poniedziałek, 23 września 2013

Ile kosztuje operacja ?

 Dni mijały.. Dziewczyna była dalej w śpiączce , a chłopak się nie poddawał.. gdy tyko mógł spędzał czas w szpitalu. zachowywał się normalnie ale w podświadomości ciągle dręczy go myśl. Ze dziewczyna  jest w śpiączce przez niego… nadal nie mógł się z tym pogodzić… Odbywał trasę koncertową po Ameryce.  Koncerty sesje i wywiady odbywały się jak zawsze a na spotkaniach z fanami Justin przywiązywał większą uwagę do słów.  Kontrolował się. Nie chciał zranić nikogo więcej…  jego związek… dalej kwitł w ukryciu.. Justin  nie dowarzył się powiedzieć   Fanom jak bardzo kocha Selenę…   gdy miał wolą chwilę kupował kwiaty jechał do szpitala i z nią rozmawiał. Nie znał jej.. a zwierzał się jej, siedział obok jej łóżka i  mówił do niej, opowiadał jak się czuje i co czuje.. Czuł się dziwnie że mimo  nie znania jej bardzo ją polubił… polubił bycie przy niej. Lubił przychodzić i patrzeć na jej nieruchome blade ciało..

*Oczami Justina *
-Dzień dobry Justin
-Cześć Ann.. przywitałem się z pielęgniarką
-Kolejne kwiaty? Skinąłem głową. Kobieta zabrała ode mnie bukiet  nalała wody i wstawiła do wazonu
-Coś się zmieniło?
-Niestety nie
-A czy jest w ogóle jakaś szansa ?
-Oczywiście że jest… trzeba poczekać… spuściłem głowę i poszedłem do jej Sali… Znowu tu była,nie ruszyła się ani trochę. Miała zamknięte oczy a rurki były podłączone do jej  ciała .usiadłem na krześle obok niej.
-Hej śliczna…  mogłabyś się w końcu wybudzić. Chcę cie poznać, chcę cie przeprosić..
Naprawdę chciałbym żeby już się wybudziła..ale z jednej strony się boję. A co jeśli ona mnie znienawidzi ? nie zniosę tego…  siedziałem i rozmawiałem z dziewczyną..  nie wiem czy t można nazwać rozmową. Ale była naprawdę wiernym słuchaczem…
- dzień dobry… w drzwiach stała mama Kamili i jej siostra
-Dzień Dobry. Wstałem i podałem im dłoń …
-Jak długo już siedzisz? Zapytała siostra Kamili
-2 godzinki , dziś miałem sesję więc jestem trochę później.
-Rozumiem..  nie musisz tu przychodzić tak często.. jak się obudzi to dam ci znać. wyjaśniła
-Nie, dziękuję. Posiedzę. Uśmiechnąłem się .
-No dobrze. Zaraz wrócę idę do bufetu, chcesz coś ?
-Nie dziękuję.  Obydwie wyszły złapałem dłoń Dziewczyny
-Jestem już tym zmęczony..czasem mam ochotę to wszystko rzucić.. ale tylko wy.. Beliebers mnie powstrzymujecie. Jesteście niesamowici. Ostatnio na koncercie w  LA Fani podnieśli serduszka.. przypomniała mi się Polska… Pamiętam jak  tylko wjechaliśmy do Polski… pierwsze zdziwienie było „Śnieg” a  potem Fani pod hotelem.. byliście  wspaniali. Pamiętam jak byłem na scenie, bardzo się stresowałem.. , czułem się jakbym występował dla kogoś cholernie ważnego.. nie stresowałem się na na MSG… zaśmiałem się i zamknąłem oczy wspominają  Polskę i przywracając widoki  z koncertu.. sala pełna czerwno- białych serduszek …
*Oczami Kamili *
czemu ja mam czarno przed oczami ?  nie mogę się ruszyć… o boże moja klatka piersiowa, ręka, boże wszystko mnie boli moje powieki są takie ciężkie Usłyszałam cichy melodyjny śmiech.. czekaj, ja znam ten śmiech.. przecież… hah nie to niemożliwe.. O boże moja głowa.. z całej siły próbowałam otworzyć oczy.. dostrzegłam białe światło..  czy ja jestem w niebie ? otworzyłam oczy szerzej..  i dostrzegłam jaskrawo białe ściany.. nie to nie nieb.. to pewnie szpital.. bo na pewno nie moje łóżko. Mrużyłam oczy pod  wpływem jasnego światła. I znowu to samo. Znowu słyszę ten śmiech…  z wielkim trudem przekręciłam głowę..i myślałam że jednak jestem w niebie. chłopak zauważył że go obserwuję..
-O boże ! obudziłaś się ! nareszcie !  do Sali weszła jakaś kobieta, zapewne pielęgniarka
-Część kochanie, coś cię boli.. dopiero teraz poczułam cholerny ból…
-Wszystko.. wychrypiałam…
-Czy .. czy ja jestem w niebie ? zapytałam  uśmiechnęła  się porozumiewawczo
-Nie  nie jesteś… spojrzałam na krzesło on dalej tam był, siedział i wpatrywał się we mnie soją fabryką czekolady… przemknąłem ślinę i przeniosłam wzrok na pielęgniarkę
-Mogę prosić tlen ? zapytałam . oni jednak wybuchli śmiechem…
-Spokojnie.. musisz oddychać powoli…
-Pani chyba żartuje… Poczułam coś ciepłego na mojej ręce spojrzałam w tamtym kierunku  jego dłoń trzymała moją a on stał i się na mnie patrzył. Moja twarz zrobiła się cała czerwona jestem pewna czułam jak mnie palą policzki. Wzięłam głębszy wdech ale od razu tego pożałowałam, syknęłam z bólu czułam jakby coś rozrywało mi klatkę od środka.
-O boże ! co ból!  Kobieta wstrzyknęła mi coś do kroplówki
-Zaraz powinno przejść.
-Mogę prosić wodę ? Justin wstał i podał mi do połowy pełną butelkę, pomyślałam że chyba jeszcze nie jestem na to gotowa.. żeby moje usta dotykały coś co dotykały jego.. Justin zauważył moją niepewność. Nalał trochę wody do szklanki i mi ją podał , nasze dłonie się stykneły…
-Boże on cię zaraz doprowadzi do zawału twoje serce wali jak szalone, zaśmiała się pielęgniarka wskazując na maszynę z obrazem bicia mojego serca. Zawstydzona wypiłam wodę
-Co ty tu robisz? Spytałam Justina..
-To długa historia..
-Posłucham… Justin wydawał się zawstydzony..-Mogłaby pani nas zostawić samych ? kobieta wyszła a między nami panowała cisza.. gdybym była zdrowa pewnie bym skakała ze szczęścia, ale teraz nie mogę się ruszyć, każdy najmniejszy ruch powoduje ból. mnóstwo pytań chodziło po mojej głowie co on tu robi ? skąd wie gdzie jestem ? skąd się dowiedział o wypadku?  Co się w  ogóle stało ? pamiętam tylko że Angela uderzyła w… i nagle moje serce stanęło
-Czy Angela.. ona żyje ?
-Tak,   nic z nią nie jest, miała tylko złamaną rękę.  Westchnęłam… podniosłam dłoń i potarłąm nią skroń.
-Chciałem cię przeprosić… to wszystko moja wina  widziałam w jego oczach strach  przerażenie i skruchę.   Czułam się obłędnie.. jego oczy były jeszcze bardziej czekoladowe  niż na zdjęciach., 
-Co ? żartujesz sobie ze mnie ?  to nie jest twoja wina..
-gdyby nie ja…  spuścił głowę.
-Gdyby nie ty dawno bym popełniła samobójstwo… złapałam jego dłoń   nasze oczy się spotkały..
-to nie twoja wina, nie możesz sobie tego wmawiać…
-Gdybym na ciebie nie nakrzyczał nie trafiłabyś do tego cholernego szpitala… ale nie, musiałem być pieprzonym dupkiem i wszystko zjebać. Wstał i  zaczął chodzić po Sali.
-Gdybym nie zaczął na ciebie krzyczeć..–złagodniał- byłabyś teraz szczęśliwa.. Jestem potworem..
-Podejdź tu… pokazałam na miejsce na moim łóżku..  Usiadł i spuścił głowę…
-Spójrz na mnie proszę- wysłuchał mnie..- Nie jesteś niczemu winien, każdy ma zły dzień. Zdarza się.    Ale to nie znaczy że jesteś potworem a mówiąc tak bardzo mnie ranisz..ponieważ jesteś wspaniałym człowiekiem.. człowiekiem dzięki któremu żyję.   Nie mam ci niczego za złe. Więc ty też nie powinieneś…  proszę..
-Prawie umarłaś..
-Ale żyję ! może nie jest zemną najlepiej ale żyję …to jest najważniejsze…
-Wtedy po koncercie… w NY. Miąłem cholerne wyrzuty , że tak się zachowałem.. Myślałem o tym godzinami..  tak chciałem cię przeprosić..chciałem cię spotkać i przeprosić.. ale nie w takich okolicznościach..  zauważyłam że po jego policzku spłynęła łza… czy ..czy on płacze przeze mnie. ?
-Justin ? nic nie powiedział tylko wtulił się w moje ciało.. położyłam dłoń na jego plecach..
-Przepraszam…   przepraszam ja tego tak nie chciałem…
-Już wszystko jest w porządku.. po chwili Justin wstał
-Zachowuję się jak ciota.. zaśmiał się
-Dlaczego.. pokazywanie uczuć to nic złego.. zaśmiał się… usiadł na krześle tuż obok mojego łóżka
-Co ty tutaj robisz?
-Wiesz… koleżanka powiedział mi o wypadku i o jakiejś dziewczynie która jest moją fanką, postanowiłem pojechać do niej, a gdy tu przyszedłem okazało się.. że to ty.. nie cieszysz się ?Teraz to ja cię zaśmiałam
-Przepraszam za bardzo tego nie okazuje ale wszystko mnie boli..
-Się nie dziwię.. dużo przeszłaś….
-Takk.. co tak właściwie się stało ? ile minęło już od wypadku ?
-Od wypadku minęły 3 tygodnie..  cały czas byłaś w śpiączce.. Wtedy .. po koncercie..  jechałyście samochodem .. ty nie zapięłaś pasów,  mieliście wypadek z ciężarówką ,twoja siostra straciła panowanie nad kierownicą, wasz samochód spadł z urwiska…  
-Gdzie jest moja siostra ?
-Jest w bufecie, zaraz powinna przyjść..  i w tym samym momencie drzwi Sali się otworzyły
-Kamila !  Mama z siostrą podbiegły do mojego łóżka uśmiechnęłam się chciałam je teraz mocno wyściskać ale  siły mi na to nie pozwalały.. Zadzwonił telefon Justin przeprosił uśmiechnął się i wyszedł.
-Kochanie tek się cieszymy! Tak się bałam że cię stracę.
-Wszystko jest w porządku…
-Pójdę porozmawiać z lekarzem.. siostra wyszła z Sali.
-Jak się czujesz? Mama  siedziała  na moim łóżku i się na mnie patrzyła  wzrokiem pełnym  troski
-Bywało lepiej.
-Udało ci się…
-Co ?
-Justin…  przychodzi tu od tygodnia.. codziennie..   po sesjach i koncertach  przyjeżdżał tu siadał i  do ciebie mówił, płakał.  Siedział z tobą do późna,  Zapłacił pieniądze na twoje operacje..- do Sali wszedł zmieszany JB.
-Muszę już jechać.. Scooter wzywa… pokazał na telefon z grymasem.
-Rozumiem. Blado się Uśmiechnęłam. Przez myśl przeszło mi że już nigdy nie zobaczę Justina że zaraz wyjdzie i już więcej się tu nie pojawi.. zniknie jak sen … chciałam krzyknąć „ Nie! nie możesz iść ! jeszcze nie teraz..” ale moje usta odmówiły  posłuszeństwa..
- Jeszcze raz przepraszam …Niedługo wpadnę, odpoczywaj… Do zobaczenia. Justin podszedł do mnie i delikatnie musnął   moją dłoń.. zachował się jak dżentelmen
-Dowidzenia.
-Dowidzenia Justin, mama się uśmiechnęła gdy Justin opuszczał salę , on jednak spojrzał na mnie i puścił oczko..
-Ile kosztuje operacja ? spytałam wiedząc że na pewno nie mało.
-Nie wiem jak wymówić taką liczbę.. mama spuściła głowę, to oznacza że cholernie dużo… porozmawiam o tym z Justinem…. O ile jeszcze kiedyś go spotkam.. o ile  nie okaże się że to sen.
-Mamo czy.. czy tata coś wie? Zobaczyłam  w jej oczach smutek

-Porozmawiamy o tym później teraz leż… Pójdę zobaczyć  co Angela dowiedziała się od lekarza… nie zdążyłam odpowiedzieć a jej już nie było… ona coś wie.. czemu nie chce mi powiedzieć ! co się dzieje !?  nagle zaczęłam się dusić do Sali wbiegła pielęgniarka i nałożyła mi maseczkę na usta… po chwili  zrobiło mi się ciemno przed oczami i odleciałam znowu ….. zasnęłam ..

****




i jak wrażenia ? jak myślicie , Justin wróci ? co ukrywa mama Kamili..?

2 komentarze:

  1. OBY JUSTIN WRÓCIŁ :C oby kamili się nic nie stało ;c a co do rozdziału to świetnie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Stawiam na to że Justin wróci i za jakieś 2 rozdziały zerwie z nim Selena a Kamila będzie chciała pracować u Justina żeby oddać pieniądze za operację a co do jej taty on upił się i zginoł oby tak było

    OdpowiedzUsuń