Od całego incydentu minęło troszkę czasu. Justin obiecał poprawę swojego zachowania.
znów do siebie się zbliżyliśmy.Jestem w szpitalu, Mój stan był trudny więc muszę być pod ciągłym okiem lekarzy. Właśnie wróciłam z kolejnych badań, Jestem bardzo słaba nic nie jem , jestem pod samymi kroplówkami. Moja mama jest tu codziennie, widzę jak cierpi patrząc na moją śmierć. Jest mi jej żal.
-dzień dobry Kamilo -Młoda pielęgniarka weszła do mojej sali -Dzień dobry -Jak się czujesz?
-kwitnąco -Powiedziałam z sarkazmem na co się zaśmiała ehh podała mi kolejną porcję kroplówek i wyszła, Leżałam w sali sama i zastanawiałam się co będę robić, ostatnio moje życie robi się nudne, jedynie jak Justin przychodzi to mam lepszy humor. xd ciekawe dla czego xd Wpatrywałam się telewizor wiszący na ścianie nagle do mojego pokoju ktoś zapukał , spojrzałam na drzwi -witaj Gumiś. -To była Ada.-Witaj chudzielcu - uściskałam ją serdecznie -Jak się czujesz? - Ehh.. Dobrze. -Nie wygląda- haha Ada, ja zaraz umrę- nie takie zaraz- Szczerze ? dziś mija równo 3 miesiące odkąd lekarz powiedział że mój czas własnie mija- westchnęłam - umrę na dniach - Ada otarła łzę.- Nie plącz, to rzecz naturalna - pocieszyłam ją ciepłym uśmiechem - wiesz co ? - Ada kiwnęła tylko głową- cieszę się, nie będę już nikomu zawadzać, nie będę widziała żalu w oczach innych, nikt nie będzie się nade mną niańczyć. Mama będzie mogła zająć się sobą, może sobie kogoś znajdzie. Justin... Minie trochę czasu i pojedzie w trasę , fani go pocieszą , zresztą ma Selene.Zapomni. żałuje tylko że nie dam rady oddać mu pieniędzy za leczenie, które było zbędne heh.Jestem już spełniona, spotkałam Justina i dostałam więcej niż chciałam teraz mogę w spokoju odejść, zawsze tego chciałam- Ada kompletnie się popłakała, przytuliłam ją na tyle ile miałam sił już się nawet nie ruszałam -Będę za tobą tęsknić -wyszlochała-Będę cię odwiedzać -zaśmiała się cicho pociągając nosem... Ada po godzinie poszła , dzisiejszy dzień był pełen wrażeń, zasnęłam jednak nie spałam długo zaraz się obudziłam bo poczułam ze ktoś się na mnie upierdliwie patrzy , gdy otworzyłam oczy ujrzałam tylko ....Natasza?- Moje źrenice się otworzyły na maxa, jestem pewna że miałam oczy jak 5 złotówki. -Co ty tu robisz ?- Natasza lekko się podniosła- Ja, Kamila ja nie przyszłam się kłócić - No tak , jak umieram to wzięło ją na skruchę bo się boi że jako duch sie jej odwdzięczę xd -A więc po co przyszłaś ?- Byłą zmieszana , zasmucona i .. czy ja widziałam w jej oczach żal ?- Chciałabym się pogodzić - Szczerz ? powinnam była kazać jej wyjść. ale coś mi nie pozwalało.- co cię skłoniło do tego ? moja choroba ?- Kamila, jest mi naprawdę przykro że tak między nami było - szkoda że wcześniej nie było . Dopiero teraz to zrozumiałaś jak umieram ? heh - Kamila błagam pogódźmy się, - przez moja głowę przeszły wszystkie sytuację , w których Natasza mnie poniżała -Mówisz serio ? Myślisz że jak leże na łozu śmieci to ci nie odmowie ?-Nie o to chodzi , rozumiem że źle postępowałam, z początku to było dlatego że ... nawet nie wiem czemu, po prostu belieberka... ja też nią jestem - Siostry trzymają się razem a nie przeciwko sobie ! - powiedziałam głośniej resztkami sił. -Wiem, ale wstąpiła we mnie zazdrość gdy zaczęły chodzić plotki o twoim blogu, Czytałam go jest cudny. Masz talent do pisania. Miałyśmy wspólne marzenia, tylko że twoje sie spełniły a moje nie. A później ta afera że jesteś nową dziewczyna Biebera i ta wymiana która zrobił dla ciebie . ha pomyśl jak to musi boleć. Przepraszam. - Nie wiedziałam co powiedzieć - Ok - szepnęłam - co ok ? - wybaczam ci Nataszo. Rozumiem cię, a chociaż próbuję, acz kolwiek uważam że nie powinnaś sie wypierać zazdrością. Jesteś belieberką , a chcąc nie chcąc kocham swoje siostry Przepraszam jestem zmęczona jeśli możesz to wyjdź.-Natasza mnie lekko przytuliła i w ciszy wstała, szepcząc przy drzwiach ciche -Dziękuję -Chciałam znowu zasnąć, ale czułam że to mógłby być mój ostatni sen, czułam że to niedługo nastąpi , to tylko kwestia dni. Oczy mi się same zamykały ale za wszelką cenę nie chciałam spać. Przyprawiło mnie o refleksje. Przypomniały mi się dobre czasy z rodziną. heh czasami nie mogę uwierzyć w to co się dzieję. Boje się o mamę , jej najmłodsza córka umiera. Moje refleksje przerwał Justin- Witaj Panno Bieber -Mały uśmiech wkradł się na moje usta - jak się czujesz ?- Który to już raz słyszę te pytanie dziś ? - Oj no kochana, martwię si ę o ciebie. -Niepotrzebnie. - usiadł obok mnie i złapał za rękę - Justin ? - Tak ? - Masz ? - co ? -to o co cię prosiłam tydzień temu - Tak mam - poprosisz pielęgniarkę o wózek ? -Oczywiście- chłopak wstał i wszedł. Justin pchał mój wózek a ja trzymałam kroplówkę. Wjechaliśmy do szpitalnej kapliczki, Jus postawił wózek na środku po czym klęknął obok mnie - Jesteś pewna ? - Tak, może i będę na swoim pogrzebie ale chcę słyszeć co o mnie powiesz i czy mnie nie ośmieszysz.heh - No dobrze. Chłopak wstał i podszedł do ołtarzyka stanął na podwyższeniu, zaczął nerwowo szukać kartki. wyjął ją z spodni wyprostował i położył na blacie. złapał się za włosy, delikatnie przegryzł wargi i spojrzał mi głęboko w oczy - jeszcze nigdy nie czytałem mowy pogrzebowej dla osoby, która żyje - głośno westchnął , a ja dałam mu znak aby zaczynał
*oczami Justina *
Było mi bardzo ciężko mówić o niej w czasie przeszłym gdy widzę ją przed sobą, lecz ona nalegała bym zrobił to teraz, tekst był jeszcze nie dopracowany więc się stresowałem. Nie byłem pewny czy dam radę. Gdy spojrzałem Na pierwsze sława na kartce oczy mi się zaszkliły.-Kamila ?-Tak ? -zapytała cicho, była już taka słabiutka -Kocham Cię- Ja cię też Justin, czytaj.- Nie zdążyłem czytać a już pierwsza łza zleciała na zapisaną kartkę - Kochana Kamilo
/ Jak wrażenia po rozdziale ? Przepraszam , miał być wcześniej , no ale miałam wiele na głowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz