łzy leciały  strumieniami. Do Sali ktoś wszedł nie patrzyłam kto bo przez łzy i tak bym nic nie zobaczyła.  Po chwili poczułam że ktoś kładzie się obok mnie. Do moich nozdrzy dotarł zapach mocnych znajomych  perfum. Jego ciepła dłoń  ścisnęła moją . słyszałam jego głośny szloch.
*oczami Justina *
Leżałem wtulony w jej ciało. Cala się trzęsła,  płakała, tak samo jak ja, dławiłem się łzami.  Nawet nie próbowałem ich zatrzymać. Pozwoliłem emocjom na opuszczenie. Kamila  ścisnęła moją dłoń. Spojrzałem jej w oczy, miała zamknięte, dopiero po chwili na mnie spojrzała, zauważyła moje czerwone oczy.
-Boję się Justin.
-Wszystko będzie dobrze Księżniczko.- sam w to nie wierzyłem, mój świat się zawalił. Jest dla mnie tak ważna. Jednak zrobię wszystko Aby ostatnie miesiące jej życia były najlepsze






 Hej kochani, przepraszam że taki krótki, ale niedługo mam egzaminy, musze kuć. :( komentujcie. 
/ Kama







2 komentarze: