Światła zgasły a na wielkim ekranie pojawił się film po paru minutach światła znowu zgasły a my zauważyłyśmy Justina unoszącego się na skrzydłach . Boże. To Justin ! Tak to JUSTIN MÓJ JUSTIN TU JEST ! nie
nie mogę. Wszyscy zaczęli
krzyczeć i piszczeć. Z siostrami skakałyśmy i płakałyśmy. Justin powoli wleciał i zatrzymał się na
scenie był może 5 metrów ode mnie ! byłam w 1 rzędzie więc miałam doskonały
widok. Zrobiło mi się duszno. Tak blisko mnie jest Justin! W końcu go widzę
! moje marzenia się spełniają ! krzyczałam z całej siły ! tancerze pomogli Justinowi zdjąć szelki ,
chłopak się nachylił nad publiczność i krzyknął
:
-What’s up
New York ! wszyscy oszaleli. Chłopak zaczął skakać po scenie a pierwsze rytmy
piosenki rozbrzmiały w Głośnikach. To było All Around The World. Kocham tę piosenkę ! zresztą jak wszystkie. Cóż, niema co opisywać, przez cały koncert
czułam się nieziemsko! Wydawało się że
Justin 2 razy na mnie spojrzał !!!
Niestety Justin po zaśpiewaniu piosenki Believe podziękował nam za udany koncert ,pożegnał
się i zszedł ze sceny. Wszyscy bardzo długo bili brawa. Krzyczeli i piszczeli.
Jednak ludzi na Sali zaczęło ubywać,
Ludzie zaczęli zbierać sprzęt, a ja stałam dalej wpatrzona gdzie jeszcze niedawno stał Justin
. nie mogłam się z tego otrząsnąć.
Widziałam JUSTINA BIEBERA na żywo !
z szerokim uśmiechem stałam
trzymając się barierki i patrząc na sceną.
-Hej, mała ! musisz już iść.
Odwróciłam się , to był ochroniarz. Rozejrzałam się po arenie, byłam tu
tylko ja i ludzie tu pracujący.
-Tak.. Przepraszam. Ostatni raz spojrzałam na scenę uśmiechnęłam się i wycofałam
-Dowidzenia.
-Dowidzenia. Powiedział mężczyzna uśmiechając się. Powoli wyszłam z areny, na dworze lał mocny
deszcz a tu nie było żadnego daszku ! Napisałam szybko sms’a do Angeli że ma
przyjechać i schowałam
telefon. Wielkie krople deszczu cały
czas uderzały w moje ciało. Nagle zobaczyłam coś a raczej kogoś kto biegnie bardzo szybko .
chcąc zobaczyć kto to podeszłam bliżej, to był chłopak a tuż za nim kobieta,
starsza. Kłócili się, mrużyłam oczy
chcąc zobaczyć ich twarze też mocny deszcz mi to nie
umożliwiał.
-Nie rozumiem jak mogłaś mi to zrobić.! Nie chcę cię znać !
-Kochanie…
-Nie nazywaj mnie tak ! odczep się , chcę być sam ! kobieta
odeszła zmarnowana a chłopak złapał się za głowę i szedł dalej mówić coś pod nosem sam do siebie. Nie
wiem czemu, po prostu czułam że musze to zrobić. . Podeszłam do
niego
-Mogę ci pomóc ?
powiedziałam łapiąc go za ramię ,
-Zostaw mnie! Mówiłem
że chcę pobyć sam !!!!!! chłopak się odwrócił dopiero teraz zaparło mi dech w piersiach To
Justin . Gdy dostrzegł że nie jestem tym
do kogo chciał skierować te słowa zamarł, patrzył mi w oczy a ja nie
mogłam nic z siebie wypowiedzieć, zasłoniłam usta dłonią niemogąc
uwierzyć. Po dłuższej chwili Justin w końcu się odezwał.
-Co się gapisz ?! szukasz czegoś dla medii ? Proszę bardzo !
leć i powiedz mi że jestem mięczakiem !
No leć ! Już !!! Jesteście
wszystkie takie same…. ! Nienawidzę was ! Justin krzyczał i wymachiwał rękoma. Byłam
w kompletnym szoku, moje łzy zaczęły zlewać się z deszczem , nie mogłam
uwierzyć że mój Justin mówi coś takiego! Przecież on taki nie jest
kręciłam głową niedowierzając mój Justin by
tego nie zrobił… i się cofając, bałam się w jednej chwili odwróciłam się i zaczęłam
uciekać. Biegłam ile sił w nogach nagle
zauważyłam samochód Angeli , który się zatrzymał. Szybko do niego wsiadłam
-Hej Myla! Jak koncert
? dopiero teraz zauważyła to w jakim stanie jestem szybko podkuliłam nogi do klatki
piersiowej i płakałam jeszcze bardziej.
-Hej. Co się stało ?
- Nic.. proszę
jedź. Wychlipałam przez łzy…
-Ale..
-Jedź… powiedziałam głośniej, siostra wcisnęła gaz i
ruszyła… jechałyśmy już 5 minut..
-Powiesz kochanie co się stało ?
-Nie wierze że on taki jest wyszeptałam pod nosem i
patrzyłam ze łzami na nią , ona
spojrzała na mnie smutnym wzrokiem
- Jaki jest…. Angela
nie spuszczała ze mnie wzroku…. Nagle zauważyłam
Silne światło za szybą co szybko mną
wstrząsnęło, jednak było już za późno…..
-Angela !!!! jedyne co poczułam to ból
**Oczami Justina **
Od tego zdarzenia z tą dziewczyną minęły już 2 tygodnie… nie
mogę przestać o niej myśleć, strasznie na nią naskoczyłem przez tą kłótnię
z mamą.
Wszystko wyszło z pod kontroli. Nie umiałem nad tym zapanować. Jest mi strasznie głupio… cały czas próbuję
ją jakoś znaleźć i chociażby przeprosić ,ale w pośród 43 milionów Beliebers
jest to cholernie trudne. A nie napiszę tego przecież na TT, jakby ktoś się dowiedział co zrobiłem.. nie
mogę o tym myśleć, straciłbym fanów.
Nikt o tym nie wie, no chyba że ona to komuś powiedziała, ale myślę że
nie powie, była przerażona, a może zechce się na mnie zemścić i da to do prasy
? już to widzę „ Justin Bieber wyzywa Fankę !!” byłbym skończony ! pociągam za
końcówki włosów i chodzę nerwowo po pokoju.
Kurwa !
-Ej stary co jest ?
do pokoju wszedł Fredo, rozsiadł się na mojej kanapie i patrzy na mnie
przeszywającym wzrokiem
-Nie ważne
-Hej JB możesz mi
powiedzieć wszystko..
-Stary wiem ale to nic poważnego.
-No dobra , udaje że ci wierze, jakby co jestem na dole…
poklepał mnie po plecach i wyszedł. Szybko zalogowałem się na TT. Od razu zważyłem
mnóstwo tweetów . fani… Kocham ich .. wszedłem w wiadomości i napisałem do Kate
„Hej , co słychać ?”
kate była moją internetową przyjaciółką.
Nie znaliśmy się na prawde… ale dużo razem pisaliśmy, była inna, nie
pisało do mnie „Omg Justin ! kocham cię
! „ nie.. pisała ze mną jak z normalnym chłopakiem.. zawsze się jej zwierzałem…
nie wiem czemu ale ufałem jej.
„cześć , Justin. U mnie cholernie nudno, a u ciebie ? dawno się nie odzywałeś „
„Miałem trochę problemów.. i
niezbyt dużo czasu…” pisaliśmy dosyć długo gdy jedna wiadomość mnie zaciekawiła
„słyszałeś że twoja fanka miała wypadek ?”
„Co ? jaki wypadek ?”
„ Po koncercie w NY. Wracała do domu… i tam nie wróciła.. jest w
śpiączce..”
„jak to się stało?”
Miała wypadek samochodowy.. ich
samochód uderzył w ciężarówkę i spadł z urwiska… dziewczyna została przewieziona do szpitala,
prawdopodobnie jest z nią okropnie.. przenieśli ją do szpitala w Las Vegas, do
ciebie…. Bo tam jest najlepsza klinika…
„
„ Kate. Czy możesz mi pomóc ? jak ona się nazywała ?”
„nie mam pojęcia.. poszukam o tym.. a teraz przepraszam ale musze iść
bo mama krzyczy.… Jutro ci napiszę co i jak.. Pa ;*”
„Rozumiem. Dziękuję Pa. ;*
Ta wiadomość mnie
zdołowała, nie dość że ta dziewczyna z
koncertu to jeszcze teraz ta z wypadku… boże..
czemu ja to robię…
*następnego dnia*
-Justin wstawaj !
zakryłem się kordlo i leżałem dalej.
-Kochanie musisz w końcu wstać jest już 9. Dziewczyna usiadła
obok mnie i zdjęła ze mnie
nakrycie. Jeździła dłońmi po moich
plecach. Przeszedł mnie dreszcz
usiadłem i się uśmiechnąłem
-Cześć księżniczko.
Pocałowałem usta dziewczyny
-Jakie masz dziś plany ?
-Nie mam pojęcia.. a ty ?
-Ja o 12 jadę na plan bo kręcimy film…
-Znowu?
-Kochanie nie mogę
zaniedbywać pracy
-Wiem , ale bardzo mi ciebie brakuje… prawie wcale się nie widujemy.. westchnąłem i
wstałem
-Wiesz że to nie moja wina, nie mogę zawieść fanów . obiecuję że po premierze będziemy mieli czas tylko dla siebie zarzuciła ręce na moją
szyję, szybko złączyłem nasze usta w namiętnym
pocałunku..
-Kocham cię Selena
-Ja ciebie też Justin… nasze usta znowu się połączyły…
-Idę wziąć prysznic.. zaśmiała się. Jej śmiech był taki
melodyjny jak muzyka dla moich uszu…
Dałem jej ostatniego
całusa i poszedłem do łazienki zrzuciłem
z siebie ciuchu i wszedłem pod prysznic ciepła woda spływała po moim ciele, wsmarowałem w
siebie cytrusowy żele seleny. Po 15 minutach wyszedłem. Owinąłem ręcznik
wokół pasa i wyszedłem.
-Ale ty serownie wyglądasz?
Sel. Przegryzła wargę. Pocałowałem ją i zacząłem się ubierać…
Ubrałem czarnobiałą
bluzkę , czarne rurki i niebieskie Supry,
Postawiłem włosy na żel .
-Jadłaś już śniadanie ?
-Nie, czekałam jak mi coś zrobisz.
-No dobrze, w takim razie chodźmy zrobić naleśniki… złapałem ją za dłoń i wyszedłem do kuchni …
Po zjedzonym śniadaniu Selena musiała pojechać na plan wiec ochroniarz ją odwiózł . Wolałbym zrobić to ja
ale niestety nie mogą nas razem zobaczyć. Już mówię dlaczego Beliebers nie
akceptują naszego związku cały czas
wyzywają i gnębią Selenę. Życzą jej śmierci , mówią że jest dla mnie dla
pieniędzy ale ja wiem że ona mnie kocha. Oni nie wiedza co jest między nami, nie
rozumieją tego. Selena miała dość
wyzwisk i chciała zaznać spokoju, mimo to dalej chciałbym zemną. Postanowiliśmy ukrywać nasz związek… ale
wracając do rzeczywistości siedziałem w salonie wszedłem na TT miałem wiadomość od Kate „Hej, Jus.
Znalazłam te wiadomości. Dziewczyna
nazywa się Kamila Kwiatkowska, pochodzi z Polski. Od niedawna mieszka w
stanach. Jest w szpitalu w twoim
mieście… Szpital West Hill. „
Uśmiechnąłem się
-Kenny? Przejedziemy się gdzies ?
-Gdzie ?
-Do szpitala West Hill
-Po co ?
-Musze kogoś zobaczyć . odpisałem dla kate „jesteś
wielka , dziękuję :*” i wstałem
założyłem buty i byłem gotowy.
-Ok. -poszliśmy do samochodu, postanowiłem tam jechać od
razu, chciałem ją zobaczyć…
-Co się stało ?milczałem
wpatrzony w telefon kate odpisała „ hah 1.70cm. wzrostu to wcale nie tak dużo
:P.. cieszę się że ci pomogłam… I
co teraz zrobisz ?”
„Jadę do niej mała ;* „
Całą drogę byłem cicho..
nagle zauważyłem Budynek szpitala… Kenny zaparkował na parkingu
szpitalnym.. wysiadłem Kenny szedł tuż za mną podeszliśmy do recepcji…
pielęgniarka była zszokowana….
-Dzień dobry . Mogę wiedzieć
gdzie leży Kamila Kwiatkowska ?
- Oczywiści… -spojrzała w dokumenty , Yes… to znaczy że to
ten szpital ! – 4 Piętro sala 994..
-Dziękuję- wyszczerzyłem zęby i podeszłem w stronę windy…
-Kto to jest ? winda
się otworzyła. Wszedłem i wcisnąłem numer 4
-Nie wiem.. Fanka… Westchnął. Winda się zatrzymała a my
wyszliśmy , zauważyłem pielęgniarkę
-Dzięń dobry gdzie jest sala 994 ?
- 5 drzwi na prawo..
-Dziękuję . szedłem szybkim krokiem przez korytarz..
zatrzymałem się przy szybie drzwi numer 994 i zamarłem…
-Nie.. wyszeptałem… Boże to ta dziewczyna z koncertu ! ta na
która nakrzyczałem ! nie.. Boże… to ona.. zakryłem usta dłonią.. A więc.. ten
wypadek.. to moja wina..
-Justin co się stało ?
-Gdzie jest lekarz ? zaczepiłem pierwszą lepsze pielęgniarkę
-Tam jest gabinet. Pokazała na duże czerwone drzwi. Szybki krokiem tam podszedłem zapukałem i
wszedłem
-Dzień Dobry…
-Witam. Pan Justin ? co
pana do nas sprowadza ?
-Chciałbym coś wiedzieć na temat Kamili Kwiatkowskiej
-Niestety nie mogę nic panu powiedzieć . to jest prywatne…
-Chciałbym wiedzieć co z nią jest ? jest w śpiączce ? podniosłem głos..
-Nie mogę panu nic powiedzieć..
-Proszę mówić ! chcę wiedzieć ! wstałem i walnąłem dłonią w stolik
-no Dobrze .Proszę usiąść… posłusznie usiadłem i wpatrywałem
się w lekarza….
-Nazywa się Kamila Kwiatkowska. Ma 16 lat. Pochodzi z Polski. Nie dawno zamieszkała u siostry w New britan -Doktor przeglądał papiery i czytał dalej…- Była na twoim koncercie w NY.
Po koncercie wracały z siostrą do siebie ale miały koszmarny wypadek
samochodowy. Padał deszcz, na jezdni było ślisko. ich samochód zderzył się z ciężarówką , ich auto
nie utrzymało się i wyleciało za balustrady spadło z urwiska… wielkim cudem dla jej siostry nic się nie
stało. Ma tylko złamaną rękę a ona… z nią było o wiele gorzej… dziewczyna jest teraz w śpiączce i nie możemy za bardzo działać Czeka ją dużo
operacji.. . Kamila nie miała zapiętych
pasów i gdy samochód wypadł z
jezdni ona po prostu wyleciała przez szybę… jej ciało znalazła się jakimś cudem pod
samochodem.. Samochód zmiażdżył jej
kości…. Jest z nią kiepsko. Ma złamaną
rękę z przemieszczeniem, złamane 2 żebra
, lekki wstrząs mózgu złamana noga i
rozcięcia na całym ciele.. jednak …cięcia… dziewczyna przeżywała bardzo trudny
okres w życiu.. ma bardzo dużo blizn ..
-To znaczy ? cięła się ?
-Tak… nie wiedziałem co mam zrobić w moim ciele
busowało.. to wszystko moja wina ,
miałem ochotę coś rozwalić. Ta biedna
dziewczyna cierpi.. przeze mnie !
wstałem i wyszedłem bez słowa…
-Justin ! co się dzieje ! milczałem
-Dzwonie do Scooter.. zaraz u będzie..
-Nie ! chcę pobyć
sam.. spojrzałem na niego.. miałem łzy w
oczach.. jak to zobaczył się zdziwił
-Stary co jest ? ty płaczesz ?
-Nie dzwoń do nikogo. Chce pobyć sam! wszedłem do Sali i wyglądała jakby spała… Miała bladą twarz ,
zabandażowaną głowę nadgarstki, leżała
pod jakimiś kroplówkami i podpięciami..
Na jedne z wielkich maszyn podłączonych do niej było widać pracę jej
serca.. biło powoli i spokojnie.. usiadłem na krześle obok jej łóżka. Podparłem ręce o kolana i zachowałam twarz w
dłoniach…
-Ja.. Tak cię przepraszam…
nie chciałem.. ja tak cholernie tego nie chciałem. Łzy wydobyły się z
moich oczu.. złapałem jej dłoń. Była zimna…
-Nie chciałem żeby cię coś takiego spotkało. To wszystko
moja wina, gdyby nie ja normalnie byś wsiadła do samochodu, zapięłabyś pasy..
nie było by wypadku a teraz byłabyś szczęśliwa… ale przeze mnie.. Przepraszam…
pocałowałem jej dłoń, płakałem jak głupi… mijały godziny a ja siedziałem
i dalej płakałem.. przepraszałem ją mimo
tego że ona i tak tego nie słyszy…
-Panie Bieber Musi pan już iść. Pielęgniarka weszła do
Sali..
-Dlaczego ? podniosłem głowę… kobieta zauważyła moje
zaczerwienione oczy..
- skończył się czas odwiedzin…
-Dobrze…. Ale będę mógł przyjść jutro ?
-Oczywiście, jeśli pan ze chce.. pocałowałem ostatni
raz dłoń
dziewczyny spojrzałem na nią i
wyszedłem. Kenny siedział znudzony na korytarzu prawie zasypiał
-Justin czy powiesz w końcu o co chodzi ? spojrzałem na
niego był przerażonym moim wzrokiem …był smutny zagubiony i załamany…
-Ja… pogadamy w aucie.. ruszyłem w stronę parkingu… jak zwykle na parkingu
było mnóstwo paparazzi założyłem szybko okulary by nie widzieli moich
czerwonych oczu Kenny pomógł mi przejść
do auta…
-Powiesz co się stało ?
-Ta dziewczyna… miała wypadek…
-Justin codziennie są
wypadki każdy je ma…
-Ona miała wypadek przeze Mnie…. Zamilkł
-Jak to przez ciebie ?
-Wtedy w NY… Jak pokłóciłem się z Pattie.. pamiętasz ?
przytaknął. Wtedy ją spotkałem… chciała mi pomóc.. ale ja nie wiedziałem że to ona zacząłem na nią krzyczeć a gdy ją zobaczyłem
wpadłem w furię. Zacząłem na nią wrzeszczeć
i powiedziałem jej że je nienawidzę
żeby się wynosiła.. .. i ona uciekała z tego
wszystkiego nie zapięła pasów… i miała wypadek samochodowy… Jej samochód
uderzył w inny a potem zleciał z urwiska …
Ona teraz jest w śpiączce…. Jest w
śpiączce przeze mnie !
-Justin przestań wcale nie przez ciebie..
-Nie.. to moja wina…
-wyjdzie z tego … będzie dobrze… od słów „Będzie dobrze „ rzygać
mi się chciało są takie przereklamowane
! dojechaliśmy do domu… szybko wysiadłem
Scooter wyszedł
-JB. zawracaj Pojedziemy na sesję..
-Nigdzie nie jadę ! Wbiegłem do domu i pobiegłem do siebie
do pokoju. rzuciłem się na łóżko… zalogowałem się na TT „ Przepraszam że was ranię .. ale
ja jestem tylko człowiekiem…” otarłem oczy i się przebrałem ubrałem zwykłe spodenki
i bokserkę wziąłem wodę i pobiegłem na siłownię. Postanowiłem zatopić smutki w
ćwiczeniu… To zawsze mi pomagało…
/ Podoba się ??
genialny rozdział *.* czekam na next :))
OdpowiedzUsuńI love it *o*
OdpowiedzUsuńkocham ciebie i twoje rozdziały jestem od nich uzależniona zazdroszczę talentu ja zaczełam pisać opowiadania narzazie w zeszycie na brudno zaczynałam 12 razy i nic nie wyszła chciała bym poznać te wszystkie osoby piszące te opowiadania tt@zuzia90210
OdpowiedzUsuń